Ciążowa konspiracja cenowa: dlaczego ubrania dla przyszłych mam tyle kosztują?

Obraz
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Aleksandra Kisiel

/ 5Misja niemożliwa

Obraz
© Instagram.com

Są kobiety, które nie mogą doczekać się zostania mamą. Marzą o ciąży, wyobrażają sobie, jak będzie wyglądało ich dziecko i jeszcze zanim na teście pojawią się dwie kreski mają wybrany szpital. Są też takie, dla których ciąża to trudny etap, który trzeba przejść, jeśli chce się zostać matką. Ale ani jedna, ani druga grupa z pewnością nie snuje fantazji na temat ciążowych ubrań. Bo te, choć o niebo ładniejsze niż trzydzieści lat temu, nadal zostają daleko w tyle za „normalnymi”. Pod każdym względem, poza jednym – cenowym. Zmuszona do zakupienia „ciążowych” spodni, przeczesałam centra handlowe i sklepy internetowe. I odkryłam, że do rosnącej listy wydatków związanych z pojawieniem się potomka muszę dołożyć dodatkowe fundusze na ubrania. Bo w ciąży upolowanie dżinsów za 79 zł czy kurtki za 99 zł graniczy z cudem.

Pierwsze miesiące „z brzuchem” to całe multum fizycznych dolegliwości: mdłości, senność, napady płaczu. Na szczęście w pierwszym trymestrze poranne otwieranie szafy nie jest początkiem wyzwania. Możliwe, że przyszła mama musi dokupić większy biustonosz czy zrezygnować z megaobcisłych dżinsów z wysokim stanem, ale cała reszta jej garderoby pasuje bez zarzutu. Tak było w moim przypadku, więc gdy przyszedł sezon wyprzedaży rozglądałam się za butami i ubraniami dla Juniora, zamiast polować na przecenione ciążowe dżinsy czy koszule. I za ten błąd słono zapłaciłam już kilka tygodni później.

/ 5Terapia szokowa

Przysięgam, że pewnego dnia wstałam z łóżka i mój brzuch, który jeszcze poprzedniego dnia był całkiem płaski, nabrał rozmiarów średniego arbuza. A to oznaczało wyprawę na zakupy. Bo o ile dresowe spodnie i bluzy nadal na mnie pasowały, nijak nie wpisywały się w redakcyjny dress code. Sporo dziewczyn może w takiej sytuacji liczyć na ubrania odziedziczone „w spadku” po ciężarnych siostrach czy koleżankach. Ja niestety nie mogłam na to liczyć – ciężarne koleżanki były ode mnie szczuplejsze bądź wyższe, więc w grę wchodziły second-handy albo sklepy dla ciężarnych. A te ostatnie wyjątkowo mnie przerażały. Dlatego na pierwszą ciążową ekspedycję zakupową wybrałam się z partnerem. I to właśnie on powstrzymał mnie przed porzuceniem misji już po wizycie w pierwszym sklepie.
Zupełnie nie byłam przygotowana na dwie rzeczy: że sklepy z ubraniami dla ciężarnych oferują przede wszystkim „słodkie” i bardzo „dziewczęce” fasony i wzory (groszki, kwiatki, bretońskie paski, talie „empire”, wszechobecne kokardki i paseczki) oraz że za ciążową koszulę we wspomniane słodkie grochy trzeba zapłacić 200 zł albo i więcej. A użytek będzie z niej maksymalnie przez dwa trymestry, plus kilka miesięcy po narodzinach malucha. Do tego dochodzi jeszcze kwestia rozmiarów. Najciekawsza oferta ciążowa jest skierowana do kobiet noszących ubrania w rozmiarze 36-40. Te większe pojawiają się w ofercie rzadziej i najczęściej „dobijają” do 44. Najwyraźniej ciężarnych kobiet plus size w Polsce nie ma. Dlaczego piszę, że w Polsce? Bo w amerykańskich sklepach czy brytyjskim ASOS ciążowa rozmiarówka ma ogromną rozpiętość: od 34 do 48 a nawet 52.
Odwiedziłam dwa „nie-sieciowe” sklepy z modą dla przyszłych mam, nie znalazłam nic, co odpowiadałoby moim wymiarom, o guście nie wspominając. Przyszła więc pora na sklepy sieciowe. I tutaj troszkę się zasmuciłam, bo szybko przekonałam się, że LPP – największy polski koncern odzieżowy, właściciel marek Reserved, Mohito czy Sinsay nie ma w swojej ofercie ani jednej ciążowej linii. Ciężarne są również poza strefą zainteresowania ZARY czy innych marek należących do Inditexu. A szkoda, bo kobieta w ciąży wprawdzie zmienia rozmiar, ale rzadko – gust. Jeśli obserwuje trendy i lubi je interpretować po swojemu, te 9 miesięcy będzie od niej wymagało nie lada kreatywności.
W centrach handlowych przyszłe mamy powinny zajrzeć do działów „maternity” w H&M czy C&A. Polityka szwedzkiej sieciówki, niestety, nie zakłada, że ciążowa kolekcja ma być dostępna w każdym sklepie (podobnie jak nie w każdym znajdziemy ofertę plus-size). Niemiecki sklep jest już bardziej przewidywalny. Podstawowe ubrania: dżinsy z szerokim pasem na brzuch, t-shirty i swetry znajdziemy w każdym sklepie. A jak jest z cenami?

/ 5Czas kosztów

Obraz
© Materiały prasowe | H&M / Aleksandra Kisiel

Jeśli planujesz powiększenie rodziny, już teraz zacznij oszczędzać. Wyprawka dla dziecka potrafi pochłonąć niemałe pieniądze (w wersji minimalistycznej ok 2000 zł, w wersji maxi – tyle pieniędzy, ile masz + 15 proc.), a ubrania dla ciężarnych są o 50 proc. droższe, niż ich „zwykłe” odpowiedniki (choć bywa, że kosztują trzy razy więcej). Przykład? Zestaw dżinsy i koszula w H&M. Rozmiar 42. Wersja „z brzuchem” czyli z kolekcji MAMA: 358 zł. Bez brzucha? 159,80 zł. Dodajmy do tego, że kolekcja ciążowa lidera „fast fashion” to kilka par spodni, kilkanaście koszulek i swetrów, kilkanaście sukienek. Nijak się ma do ogromnego wyboru, jaki oferuje klasyczna kolekcja kolekcja marki. W linii MAMA przeważają granaty i biel, trochę pasteli, żadnych modnych fasonów czy wzorów. Najwyraźniej Szwedzi, podobnie jak wiele kobiet na całym świecie, wychodzi z założenia, że ciążę trzeba przeczekać. Czas na trendy będzie po rozwiązaniu. Jednak nie przeszkadza im to w zarabianiu niemałych pieniędzy na przyszłych matkach.
Niestety, podobną taktykę stosują również brytyjskie marki. ASOS, który poza ogromnym wyborem ciążowych kreacji w szerokiej rozmiarówce, oferuje też darmową wysyłkę i zwrot (to ostatnie jest ultraważne, gdy kupujesz ubrania przez internet) również może pochwalić się dysproporcją cen. Najprostszy przykład: t-shirt. W wersji ciążowej, czyli z dodatkową zaszewką z boku kosztuje 39 zł. W wersji normalnej – 29 zł. Plus jest jednak taki, że ASOS nieustannie prowadzi wyprzedaż, oferuje zniżki i akcje promocyjne. W H&M upolowanie ciążowych ubrań po obniżonej cenie jest zdecydowanie trudniejsze.

Obraz
© Materiały prasowe | ASOS / Aleksandra Kisiel

Nawet tak podstawowe artykuły jak bielizna w wersji dla mam są droższe. Klasyczne czarne rajstopy Gatta, o grubości 40 den to wydatek ok. 15 zł. Ale jeśli mają wyższy stan, by pomieścić rosnący brzuch, ich cena skacze 21 zł. Podobnie jest z biustonoszami. Ten polskiej marki Lupo, tradycyjny, czarny w rozmiarze 75 C kosztuje 79 zł. Wersja dla karmiących? 99 zł. Dodatkowe 20 proc. ceny za wszycie zapięcia? Nic, tylko otworzyć zakład gorseciarski i przerabiać staniki!

Obraz
© Materiały prasowe | Gatta / Aleksandra Kisiel

W tym morzu wątpliwych okazji można znaleźć kilka całkiem pozytywnych przykładów. Brytyjski New Look ma identyczne ceny ubrań, bez względu na to czy pochodzą z kolekcji regularnej, ciążowej czy plus-size. Jedynym minusem jest to, że w stacjonarnych polskich sklepach marki nie ma ciążowej kolekcji. Jest natomiast dostępna w sklepach internetowych. Podobnie z markami amerykańskimi, które są ratunkiem dla kobiet o bardziej obfitych kształtach. Wesele, chrzciny czy inne wielkie wyjście z brzuchem? Możesz uszyć kreację u krawcowej, lub znaleźć ją na Zalando czy ASOS. Obie platformy oferują szeroki (nie tylko w pasie!) wybór „wyjściowych” kreacji.

/ 5Normcore czy hardcore?

Szukając ciążowych inspiracji przeczesałam nie tylko zawartość sklepów, ale przede wszystkim- zasoby Pinteresta. I nawet tam, w skarbcu pomysłów, w którym swoje dzieła prezentują najbardziej kreatywne kobiety świata, ciążowe stylizacje wpisywały się w jedną z dwóch kategorii: basic albo ultrakobiecość. Ten pierwszy to doskonale znany styl normcore: dżinsy, topy w bretońskie paski, skórzane kurtki, dobrze skrojone marynarki. Dominują stonowane kolory, zabójcze buty (nieraz na kosmicznie wysokich obcasach) i precyzyjnie dobrane dodatki (te na szczęście są uniwersalne). Druga odnoga to rzeczy ultrakobiece: pojawiają się kwiaty, motyle i ptaszki. Pastelowe kolory przeplatają się z falbankami, odcinanymi pod biustem sukienusiami i uroczymi sweterkami. Jeśli nie odnajdujesz się w żadnym z tych nurtów, musisz wykazać się nie lada kreatywnością. Bo bycie w ciąży nie oznacza oczywiście, że jesteś skazana wyłącznie na kolekcje „mama”. Szukając ubrań w klasycznych sklepach zwróć uwagę na modele oversize, które sprawdzą się w drugim i trzecim trymestrze ciąży. Chcesz podkreślić swoje nowe, krągłe kształty? Sukienki midi będą doskonałym rozwiązaniem – podkreślą brzuszek, ale jednocześnie będą na tyle długie, że będziesz czuła się w nich komfortowo. Uwielbiasz ołówkowe spódnice? Szukaj tych z bawełny z domieszką lycry. „W jednej z sieciówek kupiłam 3 spódnice do kolan, każda za 39 zł. Nosiłam je niemal do dnia porodu,” wspomina Ewa, mama rocznego Stefana.

/ 5Polka potrafi

Na szczęście ubrania mogą mieć drugie, a nawet – trzecie życie. Na Facebooku znalazłam mnóstwo grup, na których mamy wymieniają się ciążowymi ubraniami, sprzedają niepotrzebne już rzeczy za ułamek ceny. Często dla kobiet o nietypowych rozmiarach taka grupa jest ostatnią deską ratunku. Inaczej pozostaje jej podkradanie koszul z szafy partnera i zaprzyjaźnienie się z leginsami i spodniami od dresu. Rozwiązanie szalenie wygodne, jeśli nie musisz każdego dnia pojawiać się w pracy. W przeciwnym wypadku zaczynają się schody, po których w trzecim trymestrze wyjątkowo trudno się wdrapać.

Wybrane dla Ciebie

Opowiedział o 43-letniej córce. "Jakby ciągle żyć z małym dzieckiem"
Opowiedział o 43-letniej córce. "Jakby ciągle żyć z małym dzieckiem"
Milowicz szczerze o ojcostwie. "Jestem taką męską mamą w garniturze"
Milowicz szczerze o ojcostwie. "Jestem taką męską mamą w garniturze"
Skończyła 45 lat. Oto jak wygląda dziś
Skończyła 45 lat. Oto jak wygląda dziś
Zrobiła furorę na premierze. Przyszła w gorsecie i szortach z koronki
Zrobiła furorę na premierze. Przyszła w gorsecie i szortach z koronki
Małżeństwo zakończyło się skandalem. Tak dowiedziała się o zdradzie
Małżeństwo zakończyło się skandalem. Tak dowiedziała się o zdradzie
Przez alkohol wyrzucono go z uczelni. Przykre, co mówił o nim ojciec
Przez alkohol wyrzucono go z uczelni. Przykre, co mówił o nim ojciec
Wrzuć pod tuje we wrześniu. Szybko sobie podziękujesz
Wrzuć pod tuje we wrześniu. Szybko sobie podziękujesz
Rośnie w polskich lasach. Wielu grzybiarzy omija, a szkoda
Rośnie w polskich lasach. Wielu grzybiarzy omija, a szkoda
Redford nie żyje. Wiadomo, kim była jego żona. "Jest młodsza ode mnie"
Redford nie żyje. Wiadomo, kim była jego żona. "Jest młodsza ode mnie"
"30 cm od mojej twarzy". Filmik z samolotu jest szeroko komentowany
"30 cm od mojej twarzy". Filmik z samolotu jest szeroko komentowany
Wyjmiesz cały brud z pralki. Wystarczy jedna rzecz
Wyjmiesz cały brud z pralki. Wystarczy jedna rzecz
Tak wizualnie odejmiesz sobie parę lat. Wystarczy jeden kosmetyk
Tak wizualnie odejmiesz sobie parę lat. Wystarczy jeden kosmetyk