Elżbieta Dzikowska - nie lubi wanilii, uwielbia Bieszczady
Z niejednego pieca chleb jadła
Chyba wszyscy pamiętają ją z cyklicznego programu telewizyjnego "Pieprz i wanilia", który prowadziła wspólnie z mężem, Antonim Halikiem. Elżbieta Dzikowska, legendarna podróżniczka, od dzieciństwa marzyła o dalekich wyprawach. Marzyła, choć cierpi na chorobę morską i nie przepada za lotami samolotem.
Chyba wszyscy pamiętają ją z cyklicznego programu telewizyjnego "Pieprz i wanilia", który prowadziła wspólnie z mężem, Antonim Halikiem. Elżbieta Dzikowska, legendarna podróżniczka, od dzieciństwa marzyła o dalekich wyprawach. Marzyła, choć cierpi na chorobę morską i nie przepada za lotami samolotem.
W programie podróżniczym to ją nazywano "Wanilią", choć jak wyznała w jednym z wywiadów dla "Gali", tę przyprawę "nie bardzo lubi". To wyjątek, Dzikowska nie jest bowiem wybredna - w trakcie eskapad z niejednego pieca chleb jadła.
- Pamiętam pierożki nadziewane jajeczkami mrówek. Wcale mi nie smakowały, ale chwaliłam, bo tak wypadało. Poza tym iguany, żółwie. W Gabonie jadłam przepysznego, pieczonego pytona, w dodatku przyrządzonego przez naszych franciszkańskich misjonarzy - mówiła w wywiadzie dla Wirtualnej Polski w 2013 roku.
Choć w trakcie swoich wypraw odwiedziła bardzo wiele rejonów świata, to jej najbardziej ukochanym zakątkiem na są polskie Bieszczady.
W cytowanym wywiadzie dla WP stwierdziła: Najpiękniejsze miejsce na świecie, na szczęście jeszcze trochę dzikie i puste (...) zachęcam do zwiedzania tych przepięknych gór jesienią, kiedy buki się czerwienią, złocą się jawory, a widoki z połonin są naprawdę przecudowne. Więc mój ulubiony kraj to Polska, a w Polsce Bieszczady. Lubię także swój dom i nie chciałabym nigdy zmienić miejsca zamieszkania. Mieszkam w Warszawie.