Była gwiazdą zespołu "Śląsk". Występowała mimo bólu

Kiedy zaczynała w "Śląsku" miała tylko 16 lat. Od tego czasu minęło pół wieku, jednak Teresa Werner nie schodzi ze sceny. Gwiazda śląskiej piosenki opowiedziała o trudnym dzieciństwie. - Tata zginął tragicznie - zdradziła Werner.

Teresa Werner opowiedziała o swoim życiu
Teresa Werner opowiedziała o swoim życiu
Źródło zdjęć: © AKPA

Teresa Werner jest gwiazdą śląskiej piosenki. Popularność wśród fanów zdobyła nie tylko w związku ze swoim wokalnym talentem, ale i dzięki wyjątkowo młodemu wyglądowi. Choć na scenie jest już od półwiecza, wciąż zachwyca figurą i cerą. Choć Werner wygląda dziś kwitnąco, mało kto ma świadomość tego, że artystka ma za sobą ciężkie przeżycia. Werner opowiedziała Plejadzie o swoim dzieciństwie.

- Nie zdążyłam poznać mojego taty, ponieważ zginął tragicznie kilka miesięcy po moim urodzeniu. Wychowywała mnie moja mamusia, która zastępowała mi również ojca. Starała się wpoić we mnie wszystkie wartości i wychować na dobrego człowieka. Żyłyśmy bardzo skromnie, życie nas nie rozpieszczało - zdradziła gwiazda śląskiej piosenki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowadzi popularny biznes. Mówi, co jest zmorą przedsiębiorców

Choć dzieciństwo miała trudne, Werner w dorosłym życiu znalazła szczęście. Piosenkarka związała się z Wiesławem, z którym ślub wzięła w 2010 r. Okazuje się, że choć mężczyzna sądził, że gwiazda jest absolutnie poza jego ligą, ona bardzo szybko wiedziała, że ten związek to coś dla niej.

- To było nagłe i intensywne uczucie, nadawanie na tych samych falach. Nie potrafiliśmy o sobie przestać myśleć. Emocje po spotkaniu nie opadały. To mogło tylko skończyć się małżeństwem - powiedziała w rozmowie z Plejadą.

Z występu pojechała prosto do szpitala

Dla Werner scena i jej fani są całym życiem. Piosenkarka nie wyobraża sobie tego, że mogłaby zawieźć ich w jakikolwiek sposób. Jak podkreśla, już w czasie pierwszego występu solowego miała swoich pierwszych wielbicieli. Po latach to dla nich była gotowa występować nawet mimo bólu. Przed jednym z koncertów miała wypadek.

- Poślizgnęłam się na lodzie i upadłam tak mocno na rękę, że byłam przekonana, że jest złamana. Nie byłam w stanie nią ruszać ani zginać. Tego dnia miałam koncert, gdzie blisko tysiąc osób czekało na mój występ. Nie zawiodłam ich i wystąpiłam, pomimo ogromnego bólu i wszelkich niedogodności. Po koncercie, zamiast do hotelu, pojechaliśmy z menedżerem i całą ekipą prosto do szpitala - zdradziła Teresa Werner, która podkreśla, że muzykę traktuje jak misję, a scena to dla niej " święte miejsce z ogromnym szacunkiem dla publiczności".

Jesteśmy ciekawi twojej opinii. Wypełnij ankietę dotyczącą zdrowego stylu życia. Znajdziesz ją TUTAJ.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)