Blisko ludziBalenciaga lansuje zniszczone trampki. Cena? Lepiej usiądź

Balenciaga lansuje zniszczone trampki. Cena? Lepiej usiądź

Balenciaga to jedna z najbardziej kontrowersyjnych marek modowych na świecie. Projekty Demny Gvasalii nosi między innymi Kim Kardashian. Teraz włoski dom mody zszokował opinię publiczną nowym pomysłem - trampkami stylizowanymi na zniszczone. Ich cena to, bagatela, 8000 złotych. Ale jest pewien haczyk.

Zniszczone trampki Balenciagi kosztują fortunę
Zniszczone trampki Balenciagi kosztują fortunę
Źródło zdjęć: © Balenciaga
Marta Kutkowska

10.05.2022 19:03

O włoskim domu mody jest ostatnio głośno. Główny projektant marki jako jedyny tak dosadnie wyraził solidarność z Ukraina podczas tygodnia mody w Paryżu. Nic dziwnego, Gruzin sam jest uchodźcą. Uciekał z ojczyzny przed wojną jeszcze jako dziecko. Projektant ma łatkę skandalisty. Zasłynął promocją ubrań… po prostu brzydkich. Jego znakiem rozpoznawczym są między innymi oversizowe "daddy shoes", a wcześniej koszulki z logo DHL. Teraz poszedł o krok dalej i proponuje kupującym znoszone trampki.

Drogie, zniszczone buty czy doskonały marketing?

Osoby, które średnio znają się na modzie, przecierają oczy ze zdumienia. Najnowsza propozycja marki to całkiem znoszone trampki Converse. Nawet największy fan festiwali muzycznych nie dałby rady doprowadzić ich w krótkim czasie do takiego stanu.

Co więcej, za tak "wystylizowane" trampki, trzeba słono zapłacić. Najdroższy - czyli najbardziej zniszczony model, to wydatek rzędu 8000 złotych.

Bardziej budżetowa jest wersja niezniszczona. Trampki Paris w nowszej wersji kosztują tylko "2300 złotych. I tutaj specjaliści od mody dopatrują się haczyka.

Akcja prowokacja?

Część branży modowej uważa, że wypuszczenie super zniszczonych butów za krocie, na dodatek w limitowanej edycji, to jedynie element marketingu. Zniszczone buty mają sugerować, że ich "dziewicza" wersja jest na całe życia. Nie jest pewne, czy zniszczone conversy w ogóle trafią do sprzedaży. Użytkownicy Twittera zastanawiają się, czy w ten sposób genialny projektant znów nie trolluje swoich bogatych klientów.

"Nikt mi nie wmówi, że Balenciaga nie jest eksperymentem społecznym, który ma na celu sprawdzenie, jakie g*wno ludzie będą kupować tylko dlatego, że jest drogie i designerskie" - napisał pewien Internauta na Twitterze.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)