Bode Miller tłumaczy, jak wygląda żałoba. "To piętno"
Bode Miller w czerwcu stracił córkę, Emeline. 18-miesięczne dziecko utonęło w basenie znajomych. Razem z żoną wyjaśnia teraz, co oznacza dla nich żałoba po dziecku i dlaczego jest źle rozumiana. – To, że się śmiejesz, nie znaczy, że nie przeżywasz – mówi Miller.
– Kiedy otworzyłam drzwi, ona unosiła się na wodzie – wspomina dzień śmierci córki Morgan Miller. W nowym wywiadzie dla CBS News przyznaje, że za każdym razem, gdy zamyka oczy, koszmar rozgrywa się na nowo. W kilkadziesiąt sekund straciła dziecko. Jej mąż, olimpijczyk Bode Miller, zaznacza, że dziś jako rodzice są stygmatyzowani.
W rozmowie Miller mówi, że chciałby zmienić podejście do żałoby po dziecku. – Ludzie przychodzą do nas i nie wiedza, co mają powiedzieć – mówi. – Nie chcą sprawić nam więcej bólu i unikają tematu – dodaje.
Sportowiec podkreśla, że zwykła rozmowa to ważny krok, którego nie powinno się odmawiać rodzicom. – Chodzi o to, by się otworzyć i nie myśleć, że śmianie się czy żartowanie oznacza kompletne ignorowanie tematu. To jest część naszego życia, tak czy inaczej – zaznacza.
18-miesięczna Emeline Miller utonęła 9 czerwca. Lekarze walczyli jeszcze o nią w szpitalu. Dziewczynki nie udało się uratować, zmarła dzień po wypadku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl