W domu nie rozmawiała po polsku. Otwarcie mówi o swoim pochodzeniu

27 listopada 2024 roku Edyta Geppert skończyła 71 lat. Nie każdy wie, że jej rodzina przeniosła się do Polski z Węgier. - Cały dom od rana rozbrzmiewał śpiewem. Moim, mamy Zyty i babci Olgi. Oczywiście po węgiersku - wspominała.

Edyta Geppert świętuje urodziny
Edyta Geppert świętuje urodziny
Źródło zdjęć: © AKPA

Edyta Geppert uznana jest za jedną z najzdolniejszych wokalistek. Zaśpiewała takie hity jak "Szukaj mnie", "Och życie, kocham cię nad życie" czy "Nie żałuję", które w latach 90. śpiewał każdy. Była również jedną najbardziej tajemniczych artystek.

W jej domu rodzinnym rozmawiało się po węgiersku

Niewielu wie, że w żyłach artystki płynie także węgierska krew. Edyta Geppert urodziła się 27 listopada 1953 roku w Nowej Rudzie. Niespełna dwa lata wcześniej dziadkowie i mama artystki przeprowadzili się do tego niewielkiego miasta na Dolnym Śląsku z Węgier.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Strasznie żałuję, że nie miałam potrzeby dowiedzenia się, dlaczego musieli emigrować. Czułam, że mama unika tego tematu. Strasznie tęskniła. Może dlatego tak bardzo lubiła smutne pieśni?" - mówiła Edyta Geppert w wywiadzie.

W domu Edyty Geppert wszyscy rozmawiali po węgiersku. "Posługiwała się właściwie tylko tym językiem, aż do momentu, w którym poszła do szkoły" - przypomina viva.pl. - Cały dom od rana rozbrzmiewał śpiewem. Moim, mamy Zyty i babci Olgi. Oczywiście po węgiersku - mówiła w rozmowie z Pomponikiem.

"Wciąż rozumiem ten język, choć mówić już nie byłoby mi łatwo" - wspominała po latach.

Wyszła za wykładowcę

W 1985 roku wyszła za mąż za swojego wykładowcę, scenarzystę i reżysera Piotra Loretza. Poznała go podczas egzaminów wstępnych na Wydział Piosenki Warszawskiej Szkoły Muzycznej. Na początku polubiła go jako człowieka i nauczyciela. Przez cztery lata szkoły pozostawał dla niej inspirującym mentorem. Uczucie pojawiło się później.

- Przez cztery lata Piotr był wyłącznie moim profesorem. Uwielbiałam jego zajęcia, rozwijał moją wyobraźnię, miłość do piosenki, ale nic nie wskazywało na to, że kiedyś będziemy razem - powiedziała w rozmowie z "Vivą!".
Edyta Geppert i Piotr Loretz, 2002 rok
Edyta Geppert i Piotr Loretz, 2002 rok© East News

Połączyły ich wspólne pasje, wizja na życie i sztuka. - Na pewno mieliśmy wspólne spojrzenie na piosenkę. Zbliżył nas też stan wojenny. Dużo rozmawialiśmy, Piotr był takim moim przewodnikiem po życiu i sztuce. Jestem wdzięczna losowi, że ktoś taki stanął na mojej drodze - podkreśliła artystka.

Piotr jest dla niej ostoją. Sprawia, że czuje się kochana i zaopiekowana.

- Nikt tak dobrze mnie nie reżyseruje jak Piotr, bo nikt tak dobrze mnie nie zna. Wie, że łatwo jest mnie zranić, zamknąć i wtedy nic nie pomoże. Piotr mnie chroni i daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa - mówiła w wywiadzie.

Podkreśliła jednak, że czasem ich związek potrafi być wybuchowy. - Proszę nie myśleć, że nasze życie to bezustanna sielanka. Twórcza awantura jest niekiedy wręcz wskazana - zaznaczyła Geppert.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (60)