Izabela Sakutova: Kobiety wstydzą się swoich biustów, nie lubią ich
Kiedy Karolina Szostak zrzuciła 20 kg, od razu pobiegła po pomoc do... brafitterki. Była nią Izabela Sakutova, która "ubiera" piersi wielu znanych kobiet w Polsce. Autorka książki "Brafitting. Lifting piersi bez skalpela" w rozmowie z WP Kobieta zdradza sekrety kobiecych piersi. Dlaczego miseczka 65F wydaje nam się duża, kiedy dla specjalisty jest co najwyżej średnia? Jak często zmieniać biustonosz i co zrobić, żeby nie wstydzić się "małych pryszczy"?
30.11.2017 | aktual.: 30.11.2017 11:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paulina Ermel: Czym biust jest dla kobiety, a czym może być dla mężczyzny?
Izabela Sakutova: Dla kobiety na pewno jest wyznacznikiem kobiecości. W pracy często spotykam się z tym, że kobiety wstydzą się swoich biustów. Nie lubią ich, uważają za coś brzydkiego, porównują się do innych kobiet. Niektóre z nich na przykład przyrównują swoje piersi do "opakowania na biust", szczególnie, jeśli piersi przeszły okres karmienia. Kobietom nie podoba się, że opadają i nie są pełne.
Już na pierwszej konsultacji brafittingowej, kiedy muszę zobaczyć klientkę w samym biustonoszu, jestem zasypywana usprawiedliwieniami i przeprosinami za wygląd jej biustu. To się zdarza bardzo często. Po przeprowadzeniu konsultacji i dobraniu odpowiedniego biustonosza, czasami w oczach kobiet widzę łzy i słyszę mnóstwo podziękowań, i wyrazów wdzięczności za to, że pomogłam im poczuć się bardziej kobieco. Uniesiony, dobrze podtrzymany biust zmienia zupełnie proporcje ciała i wygląd piersi, które stają się bardziej zebrane, uniesione i lepiej ukształtowane. Talia zostaje odsłonięta i podkreślona. Taka stanikowa metamorfoza może wizualnie wyszczuplić kobietę o co najmniej kilka kilogramów - wpłynie na polepszenie jej postawy ciała, w wyniku czego będzie wyglądać na osobę wyższą i pewniejszą siebie.
Zachodzi zmiana nie tylko w wyglądzie, ale i w świadomości kobiety.
Dobrze przeprowadzony brafitting może w ciągu kilku minut poprawić i zmienić wygląd piersi oraz poprawić samopoczucie. Zawsze mówię, że dobrze dobrany biustonosz podnosi biust i pewność siebie (śmiech).
A czym może być kobiecy biust dla mężczyzny? Czy to nie jest tak, że część kobiet przychodzi do pani z prośbą o pomoc pod presją partnera?
Spotykam się przeważnie z tym, że kobiety chcą to zrobić dla siebie, ale myślę, że są też i takie. Klientki czasem zwierzają mi się z problemów związkowych - przyznają, że w związek wkradła się stagnacja i potrzebują czegoś seksownego, aby pomóc to zmienić. Jednak najczęściej kobieta chce się dobrze poczuć sama ze sobą i lepiej wyglądać w ubraniach, a dobrze ukształtowany biust to podstawa dobrej stylizacji.
Zdarzają się mężczyźni, którzy przychodzą z kobietami i mają jasno sprecyzowane własne cele – w jakiej odsłonie oni widzieliby swoją partnerkę. Czasami są one nierealne (śmiech). Chcieliby, aby założyła coś, co nie będzie na niej dobrze wyglądało ze względu na fakt, że dana rzecz nie jest dopasowana do jej kształtu, wielkości czy kondycji piersi.
Więcej jest kobiet z kompleksem na punkcie małego biustu czy tych z kompleksem na punkcie zbyt dużego?
Powiedziałabym, że pół na pół. Kobiety z małym biustem przychodzą zupełnie bez nadziei, bo sądzą, że nie uda się nic znaleźć na ich "małe pryszcze", jak same określają swoje piersi. Okazuje się, że dobrze dobrany rozmiar i konstrukcja sprawiają, że ten biust zaczyna istnieć i go widać. Wiele kobiet z małym biustem nosi 75A. Jeśli taki rozmiar nosi szczupła osoba, to prawdopodobnie tylny pas obwodu biustonosza unosi się w górę, zachodzi na łopatki i nie przytrzymuje stabilnie miseczek na klatce piersiowej. I kiedy mówię jej, że potrzebne jest dobre podtrzymanie biustu, jej pierwsza reakcja jest taka: "Ale ja mam mały biust, po co mi jakiekolwiek podtrzymywanie?". Jest ono ważne dla każdej z nas, bo małe piersi też są narażone na oddziaływanie grawitacji. Jeśli biustonosz jest źle dobrany do małego biustu, a miseczki umieszczone są na o wiele za szerokim obwodzie, wówczas wyglądają one, jak takie skorupki przykrywające te piersi, ale nie zbierające ich. Dobrze dobrany biustonosz zbierze piersi i zapobiegnie też przemieszczaniu się miseczek na ciele w ciągu dnia.
Mężczyźni kochają biustonosze czy ich nienawidzą?
Wydaje mi się, że zależy od mężczyzny, ale oczywiście jeśli bielizna jest ładna, atrakcyjna i do tego dobrze dobrana, na pewno dla większości z nich jest elementem zachęcającym. Nadchodzi okres świąteczny i w sklepach już pojawiają się panowie, którzy szukają pomysłów na prezenty. Sklepy brafittingowe próbują im podpowiedzieć, żeby kupili bony podarunkowe dla kobiet, bo mężczyzna nie ma świadomości, jaki rozmiar kobieta powinna nosić. A nam też pisany jest nie jeden rozmiar, bo różne marki stosują różne rozmiarówki. Znaczenie mają także materiały, z których wykonane są biustonosze, gdyż jedne są bardziej ścisłe od drugich i to ma bezpośredni wpływ na rozmiar, którego szukamy.
Przypomniała mi się sytuacja odnośnie tego, jak biust widzą kobiety, a jak mężczyźni. Przyszła do mnie pani z biustem w rozmiarze 65F – jest to średnia wielkość piersi. Przeciętny laik, patrząc na nią, powiedziałby, że pewnie nosi 75B. Kobieta miała ładny, fajnej wielkości biust, ale bardzo się go wstydziła po ciąży, gdyż nie był już taki jędrny. Tak to przeżyła, że przez kilka lat nie pokazywała się mężowi bez stanika, ale i unikała sytuacji pokazania mu się również i w samym staniku. Jej problem tkwił w noszeniu źle dobranego biustonosza, który nie kształtował odpowiednio luźniejszego biustu. Jak przyszła do mnie i zobaczyła, że dzięki odpowiedniemu rozmiarowi i konstrukcjom uda nam się unieść jej piersi, była bardzo zaskoczona. W rezultacie zaczęła wracać po kolejne modele biustonoszy, im bardziej kolorowe i koronkowe, tym lepsze. Znalezienie dla niej właściwego biustonosza wpłynęło bardzo pozytywnie na jej poczucie własnej wartości.
Jak duża liczba kobiet nosi źle dobrany biustonosz?
Szacuje się, że ponad 80 procent. Sposobem na zaradzenie temu problemowi jest edukacja u podstaw - już u nastolatek. Dlatego prowadzę cykl wykładów o zdrowiu piersi w szkołach. Spotykam się z nastolatkami i tłumaczę, jak powinien wyglądać dobrze dobrany biustonosz, jak go odpowiednio zakładać, po co nam biustonosz sportowy - wiele młodych kobiet (i nie tylko) robi sobie krzywdę, ćwicząc w codziennym. Wtedy właśnie osłabiają się więzadła odpowiedzialne za podtrzymanie piersi i biust może z czasem zacząć opadać.
Sklepy i media przeważnie edukują kobiety po 20-30 roku życia i wzwyż. Bo to one kupują bieliznę. Ale co chwilę rośnie nam nowe pokolenie, które też trzeba uświadamiać, by nauczyć je dobrych nawyków od samego początku. Liczę na to, że takie wyjście z edukacją brafittingową do młodzieży pomoże w jakimś stopniu w zmianie statystyk, czego wynikiem będzie mniejszy procent nastolatek i młodych kobiet powielających podstawowe błędy dotyczące noszenia biustonosza.
Jakie są największe mity na temat biustu? Gdzie zaczyna się duży, a gdzie kończy się mały biust?
Ciężko określić wielkość biustu po samej literce – to, że miseczka określa wielkość piersi jest najczęściej spotykanym mitem. Miseczka D nie jest dużym biustem, jeśli połączona jest z małym obwodem. Dopiero połączenie oznaczenia miseczki wyrażonej literką oraz obwodu pod biustem wyrażonego w centymetrach daje nam pojęcie o faktycznej wielkości piersi. Tak naprawdę, rozmiar 60D jest bardzo małym biustem! Laik mógłby go określić nawet jako miseczkę A. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiar 85D, wówczas mamy do czynienia z o wiele większą miską biustonosza.
Powinnyśmy zwracać więc uwagę na proporcje ciała. W biustonoszu o rozmiarze 85D sama miska będzie duża, ale umieszczona na tułowiu kobiety, której szerokość obwodu pasa biustonosza pod biustem wynosi 85 cm, już nie będzie wizualnie się taka wydawała.
Zakładając, że kobieta ma dobrany odpowiedni rozmiar obwodu biustonosza pod biustem można przyjąć, że rozmiary od miseczki A do C określają mały biust, od D do E średni, od F do G możemy powiedzieć, że mamy pełne piersi, a te powyżej miseczki H są obfite.
W pani książce można znaleźć wypowiedź Karoliny Szostak, która mówi, że dopiero pani pokazała jej, że "biust w rozmiarze H może być zmysłowy, kobiecy i piękny". Jako kobieta z małym biustem mogę jej tylko pozazdrościć, a jednocześnie widzę, że kobieta z dużym może mieć z nim problem. Który z tych rozmiarów może być bardziej problematyczny?
I jeden, i drugi może sprawiać problemy. Piersi mają duży wpływ na to jak postrzegamy swoje ciało. W takich sytuacjach właśnie pojawia się brafitterka. Dopiero ona jest w stanie pomóc albo wskazać drogę do poprawienia sytuacji. Moja książka pokazuje alternatywę dla operacji plastycznych, których w żaden sposób nie oceniam.
Brafitterka pokazuje, że z pewnymi rzeczami można sobie poradzić bezinwazyjnie. Często brafitting, czyli pomoc bezinwazyjna jest wystarczająca, żeby kobieta poczuła się ze sobą dobrze.
Zdarzyła się sytuacja, że przyszła kobieta z prośbą o pomoc, próbowałyście wszystkiego, ale ostatecznie musiała się pani poddać, bo nic nie pasowało?
Nie. Jest tyle krojów i modeli biustonoszy, że zawsze uda się coś znaleźć. Rynek bieliźniarski jest bardzo rozwinięty pod tym względem, ale pojawia się pytanie, czy kobieta jest z tego zadowolona, czy to jej wystarcza.
Przyszła kiedyś do mnie kobieta z biustem w rozmiarze 90JJ - brytyjska rozmiarówka. Bardzo duży biust, obfity. Była dość niską osobą przy kości, więc ten olbrzymi biust, wiszący z przodu sprawiał, że jej sylwetka była przerysowana. Udało nam się dobrać biustonosz, ale wiadomo, że biustu on sporo nie zmniejszył. I przez rok ta pani kupowała dobrane przeze mnie biustonosze, czuła, że ma trochę odciążony kręgosłup, ale jednak przez lata obfity biust spowodował w kręgosłupie zmiany zwyrodnieniowe. Ostatecznie zdecydowała się na operację pomniejszenia piersi. Wróciła do mnie już z mniejszym biustem, żeby dobrać biustonosz. Tym razem miała inny problem, bo jej brzuch odstawał bardziej niż jej piersi. Trudno jej było zaakceptować tak drastyczną zmianę ich wielkości. Znalazłyśmy więc odpowiednie kroje, zbierające piersi i eksponujące je, by lepiej zaznaczyć i podkreślić biust.
W książce "Brafitting. Lifting piersi bez skalpela" można znaleźć cytaty wielu znanych Polek, którym pani pomogła, a które następnie inspirują inne kobiety. Jak się pani czuje z tak pozytywnym odbiorem książki, ale też z tym, że przychodzą do pani znane osoby?
Od lat współpracuję ze znanymi osobami i od lat dbam o ich garderoby bieliźniane. Zależy mi na wypromowaniu brafittingu, bo jest on kobietom potrzebny. A najłatwiej dotrzeć do nich poprzez znane, inspirujące kobiety, które same korzystają z takich usług.
Dużym wyróżnieniem jest dla mnie to, że te osoby są ze mną przez tyle lat i polecają moje usługi następnym.
Karolina Szostak powiedziała, że pomogła pani w jej metamorfozie.
Tak, Karolina poddała się postowi oczyszczającemu - to on spowodował gwałtowne zmiany w jej rozmiarze. Zrzuciła wiele kilogramów, ciało się zmieniło i biust też. Jednak przez cały ten proces Karolina była i jest pod moją stałą opieką brafitterską, dzięki czemu jej piersi są utrzymane w dobrej kondycji. Jak ciało chudnie, biust może zmienić nie tylko wielkość, ale i swoją konsystencję czy kształt i potrzebuje nie tylko mniejszej miseczki, co czasem i innej konstrukcji. W takich sytuacjach potrzebny jest biustonosz, który właściwie ukształtuje i zabezpieczy piersi, sprawi, że nie będą się one „wymykać”. W dbaniu o kondycję piersi noszenie dobrze dobranego stanika pod względem rozmiaru, jak i konstrukcji, ma strategiczne znaczenie. Źle dobrany może doprowadzić do wiotczenia i opadania piersi. Dobrze dobrany, może wpłynąć na poprawę ich kondycji.
Znalazłyśmy biustonosze, w których Karolina bardzo dobrze się czuje, a jej piersi pięknie się prezentują.
Czy wśród biustonoszy panuje moda?
Oczywiście, występuje sezonowość. Wybieram się w najbliższym czasie do Anglii, gdzie wraz z marką Panache będziemy zatwierdzać kolekcję jesień-zima 2018. Bielizna jest związana z aktualnymi trendami, królującymi kolorami zatwierdzonymi przez instytut Pantone.
Zdradzę, że w przyszłym roku, w okresie jesienno-zimowym jednym z najbardziej popularnych będzie kolor khaki.
Pod co taki kolor zakładać?
Jeżeli chcemy, żeby taki biustonosz był widoczny w naszej stylizacji, można nawet i pod białą bluzkę z rozchylonym dekoltem, z którego będzie widoczny górny rąbek miseczki.
Cielisty biustonosz jest dobry pod białą bluzkę, jeżeli chcemy go ukryć - na przykład, ze względu na obowiązujący dress code, do pracy w banku założymy ten kolor pod jasną koszulę. W ukryciu biustonosza pomocne jest również zastosowanie takiego o termicznie kształtowanych miseczkach, bez żadnych przeszyć, koronek czy szwów. Taki zapewni nam gładką linię pod dopasowanymi ubraniami.
Pod białymi koszulami sprawdzają się także kolor różowy i czerwony. Są one… niewidoczne! Dzieje się tak ze względu na zawarty w nich barwnik zbliżony kolorytem do zabarwienia naszej skóry. Jeśli mamy bladą karnację, aby osiągnąć efekt "niewidzialnego biustonosza" lepszym rozwiązaniem będzie róż, a do ciemniejszej, śniadej karnacji czerwień.
Jeżeli jednak zależy nam na czymś bardziej modowym, możemy śmiało pod białą koszulę założyć biustonosz khaki.
A w tym sezonie co króluje? Bo mam wrażenie, że jest powrót do biustonoszy typu bondage - z dodatkowymi paseczkami, bardzo sexy.
Obecnie widoczny jest silny trend na paseczkowce, tasiemki wbudowane w konstrukcje biustonoszy lub takie doczepiane, które możemy wykorzystać do każdego biustonosza. Dodatkowo kobiety zaczęły inwestować w bieliznę do domu - tzw. lounge wear. Coraz częściej kupują ładne piżamki, w których w weekend można sobie pochodzić po domu. Równie modne są body czy koronkowe aplikacje na miseczkach oraz wysoko zabudowane dekolty, przypominające koronkowe topy.
Miękkie biustonosze? Siateczkowe, bez fiszbin?
Jak najbardziej. Bezfiszbinowe braletki, które powstały lata temu w Ameryce, teraz kradną serca Europejek. A wzięły się z umiłowania Amerykanek do wygody, którą stawiają ponad wszystko. Trend na "ciałopozytywność", który w ostatnim czasie coraz częściej pojawia się w mediach, spowodował, że braletka stała się jednym z ulubionych krojów biustonoszy - ma być wygodnie, naturalnie, a nie z push-upem na pokaz.
Braletką mogą być biustonosze koronkowe bądź satynowe, ale ważne, aby nie miały fiszbinów. Ze względu na dość ograniczoną ofertę rozmiarową, nie każda kobieta może sobie pozwolić na ich noszenie. Musimy jednak pamiętać, że brak fiszbiny oznacza mniejszy stopień zebrania i ukształtowania biustu. Nie o to jednak chodzi w noszeniu braletki. Jest ona przede wszystkim modowym dodatkiem, który stawia kropkę nad "i" całej stylizacji.
Dzisiaj modne są satynowe bluzki oraz sukienki wykończone koronką, których materiał jest tak lekki i lejący, że właściwie wszystko się pod nim odznacza. I bardzo często kobiety decydują się w ogóle zrezygnować z bielizny w takim przypadku. Czy to faux pas?
Z brafittingowego punktu widzenia powiedziałabym, że warto coś pod te "mgiełki" założyć. Np. biustonosz typu strapless, czyli z odpinanymi ramiączkami oraz z termicznie kształtowanymi miseczkami pozbawionymi szwów i przeszyć, które nie będą odznaczać się pod delikatnym materiałem. Wszystko jednak zależy od tego, jak kobieta się czuje ze swoim biustem. Jeśli jest z niego zadowolona i dodatkowo jego wielkość jak i kondycja pozwalają na to, by od czasu do czasu wyjść bez stanika, to nie widzę w tym większego problemu. Niemniej jednak nie jestem za tym, by codziennie chodzić bez biustonosza, bo grawitacja jest bezwzględna i prędzej czy później dopadnie te mniejsze, jak i te większe piersi.
A co z naklejkami na sutki?
Jeżeli denerwuje nas odstawanie brodawek, jak najbardziej. Są silikonowe, materiałowe i jednorazowe papierowe - jest w czym wybierać. Niektóre kobiety, u których sutek może odstawać w biustonoszu z miękką miseczką, noszą je pod nią, bo odstawanie brodawek bywa dla nich krępujące.
W obliczu tego, że dzisiaj na rynku dostępne są naklejki działające odwrotnie, czyli dające efekt sterczącego sutka, nic mnie już chyba nie zdziwi.
Jakie są Polki pod względem wyboru biustonoszy? Stawiają na klasykę czy raczej lubią zaszaleć? Często mówi się o nas, że jesteśmy zachowawcze.
Kobiety w Polsce otwierają się na kolory i wzory. Zaczynają bawić się bieliźnianą modą. Przychodzą najczęściej po cielisty lub czarny biustonosz, ale po konsultacji z brafitterką, która podsunie inny kolor i fajny modowy wzór, zmieniają decyzję. I wychodzą z paseczkami i w fuksji, bo mają ochotę zaszaleć.
Szczególnie kobiety z większym biustem teraz "szaleją". Bo przez długi czas nie było dla nich kolorów i wzorów. Eksperymentują i cieszą się barwnymi biustonoszami i doskonale je rozumiem, bo sama przez to przeszłam. Po brafittingowej metamorfozie, która u mnie miała miejsce ponad siedemnaście lat temu, w którymś momencie zauważyłam, że moja szuflada z bielizną wyglądała tak, że miałam 95 procent kolorowych biustonoszy i ze dwa cieliste.
Pierwsza wizyta u brafitterki jest dla klientki krępująca i stresująca?
Zależy od kobiety. Niektóre nie pozwalają wejść do przymierzalni i trzeba do nich podejść taktycznie. W takich sytuacjach pomaga to, że pokazuję prawidłowo dobrany biustonosz na sobie - podnoszę bluzkę i wówczas atmosfera się rozluźnia (śmiech). Pokazuję na swoim biustonoszu, co i jak powinno leżeć, i obalam mur niepewności, i zawstydzenia. Po tym dość często kobiety pokazują mi najpierw przez dekolt w bluzce, a później już bez, jak u nich układa się chociażby miseczka czy mostek, czyli łącznik dwóch miseczek umieszczony w centralnym punkcie biustonosza. Dalej jest już o wiele łatwiej dotrzeć do klientki i dobrać dobrze dopasowany biustonosz.
Brafitterka to taki trochę kobiecy psycholog.
Bardzo często słyszymy wiele historii, z którymi kobiety się borykały. Przeważnie związane są one z ich samooceną i problemem w zaakceptowaniu zmian zaistniałych w ich ciele. Wiemy, że spełniłyśmy swoje zadanie, jeśli kobieta wychodzi z konsultacji zadowolona, uśmiechnięta, a nawet zdarza się, że i ze łzami w oczach. Brafittingu można się łatwo nauczyć, ale odpowiednie podejście do kobiet to coś, co trzeba mieć w sobie. Trzeba być delikatnym, z wyczuciem i odpowiednio reagować.
Szczególnie ważne jest to w przypadku kobiet, które np. straciły pierś, a przychodzą do pani po pomoc.
Oczywiście, ale trzeba też pamiętać o jednym - nie można traktować braku piersi jako czegoś dziwnego, przerażającego. Brafitterka nie powinna się bać dopasowania bielizny Amazonce, bo klientka w mgnieniu oka to zauważy i poczuje się niekomfortowo. To jest coś normalnego, co zdarza się kobietom tak naprawdę często. Przy odpowiednim podejściu w czasie dopasowania biustonoszy Amazonki zachowują się normalnie, nie są to trudne klientki.
Na koniec kwestia, która nurtuje chyba każdą kobietę - jak często zmieniać biustonosz, jak często go prać oraz jak często wyrzucać i kupować nowy.
Powinnyśmy nosić biustonosz jeden dzień i dać mu odpocząć jedną dobę. Delikatne włókna elastanowe, które tworzą podstawę biustonosza, szybko się rozciągają. Temperatura naszego ciała też mu nie sprzyja, gdyż największym wrogiem włókien elastanowych jest właśnie ciepło, pod wpływem którego owe włókna osłabiają się i mogą pękać.
Biustonosz powinnyśmy prać co drugie noszenie. Najlepiej prać ręcznie, w niskiej temperaturze, poniżej 35 stopni i do tego bardzo delikatnie - bez pocierania, bez wyżynania, które może wpłynąć na zmianę kształtu miseczki czy fiszbinów. Nie możemy go suszyć na kaloryferze. Najlepiej z dala od źródeł ciepła, w pokojowej temperaturze.
Wymienić biustonosz powinnyśmy wtedy, kiedy tylny pas obwodu biustonosza unosi się ku górze i zapinamy go już na najciaśniejszą haftkę (nowy zapinamy na tę najluźniejszą, najbardziej zewnętrzną), również wtedy, kiedy słyszymy niepokojący trzask w pasie obwodu lub kiedy obwód stracił w sobie elastyczność i zachowuje się jak sznurek. Powodem do wymiany jest również fiszbin, który wyszedł z kanaliku fiszbinowego. W tych wypadkach biustonosz jest bezpowrotnie zniszczony.
W sieciówkach biustonosze zrobione są z kilkunastu części, a te od wyspecjalizowanego producenta biustonoszy, z co najmniej 30! Ten czynnik oraz jakość użytych materiałów to główne wyznaczniki różnicy w cenie. Fiszbina w małym stopniu powinna się rozciągać. Te sieciówkowe biustonosze, ze sklepów odzieżowych, mają fiszbiny, które można znacznie bardziej rozchylić w wyniku czego nie będą one zapewniać odpowiedniego poziomu podtrzymania i ukształtowania piersi. Biustonosz o niskiej jakości poznamy również po pasie jego obwodu, który już w momencie zakupu bardzo się naddaje, a z czasem, w wyniku użytkowania, szybko traci elastyczność i staje się nadmiernie rozciągliwy. W wyniku tego nie zapewnia biustowi potrzebnego wsparcia ani nie utrzymuje stabilnie miseczek na klatce piersiowej. Stanik ten zacznie się szybko przemieszczać na ciele. Dobry, jakościowy biustonosz powinien starczyć nam na około 200 noszeń. Obliczmy zatem ilość dni noszenia tańszego stanika i podzielmy to przez koszt jego zakupu. Bardzo szybko zorientujemy się, że cena jednego noszenia wcale nie jest tańsza od tego, który wydaje się z pozoru droższym produktem. W efekcie 3 dobre biustonosze kosztują nas mniej niż 6 gorszych.