Iwona Hartwich ostro o politykach. "Kempa wysyłała SMS‑y. Dziś mnie nie zna"
Iwona Hartwich była twarzą zeszłorocznego protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Kilka miesięcy od tych wydarzeń nie szczędzi krytyki politykom i zapowiada kolejny strajk.
– Całe środowisko czuje się oszukane. Przecież w 2014 roku Rafalska, Kempa czy Mazurek były naszymi przyjaciółkami. Stały razem z nami na ulicach, ramię w ramię i mówiły: "Głosujcie na nas w następnych wyborach, my wam pomożemy!" – mówi "Wysokim Obcasom" Iwona Hartwich.
Mama niepełnosprawnego Kuby w trakcie głośnego strajku rozmawiała z mediami i politykami. Z tymi ostatnimi nie doszło do porozumienia. Wkrótce, dokładnie 23 maja, wyjdzie na ulice po raz kolejny. Iwona Hartwich przyznaje, że głosowała na PiS.
– Ale już nigdy więcej tego nie zrobię – deklaruje. – Przecież pani Kempa wysyłała mi SMS-y z życzeniami na święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy! Koleżanka… A jak zachowuje się teraz, kiedy jest u władzy? Już mnie nie zna, już mnie nie dostrzega – mówi.
Hartwich porównuje strajk z 2014 do tego, który odbył się 4 lata później. I widzi diametralną różnicę. – Wtedy też nie było nam lekko, ale nikt nam nie zamykał okien tak jak w 2018, nie utrudniał dzieciom wychodzenia z Sejmu na dwór – stwierdza. W budynku parlamentu dochodziło m.in. do przepychanek strajkujących ze strażnikami. – Ogromny zawód sprawił nam prezydent – dodaje.
Mama Kuby Hartwicha podkreśla, że strajkujący czują się poniżeni przez władze. – Przecież człowiek powinien mieć w sobie trochę empatii, trochę wrażliwości. Nasze państwo stać na 500 plus na każde dziecko, zdrowe. Super, ale co z tymi chorymi? – pyta. I liczy na odpowiedź.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Projektuje dla Agaty Dudy. Nam opowiada o współpracy z pierwszą damą