Boże Narodzenie jest dla wszystkich
Nie tylko katolicy ubierają choinkę. Ten nieodłączny symbol Bożego Narodzenia stał się międzykulturowym i międzyreligijnym symbolem rodzinnych więzi. Wielu obcokrajowców mieszkających w Polsce nie dziwi wigilijna kolacja, pasterka czy choinka. Jak już, to dziwią ich… nieogrzewane kościoły i niektóre wigilijne smaki.
22.12.2015 | aktual.: 16.04.2019 08:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie tylko katolicy ubierają choinkę. Ten nieodłączny symbol Bożego Narodzenia stał się międzykulturowym i międzyreligijnym symbolem rodzinnych więzi. Wielu obcokrajowców mieszkających w Polsce nie dziwi wigilijna kolacja, pasterka czy choinka. Jak już, to dziwią ich… nieogrzewane kościoły i niektóre wigilijne smaki.
- W Polsce mieszkam od 10 lat, moja mama jest Polką i katoliczką, a tata muzułmaninem - opowiada 33-letnia Aseel, dentystka. - Mieszkaliśmy razem w Iraku, do czasu wojny. Obchodziliśmy katolickie święta ze względu na mamę. Bo ja i trzy moje siostry jesteśmy muzułmankami. W domu zawsze była choinka, wigilia, dzieliliśmy się opłatkiem, chodziliśmy na pasterkę do kościoła. W Bagdadzie było kilkaset kościołów. Zresztą, na ulicach było tak jak w Warszawie, ozdoby choinkowe, migające lampki i ten cały przepych i kicz. Nawet w muzułmańskich rodzinach dawano dzieciom prezenty. Więc tu, w Warszawie, w stricte katolickim kraju nic mnie nie zaskoczyło, nie ma różnicy między Bożym Narodzeniem tu a Bożym Narodzeniem w Bagdadzie. No, może pogoda. Tu jest śnieg. A tam było ciepło. Zdecydowanie wolę ciepło i śnieg w sprayu, który kupowałam dla dzieci w supermarkecie w Bagdadzie.
Jezus dla muzułmanów to ważna postać, jest dla nas prorokiem więc jego narodziny to dla nas ważne wydarzenie.
Z Izraela do Krakowa
- W Izraelu nie ma Bożego Narodzenia, może w Jerozolimie, gdzie stykają się wszystkie religie są jacyś katolicy, ale ja ich nie widziałam - mówi Noa, 29 lat, menagerka międzynarodowej firmy. - Pierwszy raz o świętowaniu Bożego Narodzenia usłyszałam od babci mojego kolegi. Pochodziła z Polski, ocalała z obozu koncentracyjnego, opowiadała o tym, jak dzieci z podwórka dzieliły się z nią słodyczami świątecznymi.
Potem były amerykańskie filmy, teledyski w MTV, staż w Anglii. - Boże Narodzenie zamieniło się w Christmas - dodaje Noa. - Stało się po prostu elementem dominującej kultury, a nie religią. W Izraelu to na Sylwestra ubiera się choinkę i daje prezenty dzieciom. W Polsce spędzam święta z rodziną męża. Bawi mnie trochę ta nerwowa atmosfera, przygotowania, nadmiar jedzenia i przymusowa obecność całej rodziny. Mieszkam w Polsce od 3 lat, od 1,5 roku jestem częścią polskiej rodziny i widzę, że nie ma najmniejszej szansy, żeby święta spędzić inaczej niż z rodziną przy stole.
Cały świat Boże Narodzenie świętuje po swojemu. Muzułmanie, Żydzi, nawet Hindusi w Anglii dla dzieci ubierają choinki. Jestem niewierząca. Lubię choinkę i śledzie. Nie chodzę na pasterkę, ponieważ w kościele jest zimno. Nie jestem aż tak rodzinna jak Polacy, ale w Izraelu mamy jedno święto, które jest równie rodzinne i radosne co Boże Narodzenie – rosz ha szana, początek roku według żydowskiego kalendarza.
Ze Sri Lanki do Warszawy
- Tu w Polsce święta są smutne. Na Sri Lance Boże Narodzenie naprawdę łączy wielu ludzi i wiele kultur, wszyscy spotykają się w kościele - mówi 26-letni Zamil. - W mojej rodzinie byli katolicy i hindusi. Ja chodziłem do obu świątyń. Sri Lanka jest wielokulturowa, święta jednoczą wszystkich ludzi. Wszyscy schodzą się do świątyń i śpiewają, potem jedzą. Biedni dostają ubrania od księży. Ulice są pełne ludzi. To czas wspólnot i rodzin. Nikt nie jest wtedy sam. W Polsce jestem od 4 lat, przyjechałem do pracy. Trochę jestem tu z przypadku, po drodze. Święta spędzałem u znajomych. Zadziwiło mnie, że przywiązuje się tu taką wagę do potraw z ryb, że jest smutna atmosfera i mało śpiewów.
Na Sri Lance wiele osób nie do końca rozumie istotę tych świąt, ale dla dzieci ubierają choinkę, dla dzieci przygotowują lepsze jedzenie i kupują słodycze. Przygotowania trwają nawet 2-3 tygodnie. W telewizji są filmy o życiu Jezusa, w świątyniach śpiewy. Prawdziwa szczera radość.
Podobne do Bożego Narodzenia jest hinduskie święto lamp Diwali (droga świateł), które oznacza nadejście światła i pokonanie zła, demonów i ciemności. Tak, jak Jezus przyszedł jako światło dla świata, aby pokonać zło i dać nadzieję, tak w hinduskim Dipawali światło ma dać ludziom nadzieję i nowe życie. W dniu święta ludzie wstają rano, ubierają się w nowe ubranie, ozdabiają świątynię lampkami, modlą się. Potem wracają do domu i zapraszają rodzinę, sąsiadów i znajomych, także innej wiary. Mieszkanie dekorowane jest lampkami, wygląda radośnie i kolorowo. Podobnie wygląda buddyjskie święto Dzień Oświecenia Buddy, tzw. Vesak, też obchodzone na Sri Lance.
Z Azejberdżanu do Warszawy
- Jestem muzułmaninem i ateistą. Azejberdżan to muzułmański kraj, ale przez wiele lat był pod władzą komunistyczną - mówi 32-letni Rovshan. - W Baku gdzie mieszkałem żyli obok siebie katolicy, muzułmanie i żydzi. Pierwszy raz uczestniczyłem w świętach Bożego Narodzenia w Polsce, kiedy przyjechałem tu w trakcie studiów, miałem wtedy 22 lata. Przydzielono mi rodzinę, która się mną opiekowała. Nie miałem pojęcia, że ludzie dzielą się opłatkiem, musiałem się nauczyć na kolęd, nakupować prezentów. Uwielbiam jedzenie wigilijne, barszcz, uszka. W Baku tego nie doświadczyłem. Chociaż zawsze kiedy mogłem chociaż na chwilę dołączałem do każdym możliwych świąt sąsiadów muzułmanów, katolików albo żydów, żeby pobyć z ludźmi, poczuć klimat świąt, wspólnoty,ciepła.
W Azerbejdżanie obchodzimy święto Novruz- czyli nowy rok. To święto wywodzi się z się z tradycji zaratusztriańskiej. Celebrowane jest w pierwszym dniu wiosny, to święto obchodzi się nie tylko w Azerbejdżanie ale też w Iranie, Afganistanie, Albanii, Gruzji, Iraku, Turcji, Kirgistanie, Kazachstanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie i Turkmenistanie. Dla Azerów święto Novruz jest bardzo rodzinne. Ważne, żeby wszyscy bliscy byli razem tego dnia. Czcimy tego dnia 4 żywioły natury: ogień, wiatr, ziemię i wodę. Przed głównym świętowaniem w nowy rok, w gronie rodzinnym i przyjaciół, odbywają się spotkania, żeby uczcić te 4 żywioły. Sprowadza się to do tego, że co wtorek przed nowym rokiem jest huczna impreza, jemy dolmę (faszerowane mięsem liście winogron), plov (ryż z suszonymi owocami, kasztanami i baraniną), a na środku stołu stoi taca z suszonymi owocami i orzechami. W Nowy Rok młodzi skaczą przez ognisko. Dzieci chodzą od domu do domu, zdejmują czapki i zbierają do nich słodycze. Ale Boże Narodzenie jest dla mnie wyjątkowe, może dlatego, że Polacy tak o nie dbają. Pilnują żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik.
Ewa Kaleta/(gabi)/WP Kobieta