Dyrektorka liceum upubliczniła nagany dla uczniów. "Postąpiłam zgodnie z prawem"

Na tablicach informacyjnych w Liceum Ogólnokształcącym w Czarnkowie zostały wywieszone nagany. Ujawniono nazwiska uczniów, którzy je otrzymali. O zdarzeniu poinformował członek Młodej Lewicy, Miłosz Napierała. Skontaktowaliśmy się z dyrektorką szkoły.

Nagany zostały wywieszone na tablicy informacyjnej
Nagany zostały wywieszone na tablicy informacyjnej
Źródło zdjęć: © Agencja Forum, Twitter | Daniel Dmitriew

17.11.2022 | aktual.: 17.11.2022 14:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Skandal w Liceum Ogólnokształcącym w Czarnkowie. W holu zawisły informacje o otrzymanych przez uczniów nagan dyrektora" - napisał na Twitterze Miłosz Napierała, członek Młodej Lewicy. Informacje o zdarzeniu otrzymał od jednego z uczniów czarnkowskiego liceum.

Zamieszanie z naganami

Miłosz Napierała w swoim poście przedstawił zarzuty, które kierował do dyrektorki liceum. "Jest to jawne naruszenie prywatności oraz znieważenie osób uczących się. W tym momencie nagana należy się tylko i wyłącznie dyrekcji szkoły" - napisał, publikując zdjęcia tablicy informacyjnej, na której zawisły nagany.

Dokumenty na forum szkoły zostały opublikowane 14 listopada bieżącego roku. Ich treść brzmi następująco: "Działając zgodnie z (...) pkt 16. ust. Statutu Liceum Ogólnokształcącego im. Janka z Czarnkowa w Czarnkowie uczennica (...) otrzymuje naganę Dyrektora Liceum. Uczeń lub jego rodzice mają prawo w ciągu 14 dni od dnia otrzymania pisemnego powiadomienia o karze odwołać się do organu sprawującego nadzór pedagogiczny tj. Kuratorium Oświaty w Poznaniu - Delegatura w Pile, ul. Dzieci Polskich 26, 64-920 Piła, jeżeli uważają, że kara została wymierzona niezgodnie ze Statutem".

Odpowiedź dyrektorki

Skontaktowaliśmy się z dyrektorką Liceum Ogólnokształcącego w Czarnkowie, w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.

- W naszej szkole, ale nie tylko w naszej, następuje gradacja kar. To nie była nagana wystawiona od razu. Uczennice, które dostały naganę, mimo podejmowania działań wychowawczych, lekceważyły naukę i obowiązki szkolne, co zgodnie ze statutem kwalifikuje się do udzielenia nagany dyrektora na forum szkoły - stanowi o tym statut szkoły, paragraf 16. Była to informacja wewnętrzna. Uważam, że postąpiłam zgodnie z prawem, a zastosowane środki miały na celu wyłącznie poprawę zachowania uczennic. Po naganę dyrektora sięgam w ostateczności, gdy podejmowane działania nie przynoszą rezultatów - wytłumaczyła w rozmowie w WP Kobieta mgr Agnieszka Adamczyk, dyrektorka Liceum Ogólnokształcącego w Czarnkowie.

Zwróciliśmy się także do Kuratorium Oświaty w Poznaniu z prośbą o komentarz. - Kuratorium oświaty zwróciło się do dyrektor szkoły z prośbą o wyjaśnienia. Mogę powiedzieć to, co pani dyrektor, że działania były zgodne ze statutem szkoły oraz że szkoła jest w kontakcie z rodzicami uczennic" - wyjaśniła Magdalena Miczek, Rzeczniczka Prasowa Kuratorium Oświaty w Poznaniu.

Ekspertka ds. RODO jest innego zdania

Adwokatka Agnieszka Rapcewicz jest jednak innego zdania. - W mojej ocenie publiczne poinformowanie o udzieleniu nagany uczennicom, z podaniem ich danych osobowych, nie znajduje uzasadnienia i potencjalnie narusza dobra osobiste uczennic. Jednak uważam, że główna wadliwość tego postępowania szkoły nie wynika z naruszenia RODO. Zgodnie bowiem ze statutem istnieje forma kary w postaci udzielenia publicznej nagany. Teoretycznie więc, jeśli tak zostało postanowione w statucie, to istniała podstawa prawna do ujawnienia danych uczennic z informacją o udzieleniu im nagany. Źródłem problemu jest moim zdaniem fakt, że postanowienia statutu są z gruntu wadliwe, ponieważ mogą prowadzić do naruszania dóbr osobistych uczniów, które są chronione zarówno przez Konstytucję, jak i kodeks cywilny. Tego typu kara przewidziana w statucie jest moim zdaniem zupełnie nieadekwatna i przedmiotowe postanowienie w ogóle nie powinno znaleźć się w statucie szkoły - wyjaśnia ekspertka.

Internauci reagują

Do wpisu Miłosza Napierały odnieśli się internauci. "Tradycja wywieszania na gazetce szkolnej nagan istniała jeszcze za poprzedniego dyrektora. Jak ja chodziłam do tego liceum, to pytaliśmy, po co zdaniem dyrekcji taka forma, bo naszym to nie pomaga ani nie ośmiesza uczniów, a tylko nauczycieli, którzy myślą, że to coś zmieni" - czytamy w jednym z nich.

Niektórzy uznali, że to dyrektorka szkoły zachowała się niestosownie. "Rodzice powinni natychmiast zaskarżyć do UODO", "Jest coś takiego jak RODO i dyrekcja nie ma prawa upubliczniać takich rzeczy", "Nie rozumiem po kiego grzyba wieszać takie coś na forum. Przecież dziewczyna nie będzie miała życia przez to. Co to za dyrektor, takie sprawy powinny rozwiązywać się prywatnie w gabinecie" - pisali.

Zdania były jednak podzielone. "Upokarza się sama osoba nagannym zachowaniem, które powinno być piętnowane. W pracy, jak ktoś dostaje naganę, to też każdy wie. Może najpierw skupcie się na obowiązkach uczniów i ich postępowaniu". "W moim liceum, naganę dostawało się na apelach szkolnych".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (621)