Czy religia powinna być w szkołach? Rodzice podzieleni
- Moja starsza córka sama zdecydowała, że nie będzie chodzić na religię. To wina siostry, która uważała, że dzieci powinny odprawiać "wewnętrzne egzorcyzmy" - opowiada Kinga Królikowska-Sulisz. Ks. Przemysław Krawiec, który sam jest katechetą, twierdzi, że taką siostrę trzeba zwolnić. Ale pojedyncze szokujące przypadki to jeszcze nie powód, by zlikwidować religię w szkołach.
Jak przekonywała Kinga Królikowska-Sulisz w rozmowie w "Dzień Dobry TVN", poziom przekazu na lekcjach religii nie jest dostosowany do poziomu uczniów. Pani Kinga ma dwie córki. Jedna z nich chodzi na lekcje religii, druga nie. Starsza dziewczynka zrezygnowała sama, ze względu na katechetkę. Siostra namawiała dzieci do odprawiania "wewnętrznych egzorcyzmów". Pani Kindze nie podobało się również, że dzieci uczyły się wielu modlitw na pamięć, nie rozumiejąc z nich ani słowa.
Ksiądz Przemysław Krawiec zgadza się z opinią matki i przekonuje, że dlatego właśnie egzaminy z modlitw, na przykład przed pierwszą komunią, powinni zdawać rodzice, a nie dzieci. - Wtedy jest pewność, że skoro rodzice umieją, to i dzieci kiedyś będą umiały. Czemu by z tego szaleństwa nie uczynić metody? - pyta ksiądz.
Zdaniem pani Kingi uczęszczanie na religię w szkole niewiele ma wspólnego z prawdziwą wiarą. - Ocena z religii wlicza się do średniej. Łatwo "złapać" piątkę czy szóstkę. Dzieci chodzą na religię również z tego powodu - tłumaczyła mama dwóch dziewczynek.