Implanty zwiększają ryzyko zachorowań na raka?
11 milionów kobiet na świecie ma implanty piersi. Dla większości z nich decyzja ta wiąże się z samymi plusami. Jednak amerykańska agencja ds. żywności i leków (Food and Drug Administration) uczula, że istnieje bezpośredni związek między silikonowymi wkładkami a bardzo rzadkim rodzajem nowotworu.
27.03.2017 | aktual.: 27.03.2017 19:56
W ubiegłym roku FDA odnotowała 9 przypadków chłoniaka ALCL (anaplastic large-cell lymphoma) u kobiet, które miały wszczepione silikonowe implanty piersi. Choć wykryty wcześnie, nowotwór jest w pełni uleczalny, lekarze uczulają, że posiadaczki implantów wypełnionych silikonem lub solą fizjologiczną powinny regularnie i dokładnie prowadzić samokontrole i nie ignorować żadnych zmian w strukturze czy wyglądzie piersi. Wszelkie grudki, zaczerwienienia i zmiany należy od razu zgłosić lekarzowi. Czy oznacza to, że najpopularniejsza operacja plastyczna na świecie jest mniej bezpieczna, niż nam się wydawało?
Chirurdzy uspokajają: badań nad bezpieczeństwem implantów i zabiegów powiększania czy plastyki piersi jest multum. Prowadzi się je regularnie od lat sześćdziesiątych. I choć faktycznie istnieje wyraźne powiązanie między chłoniakiem ALCL a implantami, posiadaczki sztucznego biustu są tylko odrobinę bardziej narażone na ten rodzaj nowotworu. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że w całych Stanach Zjednoczonych odnotowuje się zaledwie 10 przypadków choroby rocznie. Pierwsze wzmianki na temat związku implantów o chropowatej powierzchni i rzadkiego chłoniaka pojawiły się w 2011 roku. Od tego czasu FDA odnotowała 231 przypadków choroby, co ważne – większość z nich była w pełni uleczalna. Pierwszym krokiem było usunięcie implantów, a następnie – podjęcie leczenia.
Jednocześnie, zarówno amerykańska agencja, jak i lekarze na całym świecie przypominają, że implantów nie wszczepia się „raz na zawsze”. Te starszej generacji, zrobione z żelu silikonowego, dla własnego dobra należy wyjąć lub wymienić po 10 latach. Implanty z soli fizjologicznej teoretycznie są bardziej wytrzymałe. Ale nie zwalnia to ich posiadaczki z obowiązku regularnych samokontroli i badań w gabinecie lekarskim.