Stracił synów, później żonę. Niewielu wie, ile wycierpiał

27 listopada 2025 roku mija 11 lat od śmierci Stanisława Mikulskiego. Choć na ekranie był nieustraszonym Klossem, jego prywatne życie naznaczyła ogromna tragedia. Stracił dwóch synów, a później przez dekadę opiekował się ciężko chorą żoną.

MikulskiStanisław Mikulski i tragedie, które uderzały jedna po drugiej
Źródło zdjęć: © AKPA
Marcin Michałowski

Choć dla milionów widzów pozostaje niezapomnianym bohaterem ekranu, Stanisław Mikulski w życiu prywatnym nosił ciężar dramatów, o których długo nie mówił publicznie. Utrata dwóch synów i wieloletnia walka o zdrowie ukochanej żony naznaczyły jego codzienność bardziej niż sława, jaką dała mu rola Hansa Klossa.

Stanisław Mikulski i tragedie, które na zawsze go odmieniły

Choć Stanisław Mikulski kojarzony jest przede wszystkim z kultową postacią agenta J-23, jego droga życiowa daleka była od filmowej lekkości. Popularność "Stawki większej niż życie" wyniosła go na szczyt i sprawiła, że stał się ikoną popkultury w całym bloku wschodnim. Mimo to prywatnie przeżywał dramaty, o których opowiadał dopiero po latach.

Gdy na ekranie wcielał się w niepokonanego Klossa, w domu mierzył się z bólem, który trudno było objąć słowami. Jego pierwsze małżeństwo z Wandą, odnoszącą sukcesy primadonną operetkową, zakończyło się, gdy aktor zanurzył się w świat intensywnych zdjęć serialowych. Już wtedy miał na koncie rozwód i wychowywał syna Piotra.

Nowy etap życia przyniosło mu poznanie Jadwigi Rutkiewicz — kostiumografki na planie serialu. To z nią stworzył relację opartą na ogromnym uczuciu, ale też nieopisaną tragedię. W 1972 roku, gdy aktor przebywał na zdjęciach w Jugosławii, na świat przyszedł ich syn, Bartek. Radość z ojcostwa trwała jednak zaledwie kilka godzin. Jak wyznał Stanisław Mikulski w swojej autobiografii "Niechętnie o sobie", wiadomość o narodzinach, choć przekazana z euforią przez gospodarzy, szybko ustąpiła miejsca rozpaczy.

Rok później tragedia powtórzyła się. Para straciła drugiego syna, Grzegorza. Obydwaj chłopcy żyli zaledwie chwilę. Dopiero po latach okazało się, że przyczyną śmierci dzieci była nowotworowa choroba krwi, ta sama, która później zaatakowała ich matkę, Jadwigę.

"Chcę, aby państwo wiedzieli, że w moim życiorysie, równolegle do okresu niespotykanej sławy, biegła inna, dotychczas nieujawniona historia" – wyznał w autobiografii "Niechętnie o sobie".

Opieka nad chorą żoną i samotna walka z bezsilnością

Choroba Jadwigi była długa, wymagająca i dla wielu nie do udźwignięcia w pojedynkę. Z czasem żona aktora była już całkowicie niesamodzielna, a on sam rezygnował z wielu rzeczy, by zapewnić jej jak najlepszą opiekę. Praca w teatrze stawała się dodatkiem do codziennych obowiązków domowych, a nie odwrotnie.

To był czas, w którym — jak sam przyznał — miał momenty absolutnej słabości. Widział pogarszający się stan żony i niewiele mógł zrobić poza byciem blisko. Po jej śmierci w 1985 roku Mikulski praktycznie nie opuszczał cmentarza. Patrząc z boku, trudno nie odnieść wrażenia, że próbował zająć miejsce, którego już nie miał komu oddać.

"Przez większość czasu musiałem łączyć pracę z opieką nad żoną, nie mogłem inaczej. Biegłem jak najpóźniej do teatru, a po przedstawieniu jak najszybciej wracałem do domu, do niej. Czekała na mnie. Choroba postępowała, przecież to się widzi. Czasem dopadały mnie momenty słabości. Właściwie to było nie do opanowania" – wspominał w autobiografii.

Ostatnie lata i odejście Stanisława Mikulskiego

Po latach pracy i wielu życiowych zakrętach Mikulski doczekał spokojniejszego okresu u boku trzeciej żony, Małgorzaty. Nie ukrywał, że ta relacja była dla niego czymś wyjątkowym, rodzajem "nagrody od losu". Mimo problemów zdrowotnych, z którymi zmagał się w ostatnich latach, podchodził do nich raczej trzeźwo, nie dramatyzując swojej sytuacji.

"Czuję, że mnie boli tu i ówdzie, ale mam 84 lata, więc nic dziwnego. Ma prawo. Mój kolega mawiał, że jak mężczyzna kończy 50 lat, budzi się rano i nic go nie boli, to znaczy, że umarł. Ja mam podobnie. Jak się budzę i nic mnie nie boli, to się zastanawiam, czy żyję, czy nie żyję. To normalna rzecz, żadna sensacja" – mówił w "Super Expressie".

Stanisław Mikulski zmarł 27 listopada 2014 roku, we śnie, mając 85 lat. Okazało się, że walczył z chorobą nowotworową.

Stanisław Mikulski z żoną Małgorzatą
Stanisław Mikulski z żoną Małgorzatą © KAPiF | � by KAPiF.pl

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Klub Świadomej Konsumentki
Klub Świadomej Konsumentki © WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Jak często powinniśmy się wypróżniać? Badania wskazują jasno
Jak często powinniśmy się wypróżniać? Badania wskazują jasno
Była wokalistka Blog 27. Alicja Boratyn wraca do muzyki
Była wokalistka Blog 27. Alicja Boratyn wraca do muzyki
Deląg wspomina dzieciństwo. "Miałem ojca i nie miałem ojca"
Deląg wspomina dzieciństwo. "Miałem ojca i nie miałem ojca"
Suche usta zimą? Ta maść działa jak luksusowy kosmetyk
Suche usta zimą? Ta maść działa jak luksusowy kosmetyk
Nagle wyszła na ulicę i zaczęła kierować ruchem. Nagranie to hit
Nagle wyszła na ulicę i zaczęła kierować ruchem. Nagranie to hit
Nigdy nie mów tak do księdza. Błąd jest nagminny
Nigdy nie mów tak do księdza. Błąd jest nagminny
Anita ze "Ślubu" dementuje plotki. "Totalnie poniżej pasa"
Anita ze "Ślubu" dementuje plotki. "Totalnie poniżej pasa"
Skomentował listę 100 wpływowych kobiet. Ostra reakcja Szczepkowskiej
Skomentował listę 100 wpływowych kobiet. Ostra reakcja Szczepkowskiej
Farna wskoczyła w obcisły kombinezon. Prześwity w roli głównej
Farna wskoczyła w obcisły kombinezon. Prześwity w roli głównej
Patrzył, jak jego żona cierpi. Na diagnozę czekała 13 lat
Patrzył, jak jego żona cierpi. Na diagnozę czekała 13 lat
Nie gotuj w ten sposób. Cukier skoczy
Nie gotuj w ten sposób. Cukier skoczy
Możesz wyciąć je bez zezwolenia. Drzewa, których nie trzeba zgłaszać
Możesz wyciąć je bez zezwolenia. Drzewa, których nie trzeba zgłaszać
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯