Brytyjczyk zapytał miss o nienawiść do Polaków. A ona dała... wykład motywacyjny
Paulina Główka to Miss Polski UK & Irlandii i gość Patricka Neya, brytyskiego vlogera, który mieszka u nas od kilku lat. Tematem rozmowy miał być jeden z największych stereotypów, a mianowicie ten, że Brytyjczycy nienawidzą Polaków. Odpowiedzi Główki miały go obalić, ale wyszło coś na kształt motywacyjnej papki.
26.06.2017 | aktual.: 08.03.2019 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Słuchaj, Brexit... Wiadomo, że każdy nienawidzi Polaków, że poziom rasizmu jest tam niesamowity. Jakie jest twoje spojrzenie na tę sytuację? - zwraca się do Polki Patrick. A ona, co chwilę się śmiejąc, odpowiada, że "to na szczęście stereotyp". - Brytyjczycy są bardzo przyjaznym narodem, a my jako Polacy naprawdę jesteśmy szanowani w Wielkiej Brytanii, stanowimy jej filar - przekonuje vlogera. Dowodem ma być fakt, że miss zna "wiele Polek, które osiągają niesamowite sukcesy dzięki swojemu zaangażowaniu, ciężkiej pracy i wytrwałości".
Im dłużej trwa rozmowa, tym bardziej można zastanawiać się, czy Paulina nie zanadto idealizuje kraj, w którym żyje. - Wielka Brytania jest super miejscem, żeby rozwinąć skrzydła i poznać wspaniałych ludzi. Są bardzo przyjaźni, bardzo pomocni - zauważa młoda Polka od lat mieszkająca w Londynie, zachęcając internautów do sprawdzenia tego na własnej skórze. Jej zdaniem, "jesteśmy cenieni" przez Brytyjczyków. I oczywiście, na pewno tak jest, ale każdy medal ma dwie strony. Rok temu Brytyjczycy zdecydowali się opuścić Unię Europejską, m.in. przez imigrantów takich jak Paulina, rzekomo odbierających im miejsca pracy. Wkrótce po tym doszło do co najmniej kilku ataków na Polaków.
Przez brak odniesienia do bieżącej sytuacji wypowiedź miss przypomina wykład motywacyjny, co część internautów wytyka jej w komentarzach. "Bądź Brytyjczykiem, podbijaj świat, twórz kolonie, zagłosuj za Brexitem, bo masz u siebie za dużo imigrantów" - czytamy. Inna osoba stwierdza zaś: "W większych miastach na pewno ludzie są bardziej tolerancyjni, w mniejszych (ja akurat pracowałam na północy) już można spotkać się z niechęcią. W ciągu trzech miesięcy dano mi dość dosadnie do zrozumienia, że Polacy raczej nie powinni obnosić się na ulicy ze swoją narodowością". Są jednak i tacy, którzy przyznają rację Paulinie. "Ja mieszkam w UK od 12 lat i do tej pory nie zdarzyło mi się doświadczyc ignorancji czy też dyskryminacji. Słyszę czasami o różnych sytuacjach, ale bardzo rzadko!", "Ja uwielbiam Brytoli" - piszą.
Chcesz odświeżyć garderobę i przy okazji nie zbankrutować? Sprawdź stronę ANSWEAR.com promocje.