Anna Wendzikowska walczy o prywatność w sieci. Opublikowała wymowny film
Plotki o szczęśliwym rozwiązaniu Ani Wendzikowskiej krążyły w sieci już od jakiegoś czasu. Dziennikarka w końcu potwierdziła, że urodziła, a przy tym zabrała głos w ważnej dyskusji. Może jej się za to oberwać.
31.10.2018 | aktual.: 31.10.2018 21:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna Wendzikowska wystartowała z akcją #bringingprivacyback i opublikowała na Instagramie film, w którym przekonuje, jak ważna jest świadomość zagrożeń czyhających na nas w sieci. Dziennikarka przyznaje w filmie, że jako osoba publiczna ma na co dzień kontakt z mediami społecznościowymi. Przestrzega jednak przed lekkomyślnym publikowaniem w sieci zdjęć. – Moja prywatność jest dla mnie bezcenna. A ile dla ciebie jest warta twoja prywatność? – pyta w filmie.
Pod postem pojawił się komentarz sugerujący, że Wendzikowska nie jest najlepszą osobą do prowadzenia takich kampanii. – Nie sądzę, żeby tak było, jak pani mówi. Zdjęcia starszej córki i dopiero urodzonej już w sieci, oznaczanie miejsc, gdzie pani jest itd. Oczywiście każdy robi, jak uważa, każdy ma prawo do tego – zauważyła obserwatorka dziennikarki.
Chociaż można zarzucić Wendzikowskiej hipokryzję – w końcu regularnie zamieszcza w mediach społecznościowych prywatne zdjęcia – tak naprawdę to ona ustala granice i decyduje o tym, co chce pokazać.
Jeśli Ania Lewandowska czy Marina ukrywają twarze swoich dzieci w mediach społecznościowych – mają do tego prawo. Jeśli Natalia Siwiec, Olga Frycz czy właśnie Ania Wendzikowska odchodzą od trendu "dzieci bez twarzy" i pokazują swoje dzieci bez skrępowania – również nie powinny być za to atakowane.
Akcja Wendzikowskiej ma w końcu zwiększyć świadomość dotyczącą bezpieczeństwa w sieci i nakłonić każdego z nas do wyznaczenia własnych granic, nie wywołać niepotrzebną falę nienawiści.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl