Blisko ludziCzy dawanie jest lepsze niż otrzymywanie?

Czy dawanie jest lepsze niż otrzymywanie?

„Tęsknię za Tobą. Do tej pory czasem tak mam, że sobie siadam i myślę o tym, jak było kiedyś. Przypominam sobie, jak się kochaliśmy i kręci mnie to strasznie. Uśmiech nie schodzi mi wtedy z twarzy” – napisał Marcin do Pauliny.

Czy dawanie jest lepsze niż otrzymywanie?
Źródło zdjęć: © 123RF

31.01.2012 | aktual.: 01.02.2012 16:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

„Tęsknię za Tobą. Do tej pory czasem tak mam, że sobie siadam i myślę o tym, jak było kiedyś. Przypominam sobie, jak się kochaliśmy i kręci mnie to strasznie. Uśmiech nie schodzi mi wtedy z twarzy” – napisał Marcin do Pauliny. Jakiś czas temu mieli romans. Było bardzo gorąco. „Do tej pory wiedziałem, jak jest fajnie, kiedy ktoś sprawia, że czujesz się dobrze, ale Ty mnie nauczyłaś tego, że dawanie przyjemności może być jeszcze lepsze” – dodał. Okazuje się, że jednak lubimy dawać. Nawet w łóżku.

Pewnie każdy z nas chociaż raz w życiu trafił na kochanka, który dawał tylko po to, by otrzymać coś w zamian. Jak to działa? Przez pierwsze kilka spotkań, przy odpowiednim podejściu, można to lekko zamaskować. W końcu nie od razu dajemy z siebie totalnie wszystko i pokazujemy naszą prawdziwą twarz. Jednak, kiedy sami lubimy dawać, a trafimy na partnera, który chętnie tylko bierze, po pewnym czasie możemy być już nieco mniej zadowoleni. Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy twierdzą, że dawanie przyjemności drugiej osobie jest najlepszą grą wstępną i nic bardziej ich nie nakręca do dalszej zabawy…

Nie wiedziałam, że może być tak dobrze

Basia mówi otwarcie o tym, że lubi seks. Nie wstydzi się tego i nigdy się z tym nie kryła. Dlatego, dla niej jednym z głównych kryteriów przy wyborze faceta, jest dla niej jego temperament. „Mówi się, że każdy mężczyzna myśli tylko o jednym: o seksie, ale z moich doświadczeń wynika, że jest to nie do końca prawda. Jedni lubią bardziej, inni mniej. Są też tacy, którzy mają bardzo odpowiedzialną pracę albo pasję, wypełniającą cały ich wolny czas. Myślą o seksie, ale nie aż tak dużo jak ich koledzy” – opowiada. Jej ostatni związek trwał cztery lata. Piotrek był trochę młodszy, ich znajomość właściwie zaczęła się od łóżka.

„Od początku było bardzo namiętnie. Kochaliśmy się kilka razy dziennie, ale zazwyczaj tak jest, kiedy poznajesz kogoś nowego. Trudno się wtedy opanować i wiecznie odczuwasz niedosyt” – wspomina. Po kilku miesiącach zamieszkali razem i cała sprawa zrobiła się dość poważna. Basia zrozumiała, że jest bardzo zakochana, zaczęli planować wspólną przyszłość. „Któregoś dnia dotarło do mnie, że Piotrek jest bardzo egoistycznie nastawiony do seksu. Owszem, często miał ochotę, ale nawet wtedy, kiedy starał się sprawić mi przyjemność, odczuwałam, że robi to tylko i wyłącznie po to, żeby dostać to, czego on chce. Trudno mi to wytłumaczyć, ale to się po prostu czuje. Ja zrozumiałam to w stu procentach dopiero teraz, kiedy mam nowego partnera” – przyznaje Basia, która od kilku miesięcy spotyka się z Grześkiem.

„W łóżku spędzamy długie godziny, czasem jadę do pracy niewyspana, ale mam taki uśmiech na twarzy, że zapominam o braku snu. Kiedy Grzesiek jest obok, zajmuje się mną w stu procentach. Sprawia, że czuję się magicznie, wyjątkowo, zapominam o całym świecie. I choć jest dużo mniej doświadczony od moich poprzednich partnerów, wspinamy się na absolutne wyżyny” – Basia ma aż błysk w oku, kiedy o tym mówi.

„Poświęca mnóstwo czasu na to, żeby mnie zadowolić, a kiedy przezywam kolejny orgazm, przytula mnie mocno i mówi, żebym sobie polatała i odpoczęła. Nie oczekuje niczego w zamian. Mnie niesamowicie podnieca dawanie mu przyjemności. Kiedy widzę wypieki na jego twarzy, ten wzrok i czuję, jak drży – sama już niczego więcej nie potrzebuję do szczęścia, dlatego wiem, że kiedy mówi o tym, ile przyjemności sprawia mu moja radość, rozumiem, nie kłamie, bo ja mam tak samo”.

Gdyby dwoje chciało na raz…

Nie ma nic lepszego niż czerpanie przyjemności z tego, że naszemu partnerowi jest dobrze. Zarówno dla wielu kobiet jak i mężczyzn jest to niemalże tak podniecające, jak otrzymywanie. Uruchamiają się wszystkie mechanizmy fizjologiczne i szalejemy. Trzeba tylko trafić na partnera, który też lubi dawać, bo w przeciwnym wypadku, możemy nie być tak zadowoleni…

POLECAMY:

„Lubię zajmować się facetem. Czasem mam wrażenie, że to dla mnie większa frajda niż odwrotna sytuacja” – mówi Paulina. „Miałam w życiu kilku facetów, jedni lubili uprawiać seks częściej, inni nieco rzadziej, ale niedawno temu miałam chyba romans życia” – uśmiecha się. Przez blisko rok spotykała się Marcinem. Na początku to była znajomość czysto seksualna, nie widywali się zbyt często. Z czasem zaczęli rozmawiać, wychodzić razem do kina czy na imprezy.

„Okazało się, że im więcej czasu razem spędzamy, tym bardziej nam się to wszystko podoba. Myślę, że wyjaśnienie jest bardzo proste: obydwoje lubiliśmy dawać. W łóżku spędzaliśmy mnóstwo czasu na tym, żeby sobie nawzajem dogadzać, całkowicie skupić się na drugiej osobie” – wspomina Paulina. Nigdy nie udało im się zbudować normalnego związku: ona nie chciała się angażować, on był pochłonięty swoją pasją. Stworzyli sobie układ, który był idealny dla nich obydwojga. „Któregoś dnia zrozumiałam, że przyszła pora na coś więcej. Wiedziałam, że powinniśmy zakończyć naszą przygodę, bo w takiej sytuacji ja nie mam ani czasu ani potrzeby na to, żeby zacząć się z kimś spotykać” – mówi.

Spotkała się z Marcinem i wyjaśniła mu, że pora się rozstać. „Na początku był zaskoczony i próbował za wszelką cenę namówić mnie do tego, żebym zmieniła zdanie, ale kiedy mu wyjaśniłam swoją pozycję, zrozumiał. Na początku było nam bardzo ciężko, ale daliśmy radę. Do dziś jednak raz na jakiś czas dostaję od niego wiadomości, w których pisze do mnie o tym, jak cudownie było spędzać ze mną czas. Podkreśla, że rzeczą, za którą jest mi najbardziej wdzięczny to zmiana nastawienia. Mówi, że dzięki mnie wie, jak fantastyczne może być dawanie przyjemności drugiej osobie. Mam nadzieję, że każde z nas ułoży sobie kiedyś życie z partnerem, który będzie miał podobne nastawienie, bo wtedy jest naprawdę pięknie. Aż trudno uwierzyć, że seks może być tak intensywny, tak przyjemny” – mówi Paulina.

Złe nawyki

Wydawałoby się, że odnalezienie partnera o podobnym podejściu do seksu nie jest sprawą bardzo skomplikowaną. Kobiety, które lubią wyzwania w sypialni, powinny bez problemu trafić na dobrego kochanka. Tymczasem rzeczywistość wygląda nieco inaczej…

„Miałam wielu partnerów, zazwyczaj to były jednak stałe związki, bo przelotne znajomości czy seks na jedną noc jest atrakcyjny, ale nie daje mi stuprocentowego spełnienia” – mówi Kamila. „Większość z nich uważałam za udane jeśli chodzi o sprawy łóżkowe i dopiero teraz - w wieku 29 lat – uświadomiłam sobie, że było dobrze, ale mogłoby być 100 razy lepiej” – wyznaje. Kamila od kilku miesięcy od ponad roku jest sama. Od kilku miesięcy spotyka się z kimś, ale jak sama mówi: są to luźne relacje.

„Dopiero przy nim zrozumiałam, że przez cały czas to ja dawałam, a faceci chętnie brali. Kiedy zajmowali się mną to tak naprawdę myślami byli gdzie indziej, robili to jakby na czas, żeby odhaczyć. Wtedy nie miałam o tym pojęcia, ale dopiero, kiedy porównałam to z czymś zupełnie innym, uświadomiłam sobie, jak wiele czasu zmarnowałam” – dodaje. Kamila zaczęła się zastanawiać dlaczego tak się dzieje. „Myślę, że popełniłam taki błąd, że poprzednich partnerów sama rozpieściłam i przyzwyczaiłam do pewnych rzeczy. Rozmawiam też z koleżankami, czytam wypowiedzi różnych kobiet na forach i wiem, że nie wszystkie kobiety tak bardzo lubią seks. Mam wrażenie, że mężczyźni się trochę rozleniwili, bo skoro kobieta nie wymaga więcej, to po co się dodatkowo starać?”

A może jednak warto byłoby czasem zapomnieć o sobie i zobaczyć, jak wiele przyjemności jesteśmy w stanie dać partnerowi? Aż trudno sobie wyobrazić co mogłoby nas bardziej nakręcić do dalszej zabawy niż zadowolona mina kochanka…

(asz/sr)

POLECAMY:

Komentarze (5)