Helena Kmieć zmarła na misji w Boliwii 3 lata temu. Jej przyjaciele pokazują, że o niej pamiętają
Helena Kmieć wyjechała do Boliwii, bo chciała być tam wolontariuszką. Jednak po niemal miesiącu pobytu została zamordowana przez nieznanego napastnika. W styczniu minęła 3. rocznica jej śmierci. Jej przyjaciele upamiętnili ją w wyjątkowy sposób.
26.01.2020 | aktual.: 26.01.2020 16:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aby upamiętnić 3. rocznicę śmierci Heleny Kmieć, jej przyjaciele i znajomi postanowili wydać płytę. Założyli zbiórkę funduszy na jej nagranie i wydanie. "Chcemy wspólnie napisać muzyczną historię życia Heleny Kmieć. W projekt nagrania płyty zaangażowaliśmy wszystkich, którym Helena jest bliska, szczególnie od strony muzyki" – napisali organizatorzy wydarzenia upamiętniającego śp. Helenę Kmieć na stronie wydarzenia.
Helena Kmieć - śmierć
Helena Kmieć pochodziła z Libiąża. Posługiwała na placówkach misyjnych w Rumunii, na Węgrzech i w Zambii. 8 stycznia 2017 r. rozpoczęła służbę w placówce sióstr służebniczek dębickich w Cochabambie w środkowej Boliwii. Po niecałym miesiącu pobytu w tym miejscu, 24 stycznia, została śmiertelnie ugodzona nożem przez nieznanego napastnika.
"To była taka osoba, która zawsze była uśmiechnięta. Było w niej coś takiego, czego opisać się nie da. Są takie osoby, z którymi po prostu chce się przebywać. Są takie osoby, które mobilizują, prowokują ku dobremu" – tak wspominał zmarłą na antenie TVP Info ksiądz Piotr Filas, prowincjał polskich Salwatorianów.
Helena studiowała inżynierię chemiczną w języku angielskim oraz śpiewała w Chórze Akademickim Politechniki Śląskiej. Nie miała większych oporów przed publicznymi występami. W internecie dostępne są nagrania z jej występów w ramach religijnych happeningów, które organizowano m.in. na wrocławskim dworcu kolejowym.
Proboszcz jej parafii twierdzi, że prędzej czy później zostanie kanonizowana. "Helenka wyjechała do Boliwii w konkretnym celu, jako wolontariuszka na misję. Okoliczności jej śmierci także przemawiają za tym" – cytuje ks. Michała Klisia "Gazeta Krakowska". Dziś jest inspiracją dla setek młodych wiernych. Poświęcono jej nawet stronę na Facebooku "Helena Kmieć - męczenniczka za wiarę". Jej twórcy apelują: "Helenka Kmieć - Santo subito!" (święta natychmiast - z włoskiego).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl