"Zabójcze" w sypialni. Seksuolog ostrzega: "Będzie pozamiatane"
Fantazje seksualne potrafią rozpalać zmysły, ale też budzić niepokój. Dlaczego tak się dzieje? Jak rozmawiać o nich z partnerem i czego lepiej nie mówić w sypialni? Seksuolog dr Robert Kowalczyk rozwiewa wątpliwości. – One są jak przyprawy, które potrafią seks urozmaicić i nadają mu pewien smaczek – podkreśla.
Wielu z nas ma je w głowie, ale niewielu odważy się o nich mówić. Fantazje seksualne – bo o nich mowa – potrafią rozpalać wyobraźnię, budować napięcie i wzbogacać życie intymne. Ale mogą też budzić niepokój, zazdrość, a czasem nawet… wywołać kłótnię. Czy warto się nimi dzielić? A jeśli coś nie działa w łóżku – jak o tym rozmawiać, żeby nie zranić drugiej osoby?
Fantazje: fascynujące, ale czasem zagrażające
Seksualne fantazje wciąż pozostają tematem tabu, choć dotyczą niemal każdego. Mogą być inspiracją, formą ekspresji pragnień, ale i źródłem napięcia w relacji. Dlaczego? Jak mówi w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" dr n. med. Robert Kowalczyk – psycholog, seksuolog kliniczny i psychoterapeuta:
- Z tymi fantazjami to w ogóle jest ogromny kłopot. Są mirażem, snem, opowieścią o seksualności, do której można zaprosić partnera, i to bywa bardzo odkrywcze dla pary, ale bywa też traktowane jako zagrażające.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert: Marihuana stała się dla nich seksualną protezą
To właśnie lęk przed oceną, odrzuceniem czy niezrozumieniem sprawia, że wiele osób nie mówi otwarcie o swoich erotycznych wyobrażeniach. A szkoda – bo mogą one działać jak afrodyzjak dla długotrwałej relacji.
– Ja jednak zachęcam do dzielenia się nimi. One są jak przyprawy, które potrafią seks urozmaicić i nadają mu pewien smaczek – dodaje ekspert.
Czego nie mówić w łóżku?
Problemy w sferze seksualnej zdarzają się każdej parze – to naturalne. Kluczowe jest jednak to, jak o nich rozmawiamy. I tu zaczyna się najtrudniejsze.
- Zacznę od tego, jak nie rozmawiać. To, że nie należy mówić: "Znów ci nie wyszło", jest – myślę – jasne. Jeśli kobieta zacznie krytykować mężczyznę w seksie, to pozamiatane - mówi dr n. med. Robert Kowalczyk.
Brzmi brutalnie? Tak, ale taka jest prawda. Niewinne z pozoru komentarze mogą zostawić głęboką rysę w psychice partnera. Równie szkodliwe są pozornie wspierające słowa:
- "Każdemu się zdarza" czy "Mój były też miał ten problem", również są zabójcze. Słysząc je, mężczyzna może się poczuć tylko gorzej. Warto też unikać żartów i sarkazmu, np. "Widzę, że dziś twoje ciało poszło na urlop’, oraz stawiania diagnoz.
Wspólne googlowanie przyczyn problemów? Też lepiej sobie darować. Choć intencje mogą być dobre, efekt często bywa odwrotny:
- Są kobiety, które szukają przyczyn w internecie i potem mówią: "Czytałam, że gdybyś się tak często nie masturbował, miałbyś mocniejszą erekcję" albo "Gdybyś nie palił i nie pił alkoholu, nie miałbyś problemu". Naprawdę odradzam podejście: "Ja wiem lepiej, co ci dolega, i zaraz przedstawię rozwiązanie".
Niepożądana reakcja czy brak satysfakcji zbliżenia to nie moment na terapeutyczne tyrady. Co więc robić, gdy coś nie działa?
- Nie rozmawiać o problemie tuż po nieudanym czy niesatysfakcjonującym seksie. Lepiej odczekać, przygotować się do tej rozmowy i zacząć ją poza sypialnią.
A sama rozmowa? Nie wymaga dyplomu z seksuologii, ale empatii, wrażliwości i szacunku.
- Starałbym się mówić w pierwszej osobie – o swoich emocjach i odczuciach, językiem, który podkreśla bliskość, a nie tym zaczerpniętym z psychopatologii - tłumaczy seksuolog.
- Oczywiście dla większości mężczyzn nie jest wiedzą tajemną, że pewne ich dysfunkcje nazywa się "zaburzeniem erekcji" czy "zaburzeniem wytrysku", ale to jeszcze nie znaczy, że są gotowi, by usłyszeć te słowa od swojej partnerki - dodaje.
Źródło: "Wysokie Obcasy"
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl