Znalazł zeszyt sprzed 50 lat. "Zostaliśmy poddani eksperymentowi"
"Beznadziejny eksperyment" w III klasie podstawówki zmienił jego życie. Mariusz Szczygieł wspomina szkolny podział na "najlepszych", "średnich" i "słabych" uczniów – i przyznaje, że do dziś brzydzi go udowadnianie, że jest się bardziej wartościowym od innych.
Mariusz Szczygieł, ceniony reporter i pisarz, na swoim Instagramie podzielił się wspomnieniem z dzieciństwa, które nadal wywołuje w nim silne emocje. Opublikował zdjęcie swojego zeszytu do przyrody z III klasy podstawówki.
Zeszyt sprzed 50 lat
"Między Holandią a Czechami znalazłem się na jeden dzień w domu. Pod starą gazetą zupełnie niespodziewanie trafiłem na swój zeszyt do przyrody z III klasy podstawówki. Co więcej – jego pierwsza zaplamiona strona (okładki odfrunęły) była pisana dokładnie 50 lat temu. 29 sierpnia 1975" – napisał Szczygieł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice o edukacji zdrowotnej: "Nie będą mi biskupi mówić, jak wychować dziecko"
W zeszycie znalazł plan dnia dziewięciolatka i dyktowane przez panią nauczycielkę zasady dbania o zdrowie: regularny sen i wypoczynek. "Do snu należy układać się o jednakowej porze. Uczeń klasy III powinien spać 11 godzin" – cytował swoje szkolne notatki. Pisarz przyznał, że nauczycielka była osobą wymagającą i surową. Szczygieł wspomina, że ciągle słyszał, że jego zachowanie jest "poniżej krytyki". "Pamiętam, jak głowiłem się, czy jest możliwe dokonanie czynu "powyżej krytyki".
"Brzydzi mnie udowadnianie, że jestem lepszy"
Najsilniejsze wspomnienie Szczygła z czasów szkoły to jednak szkolny eksperyment: podział klasy na grupy – najlepszych, średnich i słabych uczniów. "W trzeciej klasie w połowie roku zostaliśmy poddani eksperymentowi, który sprawił, że jestem, jaki jestem. Pani podzieliła klasę na 3 grupy: najlepszych, średnich i słabych. I w takich grupach mieliśmy usiąść. (...) Myślałem, że spalę się ze wstydu. Interwencja mamy na nic się zdała. Pani powiedziała: "Niech udowodni, że jest lepszy". Po jakimś czasie przydzieliła mnie do grupy pierwszej" – opisuje reporter.
Szczygieł trafił do grupy trzeciej, co oznaczało koniec przyjaźni z kolegą Tomkiem. "Nie wiem, kto wymyślił ten beznadziejny eksperyment, ale do dziś nienawidzę rywalizować. Nigdy nie wysłałem żadnego swojego reportażu na żaden konkurs. Ba, nawet nigdy nikogo nie spytałem, jak ci się podoba moja książka" – przyznaje. "Udowadnianie, że jestem lepszy, brzydzi mnie jak mało co. I źródło tkwi w epoce tego zeszytu" – wyznał Szczygieł.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl