Jaśnie Pani z nadwagą, czyli wystawa dzieł rodu Madrazo

Izabela Druga, królowa Hiszpanii, zafundowała sobie około 1865 roku dostojny portret w stroju uroczystym. Władczyni, ustrojona w rodowe klejnoty niczym bożonarodzeniowe drzewko, patrzy nam prosto w oczy. Wzrok ma nieco zamglony, jakby nieobecny. Jej Królewska wysokość myśli zapewne o sprawach wagi państwowej i raczej męczy się pozując do portretu przez długie godziny. Nam rzuca się w oczy przede wszystkim jej potężna sylwetka.

Obraz
Źródło zdjęć: © materiały prasowe MN w Poznaniu

Izabela Druga, królowa Hiszpanii, zafundowała sobie około 1865 roku dostojny portret w stroju uroczystym. Władczyni, ustrojona w rodowe klejnoty niczym bożonarodzeniowe drzewko, patrzy nam prosto w oczy. Wzrok ma nieco zamglony, jakby nieobecny. Jej Królewska wysokość myśli zapewne o sprawach wagi państwowej i raczej męczy się pozując do portretu przez długie godziny. Nam rzuca się w oczy przede wszystkim jej potężna sylwetka.

Monarchini z wielkim podbródkiem i szeroką talią ucieleśnia wielkość i bogactwo swego ogromnego Królestwa. Ten „oficjalny” portret jest na swój sposób elektryzujący. W pewnym sensie zawiera w sobie całe nasze dość powierzchowne wyobrażenie o XIX wieku. Wieku królowych i hrabin, dworskich bali, niepraktycznej, ale niezwykle dekoracyjnej i kunsztownej mody, koronek, krynolin, diamentowych kolii, diademów, konnych pojazdów i monumentalnych budowli.

Wspomniany portret Izabeli Drugiej wyszedł spod pędzla hiszpańskiego malarza Luisa de Madrazo Kuntz. W tamtym czasie w Madrycie był on uważany za mistrza portretu, malarza niezwykle zdolnego i takiego, który potrafi świetnie oddać podobieństwo modela. Jeśli to prawda, to królowa hiszpańska nie należała do kobiet zbyt urodziwych, a tym bardziej szczupłych. Zamówiła jednak portret u „wziętego” portrecisty, dzięki czemu na swój sposób pozostała nieśmiertelna.

Obraz
© (fot. materiały prasowe MN w Poznaniu)

Ów oficjalny, królewski portret znalazł się na ciekawej wystawie w Muzeum Narodowym w Poznaniu: „Madrazo. Ród Malarzy”. Po raz pierwszy w Polsce, w tak dużym wyborze, zaprezentowano kilkadziesiąt obrazów autorstwa członków tej zacnej, artystycznej rodziny. Madrazo związani byli głównie z Madrytem, ale również z Rzymem, Wenecją, Paryżem, Berlinem, a nawet z niektórymi miastami w USA i Argentynie. Była to familia ze wszech miar uzdolniona. Większość panów parała się malarstwem i literaturą. Panie natomiast świetnie grały na rozmaitych instrumentach i śpiewały.

Założycielem rodu był malarz Jose de Madrazo Agudo. Podczas pobytu w Rzymie w 1809 roku ożenił się on z Izabelą Kuntz, córką Tadeusza Kuntz - polskiego malarza pochodzącego z Zielonej Góry. Państwo de Madrazo doczekali się aż jedenaściorga dzieci (!), z których sławę jako malarze zyskali między innymi synowie Federico i Luis de Madrazo Kuntz, a także wnukowie: Raimondo i Ricardo, oraz prawnukowie: Coco i Mariano.

Na poznańskiej wystawie najbardziej przypadły mi do gustu portrety autorstwa twórców z rodu Madrazo. W malarstwie portretowym podobno byli oni najlepsi, stąd ogromna ilość tego typu prac zgromadzona w Poznaniu. W „Portrecie kobiety” Luisa de Madrazo z 1868 roku dojrzeć można dalekie odbicie arystokratycznych, idealizowanych portretów F.X.Winterhaltera. Kobieta odziana w krynolinę z białej tafty i muślinu, ozdobioną wielkimi, naturalnymi różami, delikatnie opiera rękę na złotej harfie.

Prawie 10 lat później ten sam twórca namalował młodziutką „Marię Teresę de Madrazo”. Dziewczynka w czarnym dwurzędowym kostiumie i owalnym kapeluszu siedzi w fotelu w ogrodzie zimowym. W tym lekko rozedrganym, „swobodnym” portrecie zauważyć można dalekie echo budzącego się właśnie francuskiego impresjonizmu. Podobnie jak w portrecie „Sofii de Madrazo”. W tym wypadku swobodne potraktowanie tła i kwiatów stoi w opozycji do gładko wymodelowanej twarzy i precyzyjnie oddanej sukni z czarnej tafty, ozdobionej diamentową broszką.

Wpływ rodu de Madrazo na życie artystyczne XIX wiecznej Europy był przeogromny. Zdaje się, że rodzina znała wszystkich, których w tamtym czasie znać należało. Dzięki temu wielu malarzy z rodziny de Madrazo otrzymywało intratne zamówienia na portrety członków rodów królewskich i arystokratycznych. Warto tutaj przypomnieć, że około 1850 roku Federico de Madrazo Kuntz sportretował hrabiego Atanazego Raczyńskiego, ówczesnego ambasadora Prus w Madrycie. Portret ten do dziś znajduje się w zbiorach poznańskiego Muzeum Narodowego.

mk/sr

Wybrane dla Ciebie

Jesienią pchają się do domu na potęgę. Przyciąga je jedno
Jesienią pchają się do domu na potęgę. Przyciąga je jedno
Rozwiedli się po dwóch latach. "Zaciskałam zęby w nocy"
Rozwiedli się po dwóch latach. "Zaciskałam zęby w nocy"
Szwedzka ministra zemdlała na konferencji. Przyczyna już jest znana
Szwedzka ministra zemdlała na konferencji. Przyczyna już jest znana
Zmienił wizerunek. Stylistka: "To nie przypadek"
Zmienił wizerunek. Stylistka: "To nie przypadek"
Postawił matce ultimatum. "Zrobiła mi najpiękniejszy prezent w życiu"
Postawił matce ultimatum. "Zrobiła mi najpiękniejszy prezent w życiu"
Postaw na balkonie. Zapomnisz o uciążliwych gołębiach
Postaw na balkonie. Zapomnisz o uciążliwych gołębiach
Krytykują nawet biust jej synowej. Dowbor nie ukrywa, co o tym myśli
Krytykują nawet biust jej synowej. Dowbor nie ukrywa, co o tym myśli
Straciła znajomych, gdy przestała udawać. "Całe życie oszukiwałam"
Straciła znajomych, gdy przestała udawać. "Całe życie oszukiwałam"
W takim stroju poszła na randkę z mężem. Są zdjęcia
W takim stroju poszła na randkę z mężem. Są zdjęcia
Połóż na poddaszu. Kuny szybko się wyniosą
Połóż na poddaszu. Kuny szybko się wyniosą
Tak pies wysyła "ostatnie ostrzeżenie". Lepiej nie lekceważ
Tak pies wysyła "ostatnie ostrzeżenie". Lepiej nie lekceważ
Nastolatka o "szon patrolach". Mówi, do czego są zdolni
Nastolatka o "szon patrolach". Mówi, do czego są zdolni