Jak myć akcesoria do makijażu. Szampon, woda a może płytka?
Urodowe wynalazki
Robiąc generalne porządki w swojej kosmetyczce, natrafiłam na kolejny, moim zdaniem spory problem. Gdy moja kolekcja nieco się zmniejszyła, nagle zaczęłam dostrzegać jak bardzo zniszczyły się niektóre pędzelki, szczególnie te do oczu czy mój ukochany Beauty Blender, który niedawno skończył 3 miesiące, a wyglądał jakby swoje w życiu przeszedł. Jak to możliwe? Przecież idąc za poradami wszystkich makijażystek, regularnie czyściłam swoje pędzle i przynajmniej raz w tygodniu z uporem maniaka szorowałam gąbeczkę pod ciepłą wodą z mydłem. Zasmucona nowym odkryciem, postanowiłam na lato schować wszystkie pędzelki głęboko w szafce.
Kilka dni później przeglądając najnowsze odkrycia mojej siostry - makijażystki, natrafiłam na różową płytkę z wypustkami, która wyglądem nieco przypominała stare mydelniczki. Na dodatek leżała w łazience, zaraz obok mydła. Siostra szybko wyjaśniła, że to właśnie tym domywa wszystkie ciemne plamy po cieniach na pędzlach oraz najgłębiej zassany podkład z gąbki. Chyba wolała nie pytać, jak do tej pory szorowałam własne zasoby makijażowe.
Zaciekawiona nowym odkryciem znalazłam w sieci kilka takich wynalazków. Niektórzy nazywają je “jajeczkami do czyszczenia pędzli” (Brush Egg) czy “silikonową tarką”. Ale podobne wynalazki znajdziecie również w tradycyjnych drogeriach. Co ciekawe, każda z nich ma radosny kolor i często delikatny, przyjemny zapach. Zapytacie jaki jest koszt takiego luksusu? Na szczęście niewielki - ceny wahają się od 6 zł na allegro, po 12-15 zł za te kupione w sklepie stacjonarnym. Producenci zapewniają, że dzięki wypustkom i wgłębieniom w tych małych cudach, jesteśmy w stanie pozbyć się nawet najtrwalszych zabrudzeń.
Zobacz także: Jak podjąć właściwą decyzję w morzu możliwości?