"Do 170 paczek dziennie". Kurierka ujawnia przykre kulisy pracy
- Zazwyczaj wożę ok. 90 paczek. W okresie przedświątecznym do 170 paczek dziennie. Nie wiem, jak będzie w tym roku - mówi w rozmowie z WP Justyna, która od sześciu lat jest kurierką. - Dla mnie najgorszym tygodniem jest ten tuż przed świętami - dodaje Monika, która również pracuje w firmie kurierskiej.
06.12.2024 06:00
Choć widok kurierki przed drzwiami wciąż jest dla wielu osób zaskakujący, takich kobiet wciąż przybywa. Jedną z nich jest Justyna Nawrocka, która pracuje w zawodzie już od sześciu lat. W rozmowie z Wirtualną Polską od razu potwierdza, że grudzień jest najcięższym miesiącem dla kurierów.
- "Gorączka" zaczyna się w połowie listopada. Najpierw jest Black Friday, czyli okres wyprzedaży, potem mikołajki, a na końcu święta. Tak naprawdę już od listopada mamy ręce pełne roboty, bo niektórzy zamawiają prezenty świąteczne znacznie wcześniej, a inni - na ostatnią chwilę - tłumaczy kurierka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Do 170 paczek dziennie"
Post na jednej z grup na Facebooku. Kobieta zadaje pytanie na temat pracy kurierów. Odpowiada jej mężczyzna, który pracuje w firmie kurierskiej:
"Jedno słowo: równouprawnienie. Będziesz woziła i dźwigała tyle, co wszyscy, bez względu na płeć. Lepiej się zastanów".
Takie same słowa usłyszała Justyna tuż przed podjęciem się pracy kurierki. Jej mąż nie był na początku przekonany, czy to odpowiedni zawód dla niej.
- Ważę 50 kg. Mąż był przerażony. Mówił mi, że przecież ja nie udźwignę paczek, które ważą 30 kg, nie wniosę ich na czwarte piętro. Martwił się - opowiada.
W ciągu sześciu lat "udowodniła" jednak, że jest w stanie zrobić wszystko.
- Zazwyczaj wożę ok. 90 paczek. W okresie przedświątecznym do 170 paczek dziennie. Raczej nie przekroczyłam nigdy tej liczby, ale nie wiem, jak będzie w tym roku. Mamy początek grudnia, a liczby z dnia na dzień rosną. Ludzie zamawiają dużo - od małych paczek po te z meblami - mówi.
Podobnym doświadczeniem dzieli się Monika, kurierka z okolic Olsztyna.
- Im większe miasto, tym więcej paczek i pracy. Ja jeżdżę nie tylko po Olsztynie, ale i po okolicach, więc na zajęcia nie narzekam. Wczoraj miałam już do rozwiezienia 120 paczek, a to dopiero początek miesiąca - ujawnia.
"Praca w grudniu to wyzwanie"
- Praca w grudniu to wyzwanie. Mój dzień w pracy zaczyna się o godzinie 6 rano, kończy mniej więcej o 21. Spędzam więc w pracy prawie 15 godzin dziennie. Niektórzy w to pewnie nie uwierzą. Sama bym nie uwierzyła, gdybym nie pracowała w tym zawodzie. Ale tak to właśnie wygląda. Jak ktoś coś zamawia, to ktoś musi to spakować, a jeszcze ktoś inny dowieźć do domu - zauważa Monika.
Jej standardowy dzień w pracy rozpoczyna się od pojawienia się w magazynie. Tam najpierw skanuje paczki, a następnie układa je w busie. Nigdy nie wie jednak, ile czasu dokładnie spędzi w pracy.
- Wszystko zależy od tego, jak pójdzie dostawa - czy ludzie będą w domach, czy nie będzie żadnego: "A zaczeka pani pięć minut, zaraz przyjdę". W grudniu ważne są też warunki pogodowe. Jeżeli pada deszcz czy śnieg, szybko nie pojedziemy. Zdarzało się, że utknęłam w zaspach. Sytuacje są różne - mówi.
Justyna największy problem ma zawsze z klientami, którzy - choć dostaną wcześniej powiadomienie o dostawie - nie są na to przygotowani.
- Nie mówię tu o osobach, które pracują poza domem, ale tych, które w SMS-ie zostaną poinformowani o planowanej godzinie dostarczenia przesyłki, a akurat wtedy postanowią wyjść z domu na zakupy. Czasem to bardzo opóźnia naszą pracę i zamiast skończyć o 17 czy 18, kończymy o 20 - tłumaczy.
"Bywają bardzo opryskliwi"
- Dla mnie najgorszym tygodniem jest ten tuż przed świętami - mówi Monika. - Ci, którzy zamówili prezenty na ostatnią chwilę gorączkują się, dlaczego jeszcze ich nie ma. A wszystkie pretensje odbijają się na nas, kurierach, bo przecież to nasza wina, że zamiast zamówić coś chociaż dwa tygodnie wcześniej, zrobili to dopiero teraz - dodaje z nutą sarkazmu.
Justyna zdradza, że zdarzało jej się usłyszeć nieprzyjemne słowa od klientów, którzy czekali na przedświąteczne paczki.
- Bywało, że dotarłam do nich z paczkami np. dwa dni przed świętami, a oni, zamiast się cieszyć, zaczęli na mnie krzyczeć. "Jeszcze wolniej niech pani idzie", "Za takie tempo pracy to pani premii nie dostanie" - to tylko dwa z wielu przykładów. W większości przypadków padały od mężczyzn - oznajmia.
Monika wspomina również, że w zeszłym roku klient, który otrzymał SMS-a z powiadomieniem o przesyłce i jej numerem telefonu, napisał odpowiedź z groźbą.
- "Lepiej, żeby się pani wyrobiła, bo inaczej pożegna się pani z pracą" - cytuje.
- Bywają bardzo opryskliwi. Ale nie wszyscy. Mówimy tu akurat o tych klientach, którzy zapadli w pamięć w negatywny sposób. Jest też jednak mnóstwo miłych osób, które są wyrozumiałe, a nawet takich, które widząc mnie z ogromną i bardzo ciężką paczką, proponują pomoc. Wolę myśleć o nich - stwierdza.
Przed Świętami Bożego Narodzenia w zeszłym roku otrzymała od kilku klientów, którzy już ją dobrze znają, drobne upominki. Wśród nich kawa, czekolady, pierniczki własnej roboty. Niektórzy z nich "włożyli" jej do kieszeni 20 czy 50 zł.
"Ludzi dziwi widok kobiety-kuriera"
- Ludzi wciąż dziwi widok kobiety-kuriera. Często mam takie sytuacje, kiedy drzwi otwierają mi mężczyźni, którzy nie wiedzą, co zrobić, powiedzieć. Zazwyczaj padają słowa: "Jezu, mogła pani zadzwonić, zszedłbym i pomógł". Kobiety są zresztą takie same. Naprawdę jest wiele osób, które szanują naszą pracę - zaznacza Monika.
- Mam wśród klientów takiego starszego pana, który jak tylko wie, że przyjadę z paczką, od razu schodzi po schodach i na mnie czeka. Sam ją bierze, bo "nie pozwoli kobiecie dźwigać". Ja też jak do niego jadę, to mam już uśmiech na twarzy - opowiada Justyna.
Obie podsumowują, że kobiet, które pracują w firmach kurierskich, jest coraz więcej. Choć kiedy zaczynały, miały praktycznie samych kolegów, dziś liczba koleżanek z pracy rośnie. - To fajna praca, ale trzeba mieć dużo siły i cierpliwości - podkreśla Justyna.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.