Fani żegnają Davida Bowiego. Warszawski mural i spotkanie na Dworcu Gdańskim
10 stycznia 2016 roku świat stracił genialnego artystę. Śmierć Davida Bowiego wywołała wielkie poruszenie wśród przyjaciół i fanów brytyjskiego muzyka. W mediach codziennie ukazują się związane z nim wspomnienia , a entuzjaści twórczości Bowiego chcą wdrożyć w życie coraz to nowe inicjatywy upamiętniające jego osobę. Nie zapomnieli o nim również polscy fani, którzy ostatnio wpadli na pomysł stworzenia muralu z jego wizerunkiem.
16.01.2016 | aktual.: 12.12.2017 10:39
10 stycznia 2016 roku świat stracił genialnego artystę. Śmierć Davida Bowiego wywołała wielkie poruszenie wśród przyjaciół i fanów brytyjskiego muzyka. W mediach codziennie ukazują się związane z nim wspomnienia , a entuzjaści twórczości Bowiego chcą wdrożyć w życie coraz to nowe inicjatywy upamiętniające jego osobę. Nie zapomnieli o nim również polscy fani, którzy ostatnio wpadli na pomysł stworzenia muralu z jego wizerunkiem.
Słynny kolorowy mural w Brixton, przed którym zbierają się tłumy fanów Bowiego, zainspirował polską pisarkę i dziennikarkę Beatę Chomątowską, współzałożycielkę Stacji Muranów, do stworzenia podobnego malowidła w Warszawie. Najlepszym dla niego miejscem byłyby rejony Dworca Gdańskiego i dzielnicy Żoliborz – ponoć to właśnie tę trasę przeszedł znany artysta podczas swojego krótkiego pobytu w stolicy.
Koszt takiego przedsięwzięcia oszacowano na około 15-17 tys. złotych - w zależności od powierzchni, wynajmu dźwigu, ilości farb i honorarium dla artystów. W celu zebrania potrzebnych środków, organizatorzy projektu w pierwszej kolejności chcą zwrócić się z prośbą o wsparcie do miasta i Fundacji PKP. Innym pomysłem jest również konkurs Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej z okazji 25-lecia partnerstwa miast.
- W tej opcji myślimy o muralach bliźniaczych: Warszawa/Berlin – pisze pomysłodawczyni projektu.
Pomysł na stworzenie takiego muralu w polskiej stolicy nie zrodził się przypadkiem. Historia związana z „warszawskim epizodem” Bowiego ujrzała światło dzienne przy okazji premiery albumu „Low” z 1977 roku, na którym znalazł się utwór „Warszawa”. Co zainspirowało artystę do jego stworzenia?
Jak pisze Paul Trynka w biografii artysty „Człowiek, który spadł na ziemię”:
- Kiedy David, Iggy, Kent, Corinne i Pat Gibbons dotarli do Polski, pociąg wlókł się przez nieskończenie posępny krajobraz (…)Kiedy jechali w Warszawie wzdłuż pociągów towarowych, zauważyli ubranych na szaro robotników mozolnie rozładowujących bryły węgla. W szyby okien pociągu walił deszcz ze śniegiem. Ten niezapomniany ponury widok David uwiecznił w niezwykłym, instrumentalnym utworze pod tytułem „Warszawa”,
- To bardzo ponura, tajemnicza kompozycja z dziwną partią wokalną. I na pewno jedna z najwspanialszych w ogromnym dorobku artysty. „Warszawa” była jego wspomnieniem spaceru po naszej stolicy - odbył go w czasie postoju pociągu na Dworcu Gdańskim. Ówczesna Warszawa zrobiła na nim przygnębiające wrażenie, co słychać w kompozycji - pisze w swoim wspomnieniu artysty dziennikarz Krzysztof Jurowski.
Wycieczka Bowiego do znajdującego się na Placu Wilsona (wcześniej Placu Komuny Paryskiej) sklepu muzycznego, w którym zakupił płytę zespołu Śląsk (frazy z albumu, a dokładnie kompozycja „Helokanie” wpłynęły na wokalne partie „Warszawy”) owiana jest już legendą. Warszawski spacer artysty miał się odbyć w trakcie kilkugodzinnego postoju pociągu na Dworcu Gdańskim, w czasie jego podróży z Iggym Popem z Zurychu do Moskwy, w kwietniu 1976 roku. Inne źródła powołują się na datę pobytu Bowiego na przełomie kwietnia i maja 1973 roku, kiedy artysta podróżował przez Polskę tuż po zakończonej trasie koncertowej po Japonii. Choć żadna z powyższych dat nie została oficjalnie potwierdzona, jedno jest pewne – historia jest na tyle ciekawa i inspirująca, że stanowi doskonały pretekst do upamiętnienia polskiej wizyty Bowiego.
16 stycznia 2016 roku, o godzinie 20:30, fani Davida Bowiego spotykają się na Dworcu Gdańskim w Warszawie, by uczcić pamięć wybitnego muzyka. Będzie to symboliczne pożegnanie artysty.