Eleni nie zapomniała o zmarłej córce. "Przychodzę, siadam i jestem blisko niej"
25 lat temu piosenkarka Eleni straciła jedyną córkę. 17-letnia wówczas Afrodyta zginęła z rąk chłopaka. Wywiózł ją do lasu i zastrzelił. Gwiazda często zagląda do pokoju córki, by poczuć jej obecność.
12.11.2019 | aktual.: 12.11.2019 09:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Śmierć dziecka to niewyobrażalny koszmar dla rodzica. Zwłaszcza, gdy odchodzi ono w tragicznych okolicznościach. O córce Eleni, Afrodycie, ćwierć wieku temu mówiła cała Polska. 17-latkę zabił jej ówczesny partner Piotr G., z którym nie chciała już być. Dostał wyrok 25 lat więzienia, na wolność wyszedł jednak wcześniej. Dziś pod zmienionym nazwiskiem mieszka w Berlinie.
Eleni – córka
Eleni wybaczyła mordercy tylko dzięki głębokiej wierze. – Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym – mówiła w jednym z wywiadów. Nigdy jednak nie zapomniała o ukochanym dziecku. Z tęsknotą za córką próbuje sobie poradzić spędzając czas w jej pokoju. Często tam zagląda – od 25 lat niczego w nim nie zmieniła. Wszystko jest takie, jakie Afrodyta zostawiła.
– Przychodzę, siadam i jestem blisko niej. Jest obecna w moim życiu bardzo mocno – mówi magazynowi "Kobieta i Życie" piosenkarka. W domu Eleni ciągle pali się świeczka. – Jak zgaśnie, zapalam kolejną – zdradza. O utracie córki mówi zaś tak: – To doświadczenie pozwoliło mi jeszcze bardziej dotknąć wielkiej Bożej miłości i poczuć, że nie jestem sama, że Stwórca jest razem ze mną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl