Odkryj siebieCzy istnieją nieodpowiednie kwiaty? Wiele kobiet nie przepada za jednym gatunkiem

Czy istnieją nieodpowiednie kwiaty? Wiele kobiet nie przepada za jednym gatunkiem

Jaki kwiat jest najlepszy na Dzień Kobiet? Czy tylko róże i goździki mają szansę podbić serca pań? Których gatunków nie powinno się wręczać?

Których kwiatów lepiej nie kupować? (zdjęcie ilustracyjne)
Których kwiatów lepiej nie kupować? (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Choć z wykształcenia jest farmaceutką, zdecydowała się zająć swoją pasją, którą przekuła w sposób na życie. Iwona Bielik-Pawelczyk pracuje z kwiatami od 5 lat. Na co dzień działa w warszawskiej pracowni florystycznej Botanical Art. W kwestii wyboru kwiatów na Dzień Kobiet ma jasne zdanie. 

- Jeśli mężczyzna kupuje dla swojej ukochanej kwiaty, to jednak najczęściej sięga po róże. To chyba tak się utrwaliło kulturowo. Poza tym różę chyba każdy zna i wie, jak róża wygląda. Nie budzi strachu, bo jest czymś oswojonym. Na pewno nie raz widziało się ją, albo w domu u mamy, albo u cioci - przyznaje Iwona. - Drugim wyborem panów są często tulipany, chyba dzieje się tak z uwagi na ich różnorodność i łatwość w dostępności. 

Skoro Dzień Kobiet to nie można zapominać o goździkach.

- Goździki są stale popularne. Klienci często je wybierają. Może dlatego, że nie znają innych kwiatów niż goździków, tulipanów i róż. Wiedzą, że jest to w pewnym stopniu bezpieczne wyjście - zaznacza Dawid Banaś, florysta z wrocławskiej kwiaciarni Wili Wianki.

Podobne zdanie ma Marysia Światowiec, technik florysta i założycielka Mary Rose w Rzeszowie. - Goździk został totalnie odczarowany. Jest teraz mnóstwo nowych odmian. Osobiście nie boję się goździków i często ich używam.

- Każdy kwiat jest wyjątkowy. Wiele kobiet nie przepada za goździkami, zwłaszcza tymi czerwonymi, które w czasach PRL-u, razem z rajstopami były wręczane w Dzień Kobiet. Inne panie nie lubią tulipanów, a spora większość w ogóle nie lubi czerwonej róży - dodaje Dawid.

Przed Walentynkami kwiaciarnia, w której pracuje florysta, zdecydowała się przeprowadzić ankietę, z której wynika, że aż 90 proc. respondentek nie lubi czerwonej róży. - Panie często nawet nie przyznają się, że tak jest, bo jak to, dostają kwiatka i mają powiedzieć, że za nim nie przepadają? To mało komfortowe - tłumaczy Dawid.

Florysta często sugeruje wybór innych kwiatów, gwarantując, że obdarowywane osoby będą zadowolone. - Klienci wracają zadowoleni i dziękują za pomoc - podkreśla.

"Najgorsze kwiaty? Suszone i sztuczne!"

Oczywiście każdy ma swój gust i lubi zupełnie coś innego, ale czy jest jakaś reguła, których kwiatów nie powinno się kupować? Założycielka Mary Rose uważa, że każdy kwiat jest dobry, jednak istnieje wyjątek.

- Nie ma złych kwiatów, sam gest jest tak wspaniały, że chyba trzeba nie lubić jakiegoś konkretnego gatunku. Kwiaty to jest jeden z najpiękniejszych gestów, jaki można zrobić. Unikajmy tylko tych suszonych i sztucznych - ja zawsze mówię, że one mają po prostu złą energię - podkreśla Marysia.

Iwona z Botanical Art uważa, że kiedyś utarło się przeświadczenie, że nie powinno wręczać się parzystej liczby kwiatów, które kojarzone są ze smutnymi okolicznościami. Dziś jednak mało kto zwraca na to uwagę.

- Nawet jeśli chodzi o anturia, czyli tzw. język teściowej. W tej chwili ten kwiat został odczarowany, wygląda zupełnie inaczej. Podobnie chryzantemy. Kiedyś zajmowano się nimi głównie w okolicach pierwszego listopada. Teraz niektórzy często nie są świadomi, że otrzymują kwiat, który rodzajowo jest określany chryzantemą. Zachwycają się barwami i kształtami - dodaje.

- W zasadzie nawet jak ktoś kupi jednego kwiatka, to też jest dobrze. Ważny jest gest. Teraz sprzedają się kompozycje z różnymi dodatkami i nikt dokładnie nie liczy, ile jest sztuk, a ważniejsze jest to, jak wygląda cały bukiet - dodaje Maria Bielewska z kwiaciarni "Słonecznej" w Kamiennej Górze, która od 36 lat wraz z mężem zajmuje się kwiatami.

Skoro parzysta liczba kwiatów nikomu już nie przeszkadza, to jak jest z innym przesądem dotyczącym koloru róży? - Kiedyś mówiono, że żółte róże to zdrada. Teraz robi się z nich kompozycje z czerwonymi i pomarańczowymi dodatkami - tłumaczy pani Maria.

Pani Maria pod koniec 90. i w latach 2000 miała trzy kwiaciarnie, jednak ze względu na spadki sprzedaży, wyższe kwoty utrzymania oraz przejście na emeryturę, zdecydowała się na prowadzenie jednego lokalu.

- Lubię ten zawód. Lubię robić bukiety i cieszę się, że klienci są zadowoleni i mówią, że się podoba. Jeśli zdrowie będzie, to jeszcze chwilę popracujemy - dodaje.

Kwiaty a najnowsze trendy

Tak jak moda czerpie inspiracje z natury, tak floryści na bieżąco sprawdzają aktualne trendy w świecie popkultury.

- Według Pantone kolor roku to "peach fuzz", czyli brzoskwiniowy puch. Jest to delikatny i ciepły odcień, który nawiązuje do miękkiej skórki brzoskwini. Wszystkie kwiaty w tej kolorystyce są pożądane i, z automatu, niestety droższe. Szczególnie odczuwalne będzie to w czasie sezonu ślubnego. Dużo jest też maksymalizmu i mocnego surrealizmu we florystyce - zdradza Dawid.

- Ciekawym trendem jest wykorzystywanie we florystyce warzyw i owoców. Intrygują i pięknie pachną. Kompozycje stają się pełne różnych struktur i budzą zupełnie inne emocje - mówi Marysia z Mary Rose.

Innym trendem, który można zauważyć zarówno w stolicy, jak i mniejszych miejscowościach są obecnie kwiaty farbowane. - Kilka lat temu na samo to hasło, mówiło się, że kwiat musi być naturalny. Teraz to się zmieniło. Coraz częściej pojawiają się gatunki naturalnie farbowane - zauważa Iwona. 

- Modne są tęczowe róże. Łodyżki tnie się na cztery części, a każda z nich jest wkładana do innego pojemnika. Łodyga zasysa kolor, a płatki barwią się w tych odcieniach. Te kwiaty są teraz bardzo popularne. Niektóre kolory były kiedyś nie do pomyślenia, a teraz są pożądane np. niebieskie bukiety - dodała pani Maria.

Niektóre prośby klientów muszą spotkać się jednak z odmową. 

- Czasami klienci nabywają kwiaty samodzielnie i chcą, żeby profesjonalista ułożył z nich bukiet. To tak jakby, ktoś przyszedł do restauracji z własnymi składnikami i chciał ugotować obiad, żeby było tanio - przyznaje założycielka Botanical Art. 

- Ja ostatnio odmówiłem wykonania kompozycji pogrzebowej, która miała być ułożona na kształt postaci z "Gwiezdnych wojen". Zamówień takich się nie podejmuję i śmiało odmawiam wykonania danej rzeczy. Czasem ważniejsza jest wierność swojemu stylowi i bycie w zgodzie ze sobą niż pieniądze - zdradza Dawid.

Odpowiednia pielęgnacja przedłuży trwałość kwiatów

Wybór kwiatów to jednak nie wszystko. Aby cieszyć się nimi jak najdłużej, należy znać kilka zasad, które przedłuża ich trwałość. Moi rozmówcy zgodnie zwrócili uwagę, że kwiaty nie mogą zmarznąć, a po ich przyniesieniu do domu należy przygotować czysty wazon. - Podcinajmy końcówki pod kątem, aby roślina miała większą powierzchnię do picia wody. Warto dodać odżywkę, którą dostajemy od kwiaciarza czy florysty. Obserwujmy kwiaty. Jeśli jakiś zwiędnie, dobrze go wyciągnąć, bo wpływa to na pozostałe kwiaty w bukiecie - mówi Marysia.

Florystka z Warszawy zaznacza, że wiele osób może czuć się rozczarowanych ulotnym pięknem bukietów, dlatego podkreśla, że zabiegi pielęgnacyjne są niezbędne. - Wodę powinno zmieniać się często, tak samo jak myć wazony. Kiedy rano wejdziemy do kwiaciarni, to magia pracy z kwiatami jest przyćmiona przez magię pracy z wazonami. Kwiaty powinno się z nich wyjąć, usunąć liście, a wazony dobrze umyć.

Dawid dodaje, że długa podróż dla kwiatów może być zabójcza. Zdradza jednak, że w przypadku długiego transportu, bukiet można uratować, zaparzając go. - Końcówki kwiatów wkładamy do wrzątku na wysokości 1,5-2 cm, dzięki temu z łodygi pozbywamy się pęcherzyków powietrza. Zostawiamy kwiaty na 10 minut, potem obcinamy sparzoną końcówkę i wkładamy do wody o temperaturze pokojowej. Roślin cebulowych nie możemy sparzać, a sam bukiet warto rozwiązać po dwóch dniach.

Floryści podkreślili też, że kwiatów nie powinno trzymać się w pełnym słońcu oraz blisko wszelkich źródeł ciepła np. kaloryferów. - Tak pielęgnowane będą cieszyć nas przez długi czas - zapewnia Dawid.

Nawet gdy znamy zasady pielęgnacji, to kwiaty szybko usychają. Zastanawiam się wiec, czy jest jakaś odmiana, która mimo częstej wymiany wody i pozbywaniu się zwiędłych liści nie przetrwa z nami zbyt długo. Pytam więc Iwony, o takie kwiaty. -  W mojej ocenie nie ma czegoś takiego jak niewłaściwy kwiat. Na pewno te, które zebralibyśmy na łące, nie będą bardzo trwałe, bo mają nieco inną specyfikę. Te kwiaty szybko opadają z płatków i tracą swoje piękno.

Marysia wie, że polne kwiaty wymagają specjalnego traktowania, co może być wyzwaniem dla wielu klientów. Dlatego też w takim przypadku warto zwrócić się do osób, które zajmują się stricte tymi gatunkami.

Okazuje się, że nawet najdelikatniejsze kwiaty można wykorzystać w oryginalny sposób. Dawid z wrocławskiej kwiaciarni podkreśla, że maki i róże ogrodowe są niezwykle delikatne i potrafią obsypać się po dwóch dniach.

- Czy to jednak je przekreśla? Nie sądzę. Róże ogrodowe onieśmielająco pachną. Jeżeli są z ekologicznej farmy kwiatowej, to możemy spożywać ich płatki lub te opadłe wrzucić do kąpieli. Można wykorzystać kwiaty w inny sposób, ale trzeba pamiętać, że muszą być z ekologicznej farmy. Warto o to dopytać, bo część kwiatów sprowadzanych z zagranicy ma bardzo dużo chemii i oprysków - tłumaczy florysta.

- Każdy kwiat jest piękny i ma swoją trwałość i czasem warto spojrzeć na to piękno przemijania nawet jeśli trwa dzień czy dwa. Warto się tym cieszyć i nie przekreślać tych kwiatów z tego powodu - dodaje.

Katarzyna Mieszawska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
kwiatyflorystkakwiaciarnia

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)