Do toalety chodzą parami. Właściciel klubu potwierdza najgorsze

Do toalety chodzą parami. Właściciel klubu potwierdza najgorsze

Kobiety, które wybierają się do klubów, rzadko kiedy chodzą tam same / zdjęcie ilustracyjne
Kobiety, które wybierają się do klubów, rzadko kiedy chodzą tam same / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | John Lamb
20.10.2023 17:27, aktualizacja: 20.10.2023 18:59

Kobiety, które wybierają się do klubów, rzadko kiedy chodzą tam same. W przeciwieństwie do mężczyzn, bardzo często udają się także parami do toalet. Wiele nich zdaje sobie bowiem sprawę, że może być narażona na najgorsze.

Czy mogę czuć się bezpiecznie w klubie? Na tyle, żebym mogła się spokojnie bawić? Takie pytania pojawiają się w głowach wielu kobiet, które choć chciałyby wyjść do lokalu z przyjaciółkami i miło spędzić wieczór, boją się o swoje bezpieczeństwo. Jest to związane zarówno z napastliwymi zachowaniami ze strony mężczyzn, jak i również zagrożeniami, jakie mogą nie nie czyhać. Wśród nich wymienia się m.in. pigułkę gwałtu.

Dlaczego kobiety chodzą do toalety parami?

To pytanie niejednokrotnie pojawiało się nawet na nieco prześmiewczych nagraniach w mediach społecznościowych. Nie ma jednak nic wspólnego z czymkolwiek zabawnym, ponieważ kryje w sobie znacznie więcej, niż nam się wydaje. Wiele kobiet, podczas imprez czy zabawy w klubie, udaje się do toalety parami lub grupą. Dlaczego?

Odpowiedź brzmi: ze strachu. Kobiety boją się o swoje bezpieczeństwo. Zarówno w trakcie samej zabawy na parkiecie w klubie, jak również przy barze czy w drodze do toalety. Jest to związane z zagrożeniem, jakim bywa napastliwe zachowanie ze strony mężczyzn, które może zakończyć się w różnoraki sposób. Potwierdził to w rozmowie z wysokieobcasy.pl Mateusz Wasiucionek, współwłaściciel klubu Ciało we Wrocławiu.

- Każdy z nas usłyszał od swojej dziewczyny lub koleżanki, czy moglibyśmy ją zaprowadzić do toalety. Nie zgadzam się na to, żebym ja mógł się swobodnie poruszać po klubie, a ktoś inny musiał chodzić w parach lub w grupie, bo boi się tego, co może się wydarzyć - oznajmił Wasiucionek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pigułka gwałtu, która nie jest już pigułką

Zaczepki, przemoc słowna czy seksualizacja - to także kilka z niebezpiecznych zachowań, z którymi spotyka się wiele kobiet w klubach. Większość z nich boi się jednak czegoś znacznie gorszego - możliwości nieświadomego przyjęcia tzw. pigułki gwałtu.

Pigułka gwałtu przez wiele lat była kojarzona z tabletką. W ciągu ostatnich lat stała się jednak nie tylko łatwo dostępną substancją, ale także prostą do wykonania samemu w warunkach domowych. Sposób jej podania również niebezpiecznie szybko ewoluował.

- Sposób podania w formie tabletki był dla przestępców ryzykowny, więc wymyślili dozowanie w formie zastrzyku - bez typowej igły, tylko za pomocą małego aplikatora - podobnego do tego, jakim podaje się np. adrenalinę. Ofiarom ciężko się zorientować, że zostały ukłute, jeśli ma to miejsce w ścisku na parkiecie, gdzie każdy wpada na siebie - tłumaczył w rozmowie z WP Łukasz Tusiński, policjant i twórca Kanału Kryminalnego.

Jak poinformował, jednym z najnowszych sposób, które odnotowano już w krajach, takich jak Niemcy czy Francja, jest pigułka gwałtu aplikowana za pomocą spreju.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta