Gumowska: Pani Agato, pani Kingo, możecie patrzeć na bieg historii, możecie wciąż ją zmienić [OPINIA]
25.10.2020 13:00, aktual.: 01.03.2022 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kobiety wyszły na ulice. Znowu. Są wściekłe. Znowu. Mają rację. Znowu. Agata Duda milczy. Znowu. Kinga Duda milczy. Szkoda. Miała być głosem młodych, a nie ma jej w ogóle.
Opublikowałam w swoich mediach społecznościowych post. Emocjonalny. Pokazujący, że w życiu dokonuję wyborów najlepszych dla siebie i swoich dzieci. Użyłam mocnych słów, cytując moją zmarłą babcię oraz dedykując ten cytat posłom PiS.
Kilka minut po publikacji zmieniłam go - nie dlatego, że ktoś mi kazał, nie dlatego, że "wyrwało mi się" i nie panuję nad językiem. Ale dlatego, że jestem redaktor naczelną serwisów kobiecych i parentingowych w Wirtualnej Polsce. Wiem, czym jest społeczna odpowiedzialność: moje słowa mają siłę i znaczenie.
Na swój post spojrzałam oczami ludzi, którzy myślą inaczej niż ja. Chcę z nimi dyskutować, ale nie w ten sposób. Nie chcę sprowadzać obecnej debaty do rynsztoka. Rozumiem, że wkurzenie jest ogromne, sama jestem wkurzona. Ale wiem też, jak bardzo nie chcę rozmawiać o aborcji takimi słowami.
Na naszych oczach dzieje się historia, decydują się losy milionów kobiet – tych, które są w ciąży, będą za chwilę, ale też naszych córek i ich córek. Bardzo dużo rozmawiam na ten temat z moją mamą, moimi przyjaciółkami. Widzę, jak każdy post na ten temat rozgrzewa emocje moich znajomych. Jestem przekonana, że te emocje są też w domu państwa Dudów. Przecież właśnie ważą się też losy Kingi Dudy.
Gdy kilka tygodni temu została doradcą społecznym swojego taty, Polska podzieliła się na pół: "to skandal!" – krzyczeli jedni, "brawo, świetny ruch" – mówili drudzy. Ja obserwowałam. Minęło kilka tygodni. I co? I nic. Kinga Duda milczy. Tak jakby temat jej nie dotyczył. Milczy jej też mama, tak jakby i ona nie wiedziała, co dzieje się poza Pałacem Prezydenckim. I o ile do milczenia prezydentowej już się przyzwyczaiłam, o tyle milczenie Kingi Dudy mnie rozczarowuje.
Nie oczekuję od obu pań, że wyjdą na ulice i powiedzą do protestujących: "mój tata/mój mąż się myli". Nie oczekuję, że staną ramię w ramię z protestującymi. Oczekuję jako kobieta, obywatelka, że wysłuchają mojego głosu. To dziś jest ich rola. Kingi Dudy jako doradcy społecznego prezydenta, Agaty Dudy jako pierwszej damy.
Zobacz także
Napisałam o moim poście w mediach społecznościowych nie bez przyczyny. Rozumiem, że gdy język debaty publicznej jest skrajny tak jak teraz, trudno się dyskutuje, trudno wymienia argumentami. Nie rozumiem natomiast, jak dwie kobiety, które mają realny wpływ na bieg historii, mogą siedzieć cicho, jakby ich nie było, jakby to, co się dzieje, zupełnie ich nie obchodziło.
Apeluję do obu stron. Kochane kobiety – walczcie, krzyczcie, protestujcie, ale nie pozwólcie, by język, którym mówicie, przykrywał argumenty, które macie. Pani prezydentowo, Pani Kingo, to jest wasz czas, możecie patrzeć z boku na bieg historii, możecie wciąż ją zmienić.