Fenspiryd w lekach wycofywany z aptek. Naukowcy zbadali bilans zysków i strat

Wycofanie z rynku kilku popularnych leków, stosowanych w infekcjach dróg oddechowych u dzieci, wzbudziło popłoch. Rodzice zastanawiają się, czy nie zaszkodzili pociechom, podając "zakazane" dziś substancje. Okazuje się jednak, że jest przeciwnie: Polacy nawykowo leczą dzieci "za bardzo".

Syropy na przeziębienie wycofywane z aptek
Źródło zdjęć: © 123RF
Przemysław Bociąga

"W zakresie zarejestrowanych wskazań stosunek korzyści do ryzyka dla substancji czynnej fenspiryd nie jest korzystny" – ten fragment komunikatu Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wzbudził ożywienie w mediach i wśród rodziców po tym, jak 11 lutego ukazał się na stronie internetowej GIF-u.

Chodzi o wstrzymanie w obrocie kilku leków o różnych nazwach, syropów i tabletek, które często podajemy dzieciom przy zwykłych, codziennych przeziębieniach. Nazwy tych leków kojarzy pewnie większość rodziców: Eurespal, Eurefin, Fenspogal, Fosidal i Pulneo. To preparaty, które często podajemy dzieciom przy zwykłym przeziębieniu. Zawieszone zostały wszystkie postaci i smaki.

Nic więc dziwnego, że rodzice – i nie tylko oni – wpadli w popłoch. Zastanawiają się, czy nie zaszkodzili swoim pociechom, podając "wadliwy" lek, podobnie jak dzisiejsi dwudziestokilkulatkowie obawiają się o swoje zdrowie, pamiętając swoje kuracje z dzieciństwa.

Za wszystko odpowiada fenspiryd – składnik czynny wszystkich wymienionych leków, o działaniu przeciwzapalnym w infekcjach górnych dróg oddechowych, stosowany także jako lek przeciwuczuleniowy i rozkurczający oskrzela. Lek został ostatnio przebadany, jak wynika z dokumentów GIF-u, przez Les Laboratories Servier, producenta Eurespalu. Z badania wynikło, że "w zakresie zarejestrowanych wskazań stosunek korzyści do ryzyka dla substancji czynnej fenspiryd nie jest korzystny".

Tylko tyle i aż tyle. Fenspiryd może w rzadkich przypadkach powodować przyspieszoną akcję serca lub zaburzenia układu odpornościowego, jednak lek został wcześniej dopuszczony do obrotu, a to znaczy, że nie jest jednoznacznie szkodliwy.

Potwierdza to Dawid Ciemięga, tyski pediatra prowadzący mikroblog na Facebooku. Na swoim profilu napisał: "Proszę się nie martwić, jeśli ostatnio wasze dzieci dostawały Pulneo, Elofen, Fosidal itd, nic się im nie stanie. To nie jest tak, że wykryto w tych syropach toksyczne odpady z Fukushimy albo inną malarię. Stwierdzono po prostu, że korzyści ze stosowania tych produktów są mniejsze niż ewentualnie ryzyko skutków niekorzystnych".

– Tego typu preparaty nie są superskuteczne – wyjaśnia w rozmowie z WP. – Są za to bardzo nadużywane przez rodziców, a przynajmniej były do teraz. Przy każdym przeziębieniu, przy każdym katarze wlewamy w dzieci syropy litrami.

Jak wyjaśnia, każdy lek jest przebadany pod kątem bezpieczeństwa zanim zostanie wprowadzony do obrotu, ale nadużywanie każdego, nawet popularnego przeciwgorączkowego paracetamolu, może wiązać się z możliwymi powikłaniami. – Gdybyśmy dawali dzieciom paracetamol na każdy wzrost temperatury, nawet najmniejszy, to w końcu rzeczywiście by się to niekorzystnie odbiło na ich zdrowiu – wyjaśnia.

Czy to oznacza, że, dosłownie, leczymy dzieci za bardzo? To jego zdaniem ogromny problem, a do tego, co ciekawe, polska specyfika. – Przyglądałem się, jak wygląda system opieki medycznej np. w Australii czy na Islandii, które bardzo dobrze znam. Tam generalnie nie ma czegoś takiego, że na każdy objaw przeziębienia daje się lek. U nas wynika to z tego, że nie edukujemy rodziców, nie mówimy im, że na przeziębienie nie ma dobrego lekarstwa. Rodzic często oczekuje po wizycie u lekarza czegokolwiek. I zapisuje się cokolwiek, żeby miał poczucie, że jest dziecko leczone, że "coś tam dostało".

ZOBACZ TEŻ: Syrop na kaszel. Obalamy mit

Dawid Ciemięga podkreśla, że sam tak nie robi. – Przeziębienia nie leczę żadnymi lekami, jeśli nie ma takiej potrzeby. Rodzic wychodzi "z niczym": dziecko ma pić ciepłe płyny, jeść ciepłą zupę, na gorączkę oczywiście dostaje lek przeciwgorączkowy i to wszystko. Dzieci najczęściej nie wymagają niczego poza tym – wyjaśnia swoje przekonania.

Podkreśla też, że rodzice leczący dzieci u niego przyzwyczaili się już do tego, że silne leki przepisywać należy dopiero wtedy, kiedy jest to konieczne. – To nie jest moja złośliwość czy nieudolność. Tylko trzeba tego nauczyć rodziców – mówi.

I w tym, jak się wydaje, leży cały problem. Medycyna zna wiele przypadków nadużywania leków, a do najbardziej dziś dyskutowanych należy najbardziej niepozorny z nich – witamina C. – Tu nie ma problemu, bo w Polsce stosuje się ją w bardzo małych dawkach, które w ogóle nie wiążą się z ryzykiem uszkodzenia nerek. Tylko jest to po prostu bez sensu. Wiemy już, że podawanie witaminy C na przeziębienie mija się z celem – tłumaczy lekarz.

Dawid Ciemięga wyraża jednak nadzieję, że nagłośnione zawieszenie obrotu popularnymi lekami z uzasadnieniem, że ich skuteczność nie jest na tyle duża, by podejmować ryzyko ewentualnych powikłań, może zmienić nasze polskie leczenie dzieci na lepsze.

– To dobra okazja, żeby powiedzieć rodzicom o nadużywaniu leków, bo dostają właśnie namacalny dowód, że niektóre preparaty nie są bardzo efektywne – wyjaśnia. Miejmy więc nadzieję, że świadomość dotycząca "wlewania" w nasze dzieci "syropków na katarek" zwiększy się. Ufamy naszym dzieciom w tak wielu sprawach – możemy więc zaufać ich organizmowi, że zwalczy zwykły katar.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Przytnij w ten sposób. Lawenda odwdzięczy się bujnym kwitnieniem
Przytnij w ten sposób. Lawenda odwdzięczy się bujnym kwitnieniem
Wskoczyła w czarną maxi. Sandały były "wisienką na torcie"
Wskoczyła w czarną maxi. Sandały były "wisienką na torcie"
Wymocz stopy przez kwadrans. Na efekty nie trzeba będzie długo czekać
Wymocz stopy przez kwadrans. Na efekty nie trzeba będzie długo czekać
Nie dodawaj do kawy. Organizm ci podziękuje
Nie dodawaj do kawy. Organizm ci podziękuje
Skrzynecka chwali się tarasem. Zorganizowała tam grecką ucztę
Skrzynecka chwali się tarasem. Zorganizowała tam grecką ucztę
Nagranie niesie się po sieci. Pokazała, co sąsiedzi trzymają na klatce
Nagranie niesie się po sieci. Pokazała, co sąsiedzi trzymają na klatce
Wrzuć foliówkę do pralki. Później sobie podziękujesz
Wrzuć foliówkę do pralki. Później sobie podziękujesz
Po emisji odcinka odezwała się do niej siostra ofiary. "Gorzka wiadomość"
Po emisji odcinka odezwała się do niej siostra ofiary. "Gorzka wiadomość"
Wrzuciła fotkę z windy. Aneta Zając pokazała, jak wygląda po treningu
Wrzuciła fotkę z windy. Aneta Zając pokazała, jak wygląda po treningu
Krzan wypoczywała nad jeziorem. Jej bikini to hit na lato
Krzan wypoczywała nad jeziorem. Jej bikini to hit na lato
Od 7 lat jest jego żoną. "Wygrałam pieniądze i męża"
Od 7 lat jest jego żoną. "Wygrałam pieniądze i męża"
Walczyła o zdrowie po cichu. Po latach wyznała prawdę
Walczyła o zdrowie po cichu. Po latach wyznała prawdę