Jan Nowicki komentuje aferę szczepionkową. Aktor broni swoich kolegów po fachu
Jan Nowicki to niekwestionowana ikona polskiego kina. 81-letni artysta zapewnia, że zaszczepi się przeciwko Covid-19, gdy tylko będzie mógł i jednocześnie staje w obronie artystów, którzy zrobili to poza kolejką. "Zostali wrobieni przez jakiegoś kretyna" - twierdzi.
Nie milkną echa tzw. afery szczepionkowej. Pod koniec grudnia, kilkanaście osób ze świata kultury i rozrywki, miało skorzystać z tajemniczego zaproszenia na szczepienie przeciwko Covid-19. Do tego grona należeli m.in. Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, czy Krzysztof Materna.
Wiadomość obiegła media na początku nowego roku i wywołała powszechne oburzenie. Aktorzy zapewniali, że nie mieli złych intencji i zgodzili się na szczepienie poza kolejką, bo myśleli, że biorą udział w kampanii reklamowej. Tłumaczenie nie przekonało Polaków.
Zobacz także: "Nie jesteście zaproszeni, nie otrzymacie szczepienia". Lekarzowi odmówiono, w poczekalni czekali aktorzy
Głos w sprawie zabrał Jan Nowicki, który zauważył, że gdy w grę wchodzi kwestia śmierci, to ludziom trudno o zachowanie zdrowego rozsądku. "Jako narodowi daleko nam do dyscypliny. Jesteśmy, jacy jesteśmy, bo tak nas historia ukształtowała. Ratowanie się przez kombinowanie, leży u podstaw naszej egzystencji" - powiedział w rozmowie z Faktem.
W dalszej części rozmowy Nowicki staje w obronie kolegów. "Po pierwsze z rozdania to są dobrzy ludzie (...) Wiktor Zborowski z całą pewnością miał na uwadze szlachetny cel. Ale został popełniony błąd przy tej propozycji, jakieś nieporozumienie. I ci moi koledzy absolutnie mając na uwadze szlachetny cel, zostali, nawet powiem, że wrobieni przez jakiegoś kretyna, albo kretynkę, którym się wydawało, że właśnie przykładają rękę do tego, żeby popularyzować szczepionkę" - twierdzi.
Jan Nowicki jest zwolennikiem szczepień i podkreśla, że na pewno skorzysta z możliwości gdy przyjdzie jego kolej. Aktor, który w listopadzie skończył 81 lat, uczula Polaków, aby nie obawiali się szczepionki. "Wszyscy się szczepiliśmy całe życie na wszystko. Teraz to szczególny obowiązek" - podkreśla na koniec.