Chciała kupić bułki w Biedronce. Tego widoku nie wytrzymała
- Bez rękawiczek, bez foliówki grzebie w bułkach, ordynarnie "maca" jedną po drugiej i odkłada te, które jej nie pasują - relacjonuje łodzianka, która chciała kupić pieczywo w dyskoncie. Opisała też reakcję upomnianej przez nią klientki.
Statystyki pokazują jasno, że popularne niegdyś piekarnie muszą coraz mocniej konkurować ze sklepami wielobranżowymi, w których także kupimy pieczywo. Z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat wynika, że większość Polaków, chcąc kupić chleb czy bułki, udaje się do supermarketu lub dyskontu. Nie zawsze jednak pamiętamy o podstawowych zasadach higieny.
Nie założyła rękawiczek. Tak zareagowała klientka
W samoobsługowych punktach handlowych bagietki, kajzerki i bochenki sprzedawane są luzem. Klienci własnoręcznie wybierają ulubione wypieki ze specjalnych regałów i pakują je do foliowych worków czy papierowych torebek. W tym celu powinni użyć dostępnych na stoisku jednorazowych rękawiczek, ale niestety nie wszyscy konsumenci je stosują.
Czytaj także: Kupujesz pieczywo w dyskoncie? Musisz o tym wiedzieć
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chcę zrobić to szybko, sprawnie, ale już niemal na wejściu trafia mnie szlag. Zakładam rękawiczki, chcę kupić bułki i natychmiast tracę na nie ochotę. Sprawia to młoda dziewczyna, która bez rękawiczek, bez foliówki grzebie w bułkach, ordynarnie "maca" jedną po drugiej i odkłada te, które jej nie pasują - relacjonuje pani Marzena z Łodzi, cytowana przez portal wyborcza.pl.
Kobieta upomniała klientkę Biedronki, która okazała się młodą Ukrainką. Zawstydzona zapakowała dotknięte przez siebie pieczywo. - Tak samo zachowałabym się w stosunku do Polki, Niemca czy Szweda - każdego, kto w ten sposób się zachowuje. Nie dość, że jest to obrzydliwe, to jeszcze niebezpieczne dla zdrowia. A wydawało się, że po pandemii koronawirusa ludzie będą mądrzejsi - tłumaczy łodzianka.
GIS ostrzega. Naukowczyni potwierdza
Na problem zwraca uwagę także Główny Inspektorat Sanitarny w komunikacie opublikowanym na Facebooku. "»Towar macany należy do macanta« – stara zasada zapamiętana z wywieszek w sklepach PRL. Dotykanie gołymi rękami chleba czy bułek jest niehigieniczne. Wszelkie drobnoustroje znajdujące się na rękach przenosimy na pieczywo" - ostrzega GIS.
Podpisuje się pod tym także mikrobiolożka, dr Karolina Rudnicka, która w rozmowie z WP Kobieta wytłumaczyła, czym grozi "macanie" pieczywa w sklepach. - Możemy wprowadzić do naszego organizmu dwa rodzaje drobnoustrojów. Jej mikroflorę, czyli drobnoustroje, które zasiedlają skórę każdego z nas, nie zagrażając "właścicielowi", oraz te, które znalazły się na jej dłoniach np. podczas jazdy tramwajem, dotykania klamek czy wózka sklepowego. Po pandemii wiemy, jak łatwo różne zakażenia się przenoszą.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!