"Antykoncepcja to przemoc wobec kobiet". Nie spodziewałyśmy się takiego katofeminizmu
"Małżonkowie sięgający po antykoncepcję popełniają grzech ciężki", czyli kolejne rewelacje płynące z ust ks. Pawła Gałuszki, pod przykrywką walki o kobiecą godność.
Ks. Paweł Gałuszka w rozmowie z serwisem gość.pl opowiada o pracach nad encykliką i przyznaje, że kościół "potępia antykoncepcję, jako postępowanie moralnie złe i niedopuszczalne. [...] Małżonkowie sięgający po antykoncepcję popełniają grzech ciężki." Według księdza my, jako społeczeństwo, stoimy przed wyzwaniem, uświadamiającym małżonkom, że "istnieją w ich intymnej relacji wartości, którym nie mogą się sprzeniewierzyć".
W tym roku wydana przez Pawła VI encyklika "Humanae vitae" obchodzi swoje 50-lecie. Dokument ten zakazał sztucznych regulacji poczęć, w tym antykoncepcji. Wiązało się z nim - i nadal wiąże - wiele kontrowersji, bo jawnie i bezkompromisowo odbiera kobietom prawo do samostanowienia o sobie. Całe szczęście, Papież Franciszek do etyki seksualnej ma nieco bardziej liberalne podejście.
Z okazji 50-lecia powołał specjalną komisję, która zajmie się reinterpretacją tych zapisów tak, aby była ona dostosowana do realiów świata, w którym teraz żyjemy. Promuje on bowiem świadome rodzicielstwo, o którym wypowiedział się w 2015 roku, wracając ze Sri Lanki na Filipiny. "Niektórzy uważają, że – przepraszam za język – aby być dobrymi katolikami, musimy być jak króliki. Nie. Rodzicielstwo odpowiedzialne". Słowa, które wybrzmiały z ust papieża, głęboko poruszyły wielu chrześcijan. I dobrze, bo w końcu wysoko postawiony duchowny daje nadzieję na pozytywne zmiany w katolickim świecie. Nie to, żebym była głęboko wierząca, co to, to nie. Ale cieszy mnie fakt, że wszystkie kobiety, i te wierzące, i nie, odzyskają godność.
Szukając u źródła, czyli w samym dokumencie, jako poważne następstwo stosowania właśnie antykoncepcji, znalazłam zapis, który spowodował u mnie nagły skok ciśnienia: "Nie trzeba też długiego doświadczenia, by zdać sobie sprawę ze słabości ludzkiej i zrozumieć, że ludzi - zwłaszcza młodych, tak bardzo podatnych na wpływy namiętności - potrzeba raczej pobudzać do zachowania prawa moralnego, a przeto wprost niegodziwością jest ułatwiać im samo naruszanie tego prawa. Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia."
Po przeczytaniu, na myśl przyszło mi tylko jedno: katofeminizm. Na początku XXI wieku wiele mówiło się o modernizmie katolickim. To ruch, który na początku XX wieku zachowując żarliwą wiarę, miał wyczyścić ją z tego, co w instytucji kościoła jest spuścizną historyczną, ale bardzo nieaktualną. Miało to pozwolić religii dostosować się do realiów współczesnego świata. Postulaty, które głosili wtedy moderniści, w dużej mierze zostały zrealizowane po pół wieku przez Drugi Sobór Watykański.
Jednak w "Humanae vitae" znajdują się zapisy jak ten, który przytoczyłam wcześniej. Szlachetne jest to, że "specjaliści" wypowiadają się o kobietach w tak troskliwym tonie. Zamartwiają się, że nie będziemy szanowane albo kochane. Sprawcą tego ma być obrzucana przez nich jajami na każdym kroku antykoncepcja. Ale jednak zależy im na tym, żebyśmy czuły się dobrze. Tutaj feminizm się kończy, a zaczyna kato. I ta zaściankowość. Nie mamy prawa cieszyć się seksem, jeśli nie chcemy wejść w rolę matki. Tak, jakby radość ze współżycia miała być swoistą nagrodą za chęć użyczenia swojego ciała, jako inkubatora, ku uciesze męża-władcy.
"Antykoncepcja jest jedną z form współczesnego niewolnictwa kobiet. [Wojtyła] jako pierwszy właśnie tak wyraźnie o tym mówi, upomniał się o sytuację kobiety. Widział, że antykoncepcja jest formą przemocy mężczyzny nad kobietą. Jeśli pozwolimy używać środki antykoncepcyjne, zanika przestrzeń, gdzie małżonkowie są sobie równi w godności" - tak podsumowuje kobiecą seksualność Ks. Gałuszka. Brawo! W końcu wygodne jest mówienie o godności, gdy jawnie podkreśla się, że kobieta z seksu cieszyć się nie może, mężczyzna już tak.
Jak podkreśla w wywiadzie duchowny, w tekście Memoriału z Krakowa spotykamy także stwierdzenie, że "rezygnacja z życia seksualnego jest w wielu sytuacjach pełniejszym wyrazem miłości, niż jego podjęcie za wszelką cenę. I oczywiście jest to utopijna wizja, w której wiara ma nam przysłaniać fizjologiczną potrzebę bliskości i fizyczności, która w istocie jest pięknym doświadczeniem miłości". Ale kościół nie idzie na kompromisy. Udane życie erotyczne nie wiąże się według niego z miłością, a wręcz je wyklucza. Moderniści nie osiągnęli więc celu, bo takie zasady to zdecydowanie spuścizna historyczna, a na razie nie klarują się zmiany w tej kwestii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl