UrodaEmolienty – ratunek dla zniszczonych włosów

Emolienty – ratunek dla zniszczonych włosów

Twoje włosy są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku, a podczas szczotkowania sypią się ułamane końcówki? Masz problem, żeby ułożyć i wymodelować fryzurę? To może oznaczać brak naturalnej bariery ochronnej, która zapobiega utracie wody oraz uszkodzeniom mechanicznym. W jej przywróceniu pomogą emolienty – substancje tłuszczowe o bardzo korzystnych właściwościach.

Emolienty – ratunek dla zniszczonych włosów
Źródło zdjęć: © 123RF

05.05.2014 | aktual.: 05.05.2014 14:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Twoje włosy są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku, a podczas szczotkowania sypią się ułamane końcówki? Masz problem, żeby ułożyć i wymodelować fryzurę? To może oznaczać brak naturalnej bariery ochronnej, która zapobiega utracie wody oraz uszkodzeniom mechanicznym. W jej przywróceniu pomogą emolienty – substancje tłuszczowe o bardzo korzystnych właściwościach.

Na głowie przeciętnego człowieka rośnie około 100 tysięcy włosów, ale każdy z nich jest dość skomplikowaną i wymagającą strukturą, składającą się w 90 proc. z keratyny, ale nie mniej istotna jest obecność wody. Nie powinno być jej mniej niż 8 proc., ponieważ w przeciwnym razie narażamy się na dramatyczne pogorszenie kondycji naszej fryzury.

W utrzymaniu odpowiedniej wilgoci i nawilżenia włosów pomaga naturalna bariera ochronna, tworzona przez lipidy (tłuszcze). Jednak współczesna kobieta robi wiele, żeby to zabezpieczenie osłabić. Przyczyniają się do tego urazy mechaniczne spowodowane nieprawidłowym szczotkowaniem lub zbyt mocnym ściskaniem fryzury gumką, ale także częste używanie suszarki, lokówki czy prostownicy. Wysuszaniu włosów sprzyjają również inwazyjne zabiegi kosmetyczne: farbowanie, intensywne rozjaśnianie lub trwała ondulacja oraz kąpiele słoneczne.

Na przyspieszenie utraty naturalnej osłony wpływa też stres i zanieczyszczone środowisko, w którym żyjemy. Nie bez znaczenia jest sposób odżywania (niedobór produktów zawierających siarkę, cynk, magnez, żelazo, witaminy z grupy B, A, E i PP).

Gdy płaszcz lipidowy zostaje uszkodzony, woda zaczyna odparowywać z włosów, które stają się suche, tracą połysk i zaczynają wypadać. W takiej sytuacji nie należy się jednak załamywać, ale poszukać sposobu na odbudowę otoczki ochronnej. Pomogą w tym emolienty.

Roślinna siła

Emolienty to naturalne lub syntetyczne substancje, które wytwarzają na powierzchni skóry lub włosa warstwę utrudniającą parowanie wody, co z kolei wspomaga proces nawilżania. Emolienty mają też zdolność wchłaniania wilgoci z otoczenia.

Taką rolę spełniają m.in. oleje roślinne, od wieków wykorzystywane w celach kosmetycznych. Zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe, mające zdolność przywracania równowagi wodno-lipidowej i zapewniające prawidłowe nawilżenie.

Do najskuteczniejszych emolientów zalicza się m.in. olej lniany, konopny, słonecznikowy, sojowy i kukurydziany. W produktach kosmetycznych chętnie wykorzystywany jest także olej z wiesiołka (zawiera kwas linolowy, który wzmacnia włosy i zapobiega wysuszaniu) oraz rokitnika (w bardzo dużym stopniu absorbuje promieniowanie UVA i UVB, niszczące ochronną warstwę lipidową). Świetnym emolientem jest również olej z ziaren krzewu jojoba. Tworzą go przede wszystkim płynne estry woskowe (bogate zwłaszcza w cenny kwas eikozenowy), które budową przypominają sebum wytwarzane przez ludzką skórę.

Nie możemy zapominać o cenionym już przez nasze babcie olejku rycynowym, zawierającym dużo wartościowych kwasów tłuszczowych, witaminy E, protein i innych składników odżywczych. Produkt nie tylko nawilża, wzmacnia i dodaje blasku włosom, ale także pobudza ich wzrost.

Wełniany cud

Do emolientów zaliczamy też woski, zarówno naturalne, jak i syntetyczne. W kosmetyce szczególnie ceni się substancję otrzymywaną podczas czyszczenia wełny owczej – lanolinę. Jest ona często wykorzystywana przez producentów odżywek do włosów, ponieważ tworzy na ich powierzchni warstwę ochronną zapobiegającą nadmiernemu odparowywaniu wody, a także zapobiegającą szkodliwemu działaniu promieni słonecznych.

Popularnymi emolientami są także: syntetyczne estry (przede wszystkim mirystynian izopropylu oraz mirystynian mirycylu), skwalen (związek, który bardzo łatwo się rozprzestrzenia i tworzy ochronny filtr na skórze czy włosach) oraz oleje mineralne (na przykład parafina, niegdyś chętnie wykorzystywana do pielęgnacji włosów, ale ostatnio pojawiają się doniesienia o niezbyt korzystnych efektach ubocznych jej stosowania, m.in. łupieżu).

W przemyśle kosmetycznych chętnie stosuje się także oleje silikonowe. Są to substancje bezbarwne i bezwonne, ale jednocześnie wykazujące silne działanie i bez problemu mieszające się z innymi składnikami preparatów.

Wieczór z olejowaniem

Nie ulega wątpliwości, że warto docenić atuty emolientów, które tworzą na włosach tzw. warstwę okluzyjną, chroniącą przed utratą wody i uszkodzeniami mechanicznymi. Dzięki nim fryzura jest bardziej elastyczna oraz łatwiejsza do rozczesywania.

Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście zakup produktów zawierających w swoim składzie emolinety. Jednak jeszcze lepsze efekty uzyskamy przeprowadzając w domu dość prosty zabieg pielęgnacyjny nazywany olejowaniem.

Jak go wykonać? Niewielką ilość podgrzanego wcześniej w kąpieli wodnej olejku (do suchych i zniszczonych włosów zaleca się przede wszystkim migdałowy, arganowy, kokosowy, jojoba, sezamowy albo makadamia) rozprowadzamy równomiernie na włosach, od nasady aż po same końce. Można delikatnie wmasowywać olejek w skórę głowy, co pozwoli na odprężenie i relaks.

Nakładamy foliowy czepek i ręcznik, pozostawiając „odżywkę” na przynajmniej pół godziny (im dłużej tym lepiej, olej można zostawić nawet na całą noc). Później należy wypłukać włosy ciepłą wodą i umyć szamponem.

Kurację stosujemy 1-2 razy w tygodniu. Już po pierwszym zabiegu na pewno zauważymy różnicę, włosy staną się bowiem miękkie i lśniące.

Rafał Natorski (raf/mtr), kobieta.wp.pl

Komentarze (6)