Chris Pine w cyklonie szaleństwa z Lindsay Lohan
Chris Pine do dziś z przerażeniem wspomina współpracę z Lindsay Lohan.
04.01.2014 | aktual.: 05.01.2014 23:32
Chris Pine do dziś z przerażeniem wspomina współpracę z Lindsay Lohan. Aktorzy spotkali się w 2006 roku na planie komedii "Całe szczęście". Pine nie może zapomnieć zainteresowania, jakie wzbudzała Lohan u fanów i przedstawicieli mediów.
- Czułem się tak, jak gdybym wpadł w cyklon szaleństwa i pracował z The Beatles - opowiada Pine. - Poziom jej sławy był niedorzeczny. Wszyscy chcieli ją zobaczyć, zrobić jej zdjęcie.
- Z jednej strony oglądanie tego było fascynujące, a z drugiej - przerażające. Zobaczyłem wtedy jasne i ciemne strony naszego zawodu. Później, po "Star Treku", sam stałem się celem. Zainteresowanie mediów nie było tak obsesyjne, jak w przypadku Lindsay, ale paparazzi dawali mi popalić przez jakiś miesiąc. Dosłownie mnie ścigali, a ja uciekałem przed nimi z prędkością, o jakiej nie powinna wiedzieć policja. Dziś na szczęście już się tak mną nie interesują.
Od 31 stycznia polscy widzowie będą mogli podziwiać Chrisa Pine'a w filmie "Jack Ryan: Teoria chaosu".
(Megafon.pl/ma)