Chłopiec mówi o sobie jak o dziewczynce
Mój kłopot jest wielce irytujący. Dotyczy mojego 2-letniego synka Michała. Syn od jakiegoś czasu przestał wyrażać się o sobie w rodzaju męskim. Wiecznie słyszę -"Mamo chciałam lizaka, mamo przyniosłam kredkę”.
Mój kłopot jest wielce irytujący. Dotyczy mojego 2-letniego synka Michała. Syn od jakiegoś czasu przestał wyrażać się o sobie w rodzaju męskim. Wiecznie słyszę -"Mamo chciałam lizaka, mamo przyniosłam kredkę”. Bardzo szybko zaczął mówić całymi zdaniami, deklamuje wierszyki, śpiewa piosenki i do niedawna mówił o sobie w rodzaju męskim. Dosłownie z dnia na dzień zauważyłam zmianę. Nie upominam syna, nie staram się na siłę zmieniać tego dziwnego przyzwyczajenia. Podam przykład. Dziecko mówi - ''mamo chciałam lizaka'' -pytam -''Michał chciał lizaka?'' A Michał swoje - ''tak chciałam'', itd. Do taty zwraca się normalnie. Jestem na urlopie wychowawczym, mam jeszcze starszą córkę. Być może przewaga kobiet w domu ma znaczenie. Synek świetnie się rozwija, pasjonuje się samochodami. Proszę tyko o opinię w tej sprawie.
Rozumiem niepokój, choć pragnę uspokoić Państwa. Proszę nie wpadać w panikę, nie eskalować niepokoju i nie czynić z tego, co obserwujecie Państwo problemu. Takie wcielanie się w inne role, mówienie o sobie w liczbie mnogiej, w rodzaju żeńskim przez chłopca i męskim przez dziewczynkę jest całkowicie naturalne w rozwoju dziecka. Rozumiem, że Pani niepokój dotyczy obszaru identyfikacji z płcią, prawda? Uspokoję Panią. To, co robi synek wynika zapewne z rodzaju fascynacji, może językiem, może bohaterem, może jeszcze czymś innym. Malec mógł też bezwiednie zacząć używać tej formy gramatycznej, spodobała mu się i używa jej na co dzień. Może Pani próbować tłumaczyć na przykładzie zabawek, bohaterów bajek, że dziewczynka mówi o sobie w formie żeńskiej, chłopiec w formie męskiej. Dawać przykłady męskich i żeńskich form. Bez przesady jednak z wchodzeniem w zawiłości gramatyczno – stylistyczne. Zdecydowanie nie. Kiedy synek mówi „przyniosłam lalkę”, Pani odpowiada „rozumiem, przyniosłeś mi lalkę, tak?”. Nie należy za
każdym razem poprawiać i strofować, bo to malca tylko zirytuje. Proszę też pamiętać, że ten wiek to wiek przekory i stawiania na swoim. Jeśli synek postanowi, że taka forma jest ładniejsza, lepsza i takiej należy używać, będzie jej używał. Jeśli jest stanowczym maluchem, to czym więcej z Pani strony nacisku tym więcej z jego strony oporu. Tak to już jest z naszymi dwulatkami. Proszę więc z dużym wyczuciem stosować „naukę używania prawidłowych form gramatycznych”. No i zachęcam, by nie zmartwiała się Pani, nie denerwowała, bo synek doskonale wyczuwa Pani nastroje i te negatywne nie służą nauce i Waszym relacjom. Proszę pamiętać, Wasze relacje nie mogą ucierpieć wyłącznie dlatego, że synek postanowił, że będzie mówił o sobie, jakby był dziewczynką. Proszę też nie nagłaśniać problemu, nie rozmawiać o nim z innymi osobami przy synku i nie czynić atmosfery ogólnego przejęcia. To niepotrzebne dla malca rozwoju. Gdyby sytuacja wciąż mocno niepokoiła, a przybierała inne formy wcielania się w rolę dziewczynki, proszę
udać się do psychologa. Zachęcam, by na pierwszą wizytę poszła Pani sama (lub z tatą malucha), ale bez dziecka. Spokojnie opowie Pani o wszystkich wątpliwościach, niepokojach i przygotuje psychologa na spotkanie z synkiem. Nie będzie Pani wtedy musiała mówić o swoim dziecku przy nim. To ważne.
Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda