Ciężarnej Oldze Frycz oberwało się za to, że jest gruba. Od kobiet
Każda z nas zarządza swoim własnym ciałem w taki sposób, w jaki chce. I nikomu nie powinna się z tego tłumaczyć. A jednak wciąż musimy się usprawiedliwiać. I to nie przed mężczyznami.
03.08.2018 | aktual.: 03.08.2018 17:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Przecież to jakaś 'lala' z tępym wyrazem twarzy, bez cienia myśli w oku", "Nie nagrzewaj tak wymion bo Ci silikon wystrzeli" , "Stary żałosny pustak. Jak ją widzę na wymioty mi się zbiera" , "Za chamsko wygładza se pani ryło filtrem wygląda pani jak zmiksowana breja". Wystarczy, że wejdziemy na dowolny profil bardziej znanej kobiety i zobaczymy setki, a nawet i tysiące takich komentarzy. Ich autorami nie są internetowe trolle, znani hejterzy czy zakompleksieni nastolatkowie. Napisały je kobiety. 20, 30, a nawet 60-letnie. Kobiety, które nienawidzą kobiet.
Brzydka, gruba i rozczochrana
Jedno z ostatnich zdjęć aktorki, Olgi Frycz, wywołało burzę komentarzy w internecie. Na tyle dużą, że ciężarna artystka postanowiła odpowiedzieć wszystkim hejterom. "#brzydka #gruba #rozczochrana. Takie komentarze przykro jest czytać, zwłaszcza jeśli piszą je kobiety, ale biorę to na klatę i jestem na nie odporna bo czuję się z tą moją brzydotą bardzo dobrze. I życzę Wam dziewczyny tego samego".
Rozpoczęła karierę aktorską w wieku 9 lat i od małego była poddawana krytyce i ocenie, umie więc znosić hejt. Ale są ludzie, a w szczególności nastolatkowie, którym takie komentarze mogą zniszczyć życie. Młodzi ludzie przyzwyczajeni do kultury obrazkowej, o czym świadczy choćby uzależnienie od mediów społecznościowych, często uważają, że wygląd jest priorytetem. Olga i na to ma odpowiedź - "Nie ma znaczenia, czy dziewczyna jest super naturalna, czy się maluje, czy się nie maluje, czy ma zrobione piersi, czy ma zrobione usta, czy ma włosy doczepione albo tipsy. Nic nam do tego. Bo to jest nasz sprawa jak my wyglądamy i wara! Nikt nie ma prawa nas krytykować."
I tak źle i tak niedobrze
Hejtowanie naturalności i odwagi w akceptowaniu własnego ciała, to tylko jedna strona medalu. Zarówno kobiety pokazujące prawdziwą stronę życia, jak i te epatujące seksapilem, są krytykowane po równo. I to w dodatku przez tą samą grupę kobiet. Żyjemy w świecie stereotypu, który mówi o tym, że dziewczyna pokazująca dekolt w obcisłych ubraniach, nie może być inteligentna. Tak jakby szczupłe ciało nie mogło pomieścić dużego mózgu.
Tak samo, jak nie ma przyzwolenia na krytykę cellulitu, nie powinno być przyzwolenia na hejt botoksu. Zarówno kobiety z nadprogramowymi kilogramami, jak i te z wysportowanym ciałem, powinny być traktowane na równi.
Hejterki hipokrytki
Kojarzycie te wszystkie posty, filmy i zdjęcia, które głoszą, że akceptacja własnego ciała jest najważniejsza? Dziewczyny, które za tym stoją, robią świetną rzecz. Zwracanie uwagi na tego typu sprawy jest bardzo ważne i potrzebne. Ale to właśnie wśród nich znajduje się szczególny typ kobiecego krytyka, hejterka-hipokrytka.
Z jednej strony promuje ruch #bodypositive, ale w tym samym czasie poddaje pod ogień krytyki kobiety, które ośmielają się nadmiernie dbać o siebie. Nie wiem, czy straszniejszą rzeczą jest, że ona sama nie widzi, co robi, czy to, że być może jest jednak świadoma swojej obłudy. I mniej lub bardziej zajadle będzie hejtować każdą, która ośmieli się nie mieścić w jej hasztagu. Taka nowożytna krucjata. Tylko krzyżowcy z mieczami zamienili się w kobiety z klawiaturami.
Skąd to się bierze?
Wszystko, co nie mieści się w naszym kanonie i jest inne, wydaje się obce i niezrozumiałe, a tym samym ciężko nam to zaakceptować. Tolerancja polega na tym, że ktoś nie jest #gruby #brzydki #rozczochrany czy #szczupły. Jest właśnie #inny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz również:
Takich celebrytek potrzebujemy. Ta piątka udowadnia, że jest coś poza ścianką
Olga Frycz jest w ciąży