Izabela Podolec-Tajner i Apoloniusz Tajner zabrali dziecko do studia "DDTVN". Znani komentują
Apoloniusz Tajner w maju poślubił o 36 lat młodszą Izabelę Podolec. W zeszłym miesiącu na świat przyszedł ich syn Leopold. Po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć chłopca w minioną niedzielę 27 października podczas emisji programu "Dzień Dobry TVN".
28.10.2019 | aktual.: 28.10.2019 13:37
Izabela Podolec-Tajner i Apoloniusz Tajner z niespełna miesięcznym synem zasiedli na kanapie programu "Dzień Dobry TVN" i z dumą zaprezentowali światu swojego syna Leopolda. Nie wszystkim spodobał się fakt, że wzięli pociechę do studia telewizyjnego. "Po co takie maleństwo ciągać do TV? Ten maluszek tam był zbędny, bo rodzice nie poświęcali mu uwagi. Wywiad był ważniejszy. Żywa lalka dla popisu!” – czytamy w komentarzach pod artykułem.
Leopold Tajner w programie "Dzień Dobry TVN"
W zaistniałej sytuacji postanowiliśmy zapytać eksperta, co sądzi na ten temat. – Nie ma takich wytycznych, że nie można. Oczywiście zawsze lepiej wychodzić po szczepieniach. Kiedyś było tak, że dziecko powinno po raz pierwszy wyjść dopiero po 6 tygodniach. Obecnie mówi się jednak, żeby wcześniej – tłumaczy Magdalena Krajewska, "Instalekarz".
– Rozumiem, gdyby zabrali dziecko 3-5 dni po narodzinach, wówczas byłoby to zaskakujące, ale jeśli jest to miesięczne dziecko, to nie powinno nikogo dziwić. To są właśnie pierwsze wyjścia dziecka – dodaje lekarka.
Z kolei Michał Będźmirowski, znany jako "Modny tata", oglądał wczorajszy program i uważa, że Apoloniusz Tajner z żoną Izabelą Podolską nie powinni zabierać tak małego dziecka na nagranie. – Jeśli chodzi o kwestie brania dziecka do studia, to jak najbardziej nie mam z tym żadnego problemu, bo fajnie się cieszyć tą rodzinną miłością, ale targanie ze sobą miesięcznego dziecka to absurd.
Bloger twierdzi również, że było widać, że mama jeszcze nie do końca sobie radzi w obyciu z dzieckiem. Wyjaśnia, że to normalne, ponieważ znalazła się w nowej roli i potrzebny jest czas. – Branie tego dziecka wyglądało dość nienaturalnie i zajmowanie się nim w trakcie rozmowy też – powiedział.
– Szkoda, że tak wyszło, bo to naprawdę radosna chwila dla rodziców. Wydaje mi się, że niepotrzebne było branie tego małego misia do studia. Mogli pokazać zdjęcie albo slajdy w tle. Trzeba cieszyć się z bycia rodzicem, ale nie za wszelką cenę. W tej sytuacji mogli spokojnie zostawić pociechę w łóżeczku przy babci. Natomiast braniem go na kanapę troszkę zaryzykowali, zupełnie niepotrzebnie – kwituje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl