Anna Nehrebecka mówi szczerze o Kościele. "Nie chciałabym mylić z wiarą"
Anna Nehrebecka opowiedziała o swoim stosunku do wiary i instytucji Kościoła. - Wolę pójść do pustego kościoła, siąść i sobie porozmawiać z Panem Bogiem - przyznała w rozmowie z Mariuszem Szczygłem.
W tym artykule:
Anna Nehrebecka wzięła udział w programie "Rozmowy (nie)wygodne", w którym Mariusz Szczygieł rozmawia ze znanymi osobami ze świata kultury i sztuki. Aktorka tym razem postanowiła poruszyć bardzo osobisty temat. Po latach opowiedziała o swoim stosunku do Kościoła i o tym, jak zmieniło się jej postrzeganie wiary.
Anna Nehrebecka: "Mam duży żal do instytucji Kościoła"
W programie aktorka przyznała, że mocno zawiodła się na tej płaszczyźnie. - Mam duży żal do instytucji. Nie chciałabym mylić Kościoła z wiarą - wyznała. Podkreśliła też, że w przeszłości, w czasach PRL, Kościół był wsparciem zarówno dla katolików, jak i ateistów. - Myśmy tam szli, bo tam była jakaś prawda i ten Kościół był z ludźmi - przekazała. Mimo żalu, Nehrebecka zaznaczyła, że wciąż jednak ma bardzo dobry kontakt z niektórymi duchownymi, z którymi może porozmawiać na wiele tematów.
Wyznania byłej świadek Jehowy. Życie po wyjściu z "niebezpiecznej sekty"
Nehrebecka wspomniała historię sprzed lat
W najnowszym wywiadzie artystka wróciła wspomnieniami do wydarzeń sprzed lat. - Kiedyś w tym okresie byłam w małej miejscowości Bodaczów. (...) O 9:00 rano była msza, był tłum ludzi i taki siedział młody ksiądz w zakrystii. Myśmy czekały i on tak mówi: "O, widzi pani, kościół jest pełen. Rzeczywiście ludzie się nie mieszczą. Ksiądz proboszcz jest taki zadowolony (...). Tylko się nie zastanowił, dlaczego tu są i co zrobić, żeby ci ludzie za parę lat przychodzili tak samo, w tej samej ilości i z tego samego powodu. Co się musi wydarzyć strasznego, żeby oni to zrozumieli, dlaczego ludzie przychodzą teraz i żeby tych ludzi zatrzymać?’" - wspominała aktorka.
Nehrebecka obecnie nie ukrywa, że jej zdaniem Kościół "zachorował na pychę". - A dla mnie Kościół to jest pokora, to jest miłość do ludzi (...). Kościół jest po to, żeby ludzi przygarniać, uczyć. (...) A to się gdzieś wszystko zagubiło - mówiła w programie Mariusza Szczygła.
Na koniec aktorka przyznała, że dziś woli modlić się w ciszy. - Wolę pójść do pustego kościoła, siąść i sobie porozmawiać z Panem Bogiem - podsumowała w rozmowie.
Czytaj także: Przestała chodzić do kościoła. Mówi wprost o powodach
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl