Blisko ludziEman Salama pomaga kobietom na całym świecie. "Jesteśmy takie same. Mamy te same hormony, te same emocje"

Eman Salama pomaga kobietom na całym świecie. "Jesteśmy takie same. Mamy te same hormony, te same emocje"

– Ostatnio zorientowałam się, że kobiety na całym świecie są takie same. Mają te same problemy – mówi Eman. Pochodzi z Egiptu. Od 6 miesięcy mieszka w Polsce. To tutaj łączy się na Skypie z kobietami z całego świata, aby wysłuchać ich problemów.

Eman Salama pomaga kobietom na całym świecie.  "Jesteśmy takie same. Mamy te same hormony, te same emocje"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

17.12.2019 | aktual.: 17.12.2019 20:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Klaudia Kolasa, WP Kobieta: Jak to się stało, że trafiłaś do Polski?
Eman Salama, terapeutka, muzułmanka: Przyleciałam do Polski z mężem pół roku temu. On tu pracuje. Ja swój zawód wykonuję od 6 lat. Z wykształcenia jestem farmaceutką kliniczną. Wykładałam przez jakiś czas na uniwersytecie w Kairze. Po tym, jak wyszłam za mąż i urodziłam dzieci, zrezygnowałam z pracy na uniwersytecie i zajęłam się swoją pasją – psychologią.

Co to znaczy, że zajęłaś się psychologią?
Poszłam na pierwszy kurs, później kolejny i jeszcze następny, aż poczułam, że jestem gotowa, żeby zająć się prowadzeniem terapii poznawczo-behawioralnej, czyli leczeniem depresji, zaburzeń lękowych itd.

Gdy zaczęłam prowadzić sesje, moje klientki od razu nadały mi pseudonim "Pani Szczęście". I tak zostało. Zaczynałam w Egipcie, później wiadomość o moich sesjach dotarła do Jordanii, Palestyny, Arabii Saudyjskiej, a teraz nawet Kanady, Austrii, Irlandii i Anglii. Kocham swoją pracę.

W jaki sposób udaje ci się komunikować z kobietami z całego świata?
Większość sesji prowadzę online. Klientki są z tego zadowolone, ponieważ większość z nich nie chce ujawniać swoich twarzy. Szczególnie kobiety z krajów arabskich. Czasem, nawet jeśli włączają tryb wideo, to całkowicie zakrywają swoją twarz. Moją wszystkie znają. Opowiadają mi o tym, co je martwi i razem ustalamy, jak sobie z tym poradzić.

Czy według ciebie jest jakaś różnica między Polkami a kobietami pochodzenia arabskiego?
Zauważyłam, że Polki, tak samo jak kobiety pochodzenia arabskiego, są konserwatywne. Nie wszystkie, ale większość tak. Polki są jednak wolne i świadome, a niektóre muzułmanki mają pewne ograniczenia, jeśli chodzi o karierę, pracę itd. W Polkach kocham to, że nie oceniają innych. Żyją swoim życiem. Arabki lubią oceniać od pierwszego spotkania. Nie dają ci szansy się poznać. Od razu mają konkretne nastawienie.

Obraz
© Archiwum prywatne

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Przebywanie z ludźmi. To, że mogę im pomóc. Najcudowniejsze jest to, kiedy po jakimś czasie dzwonią do mnie i mówią: "Zmieniłaś moje życie". Zawsze się wtedy wzruszam.

Jak często to się zdarza?
Dzięki Bogu zawsze.

Słuchasz o problemach kobiet z różnych państw. Czy jest coś, co je łączy?
Ostatnio zorientowałam się, że kobiety na całym świecie są takie same. Mają te same problemy. Kiedy zaczynałam, myślałam, że Egipcjanki mają inne rozterki, Saudyjki inne, Angielki inne. Bałam się, że nie będę rozumiała myślenia kobiet z innych krajów, ale koniec końców wszystkie jesteśmy takie same. Mamy te same hormony, te same emocje, ten sam romantyczny sposób postrzegania.

Więc jakie są nasze zmartwienia?
Większość kobiet negatywnie postrzega siebie. Przykładowo: "nie jestem piękna", "nie jestem silna", "nie potrafię być dobrą żoną", "nie potrafię być dobrą przyjaciółką". To wszystko bierze się albo z nas samych, albo z otoczenia. Nawet jeśli jesteś bardzo dobrą osobą, ale twój partner powtarza ci cały czas, że nie zachowujesz się tak, jakby tego chciał, że jesteś słaba, że nie jesteś dobrą matką, żoną itd., to zaczynasz w to wierzyć. Wtedy trzeba pomyśleć o sobie: jakie są twoje mocne strony, jakie są twoje zainteresowania, co w sobie lubisz. Odkryć się na nowo. Trzeba pokazać innym: "Nie, nie jestem słaba".

Czy Polki również opowiadają ci o swoich problemach?
Dopóki nie mówię po polsku, ciężko jest nawiązać relację z Polkami. Moje sąsiadki czasem przychodzą do mnie, mówią mi, co je gryzie. Wtedy siadamy razem i próbuję im pomóc. Staram się ułożyć im wszystko w głowach, przeanalizować ich działania i wyjaśnić, jakie konsekwencje za sobą niosą. To zawsze pomaga. Jednak głównie mam klientki, które mówią po angielsku lub arabsku.

Jakie są najtrudniejsze przypadki, z którymi dotychczas się spotkałaś?
20-latka z ciężkim przypadkiem depresji po rozstaniu. Trafiła do mnie po 12 sesjach elektrowstrząsów. Brała diazepam. Zaczęła się otwierać po pięciu sesjach. Powoli wracał jej szacunek do siebie. Teraz widzę już duży postęp.

Pomagałam też 32-latce po rozwodzie. Była zdradzana i poniżana przez męża. Bardzo brakowało jej pewności siebie. Po sesjach otworzyła swój własny biznes. Dekoruje ciasta. Żyje pełnią życia. Bez męża, z dwiema córkami.

Kiedy cały czas słuchasz o problemach innych, nie czujesz się przytłoczona? Jak sobie z tym radzisz?
Jestem tylko człowiekiem. Ludzie nie myślą o terapeutach jak o normalnych ludziach. Wydaje im się, że zawsze muszę być pozytywna i roześmiana. Niestety tak nie jest.

Kiedy mam gorszy okres, odwołuję sesje, żeby mój humor nie wpływał na klientów. Najpierw muszę uporządkować swoje hormony, żeby móc pomagać innym. Nie ma sensu udawanie, że wszystko jest w porządku, to może tylko pogorszyć sprawę. Wolę być autentyczna.

Jak czujesz się w Polsce?
Kocham Polskę. Polska jest spokojna. Ludzie są porządni. Można powiedzieć, że od wewnątrz jesteście "biali". Nie czuję się tu dyskryminowana. To jest najważniejsze dla mnie. Zawsze czuję, że jeśli się do kogoś uśmiechnę, to ktoś odpowie uśmiechem.

Podoba mi się to, że Polacy są ciekawi innych krajów, innych kultur. Zawsze pytają mnie o Egipt, opowiadają o swoich wakacjach, o turystyce. Nigdy nie zauważyłam, żeby ktoś się na mnie gapił. Zakrywam głowę i nigdy nie czułam się z tego powodu źle. Raczej ludzie mówią mi, że wyglądam ładnie.

A jak widzisz tu swoją przyszłość?
Chciałabym nauczyć się polskiego tak dobrze, jak arabskiego czy angielskiego. Chciałabym, żeby moje dzieci dostały się do dobrych szkół. Chciałabym pokazać Polakom dobry wizerunek kobiety arabskiej.

Zburzyć ten obraz, który wykreowały media. Media przez lata wyolbrzymiały wszystko i sprawiały, że rodziła się nienawiść. Nie musimy nikogo oceniać, dopóki go nie znamy. Dajmy szansę innym.

Chciałabym pracować nad sobą, zaczęłam publikować treści na swoim Facebooku również po polsku, żeby docierać do Polaków. Chciałabym pomagać ludziom. Pokazywać, że w każdym jest odrobina dobra.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl