Chłopak znęcał się nad nią fizycznie. Polska modelka w końcu przerywa milczenie
W związku ze wciąż rosnącą popularnością akcji #metoo codziennie dowiadujemy się o kolejnych ofiarach przemocy ze strony mężczyzn. Po tym, jak wielkoformatowe gwiazdy oskarżyły producenta Harvey'a Weinsteina o molestowanie seksualne, inne kobiety postanowiły wziąć z nich przykład. Wśród nich znalazła się polska modelka Nina Tarczyńska.
Nina Tarczyńska, podpieczna agencji Avant Models, opisała na Instagramie burzliwą historię swojego związku. Ona i jej chłopak poznali się 7 lat temu. Był jej pierwszą miłością. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Mimo że przeżyli razem burzliwe chwile i często ze sobą zrywali, nie potrafili bez siebie żyć. Nikt nie wiedział, że chłopak ją bił.
Na początku wyładowywał swoją agresję na innych. Później przyszedł czas na Ninę. - Od kiedy pamiętam, był agresywny. Do wszystkich - tylko nie do mnie. Czułam się zawsze tak wyjątkowo. No przecież, chłopak do prawie żadnej dziewczyny nie ma szacunku a do mnie tak? Wow. Jestem tą jedyną. Chłopak, dla którego zrobiłabym wszystko. Wydaje się to absurdalne, żeby twoja ukochana osoba zrobiła tobie coś takiego. Najgorsze jest to, iż wiem, że nie jestem jedyna- czytamy w jej poruszającym poście.
Tarczyńska wyznaje, że ta sytuacja nie była jednorazowa. Opisała, w jaki sposób chłopak się nad nią znęcał. - Bił, kopał i dusił. Nie wierzę, że facet, który raz pobił dziewczynę, swoją dziewczynę której powtarzał, że ją kocha nie zrobi już tego nigdy. - tłumaczy. W komentarzach pod postem dodała jeszcze kilka szczegółów. - Moje dłonie są w takim stanie, ponieważ były wykręcane i jeśli już sami podajecie, kto to zrobił to - Jakub przez 20 minut starał się wyrwać mi mój telefon z dłoni, na którym jest nagranie, gdzie widać, jak się zachowuje. I tak. Bił mnie właśnie w ten sposób - czytamy.
Nina ujawnia swój sekret, by pomóc innym ofiarami przemocy domowej. - Wiem, że nie jestem w tym sama. Że wiele kobiet na całym świecie przechodzi to samo. I dlatego chcę się z wami tym podzielić. (...) Chciałabym tylko, żebyś wiedziała, nie czuła się sama i reagowała na każdą nawet najmniejszą oznakę świadczącą o tym, że facet jest agresywny i kiedyś może użyć tej agresji wobec ciebie - czytamy.
Dziś dziewczyna żałuje, że tak późno od niego odeszła od swojego oprawcy. - Dlaczego nie odchodzimy od razu? Dlaczego nie odchodzimy, kiedy widzimy chodź drobne niepokojące zachowania? Dlaczego musiałam tak dostać, żeby zapamiętać? Żeby przejrzeć na oczy? Żeby zrozumieć, kim jest ten chłopak, któremu tak bardzo ufałam? - pyta. - Nie wiem. Przywiązanie, strach przed zmianą? Pewnie tak. Moja głupota. Mam nauczkę na całe życie. Żadna z nas nie zasługuje na takie poniżenie i na taki brak szacunku - wyznaje modelka.
Dziewczyna otrzymała mnóstwo wspracia od internautów. - Jesteś bardzo dzielną kobietką, dużo siły Ci życzę, bo wiem, jak ci bardzo teraz jest ciężko! Dobrze, że przestałaś milczeć i ostrzegasz inne dziewczyny, które być może znajdują się w podobnej sytuacji - pisze jedna z nich. - Aż jestem w szoku. Jesteś piękna i wartościowa, trzymaj się! A ten "facet” niech raczej mężczyzną się nie nazywa - dodaje kolejna.
Jesteśmy pod wrażeniem odwagi Niny. Mamy nadzieję, że jej historia pomoże innym dziewczynom wyjść z toksycznych związków.