Edyta Bartosiewicz była bliska śmierci. "Czułam, że odchodzę"
Edyta Bartosiewicz, jedna z najbardziej cenionych polskich wokalistek, skończyła w tym roku 54 lata. Po wydaniu ostatniej płyty artystka zniknęła z show biznesu, jednak teraz powraca, by opowiedzieć o najtrudniejszych momentach w swoim życiu.
28.01.2019 11:05
– W 2006 roku byłam bliska fizycznej śmierci, czułam, że odchodzę. Ze wszystkich sił trzymałam się wtedy życia. Chcesz żyć. Po prostu nie chcesz umierać. Zresztą wcale nie jest tak łatwo umrzeć, przejść na drugą stronę – wyznała Edyta Bartosiewicz w rozmowie z Moniką Stukonis.
Artystka nie ukrywa, że 2006 rok był dla niej wyjątkowo trudny. Trafiła wtedy do szpitala, miała problemy z głosem. Bała się, że już nigdy nie zaśpiewa tak, jak na początku swojej kariery. Pomocy szukała u uzdrowicieli – z różnym skutkiem.
Problemy ze zdrowiem zmusiły ją do przeprowadzki. Jak sama przyznała, zmiana otoczenia miała być dla niej lekarstwem, sposobem na odcięcie się od bolesnej przeszłości i zamknięciem pewnego rozdziału. Nie obyło się bez niespodzianek.
– Pewnego dnia dzwoni do mnie kierownik budowy. Mówi, że pod domem odkryli wielki pokój i że jak pracuje 40 lat, czegoś takiego jeszcze nie widział. Okazało się, że jest to komora kompensacyjna, przez którą biegną rury z ciepłą wodą i ciepłym ogrzewaniem. Olbrzymie pomieszczenie, jak schron. Panowie z ekipy remontowej pięknie je oczyścili i odpowiednio zabezpieczyli – opowiada Bartosiewicz na łamach "Pani".
– Odebrałam to bardzo symbolicznie – jakbym dokopała się do katakumb, odkryła jakąś tajemnicę. Otworzyła starą ranę, o której istnieniu mogłam nawet nie wiedzieć. Teraz rana została oczyszczona, założono opatrunek i następuje powolne gojenie – przyznaje artystka.
W październiku ubiegłego roku Bartosiewicz wydała swój najnowszy singiel pt. "Lovesong". Utwór jest zapowiedzią najnowszej płyty wokalistki zatytułowanej "Ten moment". Data premiery albumu nie jest jeszcze znana.
Źródło: "Pani"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl