Cellulit? A kto by się tym przejmował. Paulina Przybysz znów łamie stereotypy
Paulina Przybysz zaskoczyła fanów nowym zdjęciem, które opublikowała na swoim profilu na Instagramie. Artystka dumnie pokazuje na nim swoje nogi. Już w hasztagach zwróciła uwagę na swoją małą "niedoskonałość". Zgodnie z przewidywaniami obserwatorki natychmiast podchwyciły temat i zaczęły się z nią solidaryzować.
30.08.2017 | aktual.: 30.08.2017 13:59
Paulina Przybysz zyskała popularność w Polsce po tym, jak wraz z siostrą Natalią założyła zespół Sistars i wylansowała przeboje, takie jak m.in. "Sutra" czy "Na dwa". Artystka kilka tygodni temu zadebiutowała z własnym singlem "Dzielne kobiety", zapowiadającym jej nową płytę. Piosenka jest osobistym manifestem artystki. Opowiada między innymi o tym, że kobiety mogą być, kimkolwiek tylko zechcą i podobnie jak mężczyźni, mają prawo mieć ochotę na seks. Posty, które publikuje w mediach społecznościowych, są kolejnym dowodem na to, że wokalistka buntuje się przeciwko utartym stereotypom.
Media społecznościowe na co dzień karmią nas pięknymi fotografiami, na których kobiety wyglądają idealnie. Proporcjonalne ciała, świetne stylizacje i bajkowe scenerie. Okazuje się, że jeśli nie przepuścimy zdjęć przez instagramowy filtr, świat nie jest już taki idealny.
"Pokaż mi coś prawdziwego", "nogi z rozstępami" - takimi hasztagami Paulina Przybysz opatrzyła swój post. Na jej zdjęciu widać rozstępy, które nazwała "zebrami". Jej najnowszy wpis pokazuje, że cellulit to problem, który dotyka nie tylko zwykłe śmiertelniczki, ale również wiele gwiazd i nie trzeba się go absolutnie wstydzić. Szczerość Pauliny Przybysz bardzo spodobała się jej fankom.
Zobacz także
Zdjęcie z widocznymi rozstępami zmotywowało internautki do dyskusji. Kobiety zaczęły przyznawać się do swoich niedoskonałości. "Też mam ich sporo, nawet staram się z nimi oswoić. Wszyscy je mamy, niech świat to w końcu zobaczy" - napisała jedna z nich. "Tygrysice tak mają" - dodaje kolejna. To, że artystka w pełni akceptuje swój cellulit, dodaje odwagi i otuchy wielu kobietom. "To ważne. Gdy byłam nastolatką myślałam, że tylko ja tak mam" - przyznała jedna z pań.