Chcą uprawiać seks, a nie mogą
Noc poślubna - nic się nie dzieje. Następne tygodnie - do zbliżenia nie dochodzi. Mijają miesiące, a związek wciąż nie jest „skonsumowany”. Szacuje się, że na sto polskich małżeństw, trzy pozostają „białe”, niekiedy nawet przez kilkanaście lat. Wiele z nich nie potrafi się uporać z problemem bez pomocy specjalisty, jednak wstydzi się odwiedzin u seksuologa.
14.08.2013 | aktual.: 05.06.2018 15:58
Noc poślubna - nic się nie dzieje. Następne tygodnie - do zbliżenia nie dochodzi. Mijają miesiące, a związek wciąż nie jest „skonsumowany”. Szacuje się, że na sto polskich małżeństw, trzy pozostają „białe”, niekiedy nawet przez kilkanaście lat. Wiele z nich nie potrafi się uporać z problemem bez pomocy specjalisty, jednak wstydzi się odwiedzin u seksuologa.
Weronika poznała swojego przyszłego męża na pielgrzymce. Oboje byli bardzo religijni, dlatego z przekonaniem podjęli decyzję, by wstrzymać się z seksem do ślubu. „W noc poślubną do niczego nie doszło, ponieważ byliśmy zmęczeni weselem. Następnej spróbowaliśmy się wreszcie zbliżyć, ale Krzysiek, mimo moich usilnych starań nie dał rady. Kolejne podejścia też zakończyły się porażką” - opowiada Weronika.
„Od ślubu minęło już ponad pół roku i nadal nie zaznałam smaku seksu. Ostatnio przestaliśmy nawet podejmować starania, ponieważ widzę, jak sfrustrowany jest mój mąż. Najgorsze, że frustrację zaczął odreagowywać w codziennym życiu. Przestał być czuły, coraz częściej dochodzi między nami do sprzeczek i nieporozumień” - dodaje kobieta.
Agnieszka, która obchodziła drugą rocznicę ślubu, także nie doświadczyła jeszcze seksualnych uniesień. „Seks nie jest najważniejszy, ale powinien stanowić dopełnienie kochającego się związku. Jednak w naszym przypadku to się nie udaje i to niestety z mojej winy. Podczas próby zbliżenia zaciskam się tak mocno, że mąż nie jest w stanie się przebić. Jestem coraz bardziej załamana” - skarży się.
Przygnębienie i zawstydzenie
Problem z niemożnością podjęcia zbliżeń seksualnych przez małżonków nie jest rzadkim zjawiskiem. Ze statystyk wynika, że dotyczy zwykle 2-3 proc. par, jednak zdaniem znawców tematu są to zaniżone dane. Wiele osób nie zgłasza się bowiem do specjalistów. Unikają rozmów na ten temat nie tylko z terapeutami czy seksuologami, ale nawet między sobą. Każda nieudana próba zbliżenia potęguje u nich tylko frustrację i prowadzi do całkowitego zaniechania starań.
Efekt? W niektórych małżeństwach okres „celibatu” trwa nawet kilkanaście lat. Wiele związków nie osiąga jednak takiego stażu, ponieważ problemy seksualne zaczynają negatywnie przekładać się na codzienne funkcjonowanie związku i doprowadzają do jego powolnego rozpadu.
Niekiedy jednak długotrwałe nieskonsumowanie małżeństwa może paradoksalnie prowadzić do… umocnienia relacji między kobietą a mężczyzną. „Pary, które przetrwały takie doświadczenia, to mocno związane ze sobą małżeństwa. Przychodzą (do gabinetu specjalisty - przyp. red.) przygnębieni i zawstydzeni, bo nie potrafią czegoś, co wydaje się najprostsze na świecie, powszechne, dostępne dla każdego. Ale ich język ciała pokazuje, jak bardzo są ze sobą bliscy” - tłumaczy na łamach „Polityki” (nr 31) Tomasz Leonowicz, ginekolog i seksuolog.
Lęk przed lękiem
Odkładanie wizyty u specjalisty nie ma jednak sensu, ponieważ wiele problemów można stosunkowo łatwo rozwiązać dzięki pomocy fachowców. W terapii powinni uczestniczyć oboje, choć „wina” leży zazwyczaj po stronie jednego z nich. U kobiet powodem kłopotów z podjęciem współżycia najczęściej bywa pochwica - dysfunkcja seksualna polegająca na niezależnym od woli skurczu mięśni wokół wejścia do pochwy.
Czasem jest on tak silny, że uniemożliwia wsunięcie nie tylko członka, ale nawet palca czy tamponu. Blokada powstaje w głowie, dlatego nawet myśl o seksie powoduje niekiedy skurcze. Niektóre kobiety skarżą się wówczas na ból mięśni po wewnętrznej stronie ud, fale gorąca, kłucie i rwanie w dole brzucha.
Pochwica może być konsekwencją nadmiernie konserwatywnego wychowania oraz przekonywania dziewczynek od najmłodszych lat, że seks jest czymś z gruntu „brudnym”, złym i należy go jak najdłużej unikać.
Przyczynami fobii bywają też traumatyczne doświadczenia z młodości: molestowanie, gwałt czy urazy podczas pierwszych kontaktów seksualnych. „Pacjentki są bardzo często całe napięte. Lęk przed stosunkiem jest lękiem przed bólem, a ten przeradza się w lęk przed lękiem. Powstaje mechanizm błędnego koła, który trzeba przerwać” - przekonuje w „Polityce” Ewa Małachowska, psychoterapeutka i seksuolożka kliniczna.
Typ osobowości
Pochwicy sprzyjają również specyficzne typy osobowości, np. „Śpiąca królewna” - kobieta, która nie potrafi odnaleźć się w dorosłym ciele, postrzegająca genitalia jako coś „obcego” i „złego” albo „Brunhilda” - niezależna osoba, która rywalizuje z mężczyznami, a seks kojarzy z podległością i utratą kontroli nad sobą.
Warto pamiętać, że pochwica jest uleczalna. Ratunkiem jest psychoterapia, ale równie istotne jest podejście fizjologiczne. Lekarze często zalecają masturbację, która pomaga poznać ciało i lepiej przygotować się na doznania podczas aktu seksualnego.
Po kuracji współżycie jest możliwe, choć początkowo na pewno nie dostarczy wspaniałych wrażeń. Te przyjdą trochę później, jednak wymaga to współpracy obu partnerów z terapeutą.
Gdy facet nie może…
Białe małżeństwo często jest także „zasługą” mężczyzny. Niemoc w łóżku dotyka średnio co trzeciego Polaka. Jednocześnie trudno znaleźć faceta, który przyznałby, że to zagadnienie jego dotyczy, a jeszcze mniej decyduje się na wizytę u lekarza, ponieważ wstydzi się opowiadana o intymnych sprawach. Co gorsza, nie rozmawia na ten temat także ze swoją partnerką.
Takie podejście doprowadza do spadku samooceny partnerki. Potwierdzają to badania. „Nie wzbudzam pożądania” - odpowiada co trzecia Polka zapytana, jak reaguje kobieta, kiedy zauważa u swojego partnera zaburzenia seksualne.
„Trudno dziwić się, że panie w przypadku niedomagania mężczyzny myślą, że problem jest po ich stronie. Kobiety już od okresu dojrzewania doświadczają pożądania ze strony mężczyzn. Dzięki temu czują się atrakcyjne. Jednak kiedy mężczyzna unika zbliżenia lub widoczny jest brak reakcji fizycznej, jego partnerka myśli, że nie wzbudza pożądania i obwinia siebie za tę sytuację” - tłumaczy prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Przyczyn męskiej niemocy jest wiele. Fizyczne to efekt m.in. cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, wysokiego poziomu cholesterolu, chorób serca i układu krążeniowego, zaburzeń neurologicznych czy hormonalnych, palenia papierosów, picia alkoholu czy zażywania narkotyków.
Często jednak przyczyny zaburzeń tkwią w psychice. To lęk przed niską oceną umiejętności „łóżkowych” przez partnera, stres związany z pracą, depresja, problemy w związku, a także obawy i lęki związane z orientacją seksualną. Z każdą kolejną porażką mężczyzna coraz bardziej obawia się, że się nie sprawdzi i… zwykle tak się dzieje.
Po pomoc do specjalisty
Pierwszym krokiem do przezwyciężania seksualnej niemocy w związku jest szczera rozmowa małżonków. Tylko w ten sposób uda się zdefiniować problemy i wspólnie znaleźć ich rozwiązanie.
Warto także razem zwrócić się o pomoc do specjalisty - seksuologa lub psychologa z certyfikatem seksuologa klinicznego, wydawanym przez Polskie Towarzystwo Seksuologiczne. Należy sprawdzić jego kwalifikacje, ponieważ „pomoc” kiepsko wykwalifikowanego terapeuty może przynieść więcej szkody niż korzyści.
Gdy przyczyna problemów leży po stronie kobiety, to od niej zaczyna się zazwyczaj terapia - przede wszystkim nauka wpływu na własne ciało. Dopiero w drugim etapie włącza się partner. Specjalista przygotowuje dla nich ćwiczenia, które małżonkowie mogą wykonywać w domu. Jeśli para ma silną motywację i regularnie przychodzi na wizyty, kuracja może zakończyć się sukcesem już po kilku miesiącach.
Rafał Natorski/(RN)/(kg), kobieta.wp.pl