Była partnerka Tomasza Komendy przerwała milczenie. "Był agresywny"
O Tomaszu Komendzie znów jest głośno. Tym razem chodzi o sprawy rodzinne. Jego była partnerka postanowiła zabrać głos i wydała oświadczenie. Twierdzi, że mężczyzna nie interesuje się dzieckiem.
Tomasz Komenda został niesłusznie oskarżony o gwałt i spędził w więzieniu 18 lat. Mężczyzna doczekał się sprawiedliwości i wyszedł na wolność. O jego losach opowiada film w reżyserii Jana Holoubka pt. "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy".
Po premierze wydawało się, że życie pana Tomasza wróciło na właściwe tory. Oświadczył się ówczesnej partnerce - Annie Walter, z którą doczekał się syna. Pracę zaoferowali mu natomiast bracia Collins. Z oferty zrezygnował jednak w maju 2021 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była partnerka Tomasza Komendy wydała oświadczenie
Ostatnio media obiegła informacja, że Komenda nie zgadza się na zasądzone przez sąd alimenty. Głos w sprawie postanowiła zabrać Anna Walter, która tak skomentowała zachowanie byłego partnera:
"Chcę publicznie oświadczyć, iż uważam to za zachowanie karygodne, zwłaszcza że dysponuję faktami, w oparciu o które sąd wydał przecież swój wyrok. Wyrok w sprawie, która trwała prawie rok i na której Tomek praktycznie się nie stawiał. Tomka nie było nawet na ogłoszeniu wyroku i między innymi właśnie przez jego obojętność i brak chęci do nawiązania porozumienia, sąd postanowił to, od czego on chce się teraz odwoływać. Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów".
Co więcej, pani Anna twierdzi, że z dzieckiem została praktycznie sama, a ojciec Filipka "wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom".
"Obcy ludzie byli ważniejsi"
Ona w tym czasie - jak pisze - mieszkała z dzieckiem w "zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem". "Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna" - puentuje.
"Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka mc-y mieszkanie, zorganizowała żłobek dla syna i dała samochód, którym mogłam go do niego dowozić. Filip od swojego ojca otrzymywał uwagę jedynie od święta, obcy ludzie byli ważniejsi, a Tomek sobie hulał" - twierdzi kobieta.
Niepokojące słowa o agresji
W piśmie ujawnia także, że gdy jeszcze mieszkała z byłym partnerem, do ich mieszkania była wzywana policja, ponieważ Tomasz był agresywny. "Świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli" - dodaje pani Anna.
Informuje także, że ojciec Filipka ma ograniczone prawa rodzicielskie. "Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka – w sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali, ale on miał zlewkę i traktuje ludzi z góry" - wyjaśnia.
Komenda zerwał kontakty z matką?
W rozmowie z "Super Expressem" Anna Walter dodała także, że ma kontakt z matką Tomasza Komendy. On natomiast zerwał z nią kontakty. "Tomek zerwał kontakt praktycznie ze wszystkimi. Z częścią rodziny utrzymuje, a część rodziny odrzucił, w tym właśnie mamę" - powiedziała.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!