Jeden mąż, 4 żony i 17 dzieci – jak żyje rodzina mormonów?
- To wspaniałe, że możemy żyć w taki sposób. Jesteśmy kochającą się rodziną – mówi jedna z czterech żon Kody’ego Browna. Dla większości z nas poligamiczne związki są szokujące i kojarzą się z krajami arabskimi.
- To wspaniałe, że możemy żyć w taki sposób. Jesteśmy kochającą się rodziną – mówi jedna z czterech żon Kody’ego Browna. Dla większości z nas poligamiczne związki są szokujące i kojarzą się z krajami arabskimi. Jednak Kody Brown, jego 4 żony i 17 dzieci mieszkają w Las Vegas, w samym sercu USA. Jak wygląda życie tak oryginalnej rodziny? Czy naprawdę są szczęśliwi?
45-letni Kody i jego rodzina to mormoni. Choć oficjalnie ta wspólnota zakazała wielożeństwa w 1980 roku, w Stanach Zjednoczonych nadal istnieją ośrodki, w których poligamia jest praktykowana. Oficjalnie Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatecznych, jak brzmi pełna nazwa wyznania, odcina się od tego zjawiska i uważa, że poligamię praktykują członkowie innych wspólnot religijnych należących czasami do tradycji mormońskiej.
Wszystkie żony Browna – Meri (41 lat, jedna córka), Janelle (40 lat, sześcioro dzieci), Christine (37 lat, szóstka dzieci) i Robyn (31 lat, czwórka dzieci) – żyją ze sobą w harmonii. Każda ma osobny dom, w którym wychowuje swoje dzieci. Niektóre są w tym samym wieku i chodzą do jednej klasy, choć nie są bliźniętami, a rodzeństwem przyrodnim. Co więcej, dzieci mogą traktować każdą z żon Kody’ego jak swoją matkę. Christine mówi nawet, że jedna z jej córek jest bardziej zżyta z Meri niż z nią. - To wspaniałe – twierdzi w programie „The Jeff Probst Show”. – Jestem tym zachwycona. Zawsze może iść do niej, kiedy ma problem.
Kody zaznacza, że kocha wszystkie swoje żony jednakowo. Choć poligamia jest w Stanach Zjednoczonych nielegalna, oficjalnie nikt nie łamie prawa. Brown formalnie jest w związku małżeńskim tylko z Meri. Są razem od ponad 20 lat. „Najnowszą” żonę, Robyn, poślubił w 2010 roku. Pozostałe kobiety były zazdrosne, jednak w końcu zaakceptowały nową towarzyszkę życia.
Brown stara się nie zaniedbywać żadnej z żon. Śpi po kolei u każdej, zabiera je na wakacje. One same twierdzą, że rozumieją się świetnie i wspierają na każdym kroku. – To wymarzony układ – mówi Robyn. – Łatwiej wychowuje się dzieci, łatwiej prowadzi dom. Nie wyobrażam sobie innego życia.
Trzy żony Kody’ego, Meri, Robin i Christine, wychowywały się w poligamicznych rodzinach. Sam Brown też wyrósł w podobnych warunkach. Tylko Janelle nie pochodzi z takiej rodziny i musiała przyzwyczaić się do takiego stylu życia. Twierdzi, że to najlepszy model rodziny zarówno dla kobiet, jak i dla dzieci. Co ciekawe, kilka miesięcy przed ślubem z Brownem, jej matka poślubiła ojca Kody’ego.
Rodzina wychowuje 17 dzieci, 14 to potomkowie Kody’ego, 3 to dzieci Robyn z pierwszego małżeństwa. Brownowie wychowują 10 córek i 7 synów. Najstarszy syn, Logan, ma 18 lat i jest dzieckiem Kody’ego i Janelle. Najmłodsze dziecko, Solomon, ma zaledwie roczek. To syn Kody’ego i Robyn.
Co dzieci myślą o życiu w poligamicznej rodzinie? – Dla nas to normalne, nie znamy innego modelu rodziny – mówi Aspyn, najstarsza córka. – Staramy się traktować wszystkie mamy tak samo. Co ciekawe, czasami kiedy jedna na coś nie pozwala, można zapytać o zgodę inną – śmieje się.
Kody przyznaje, że choć cała piątka małżonków chce przekazać dzieciom pewne uniwersalne wartości, to czasami różnią się pod względem szczegółów. Na przykład Janelle zawsze pozwala córkom wychodzić na noc. Mówi, że po prostu im ufa. U innych „matek” dzieci nie mają tak łatwo!
Jakim cudem Kody’emu udaje się utrzymać tak wielką rodzinę? Prowadzi własny biznes, jednak wydaje się, że większość pieniędzy na utrzymanie rodzina otrzymuje w zamian za udział w reality show „Sister wives” (żony-siostry). Dzięki temu rodzina może pozwolić sobie na życie w czterech domach i przyzwoity standard życia.
Nie wszyscy mormoni mają jednak tyle szczęścia. Irene Spencer, autorka książki „Żona mormona” opisuje, jak przez 28 lat żyła jako druga z dziesięciu żon swojego męża. Mieszkali w strasznych warunkach, byli bardzo biedni. Mąż praktycznie nic nie robił, kobiety za to ciężko pracowały na polu. Dzieci nosiły ubrania po starszym rodzeństwie, czasami zakładały nawet worki do ziemniaków. Sama Irene miała aż 13 potomków! W końcu nie wytrzymała i uciekła od męża.
Brownowie chyba jednak nie cierpią aż tak bardzo, jak rodzina Irene. Wydaje się, że ich życie rzeczywiście upływa we względnej harmonii. Większość starszych dzieci deklaruje bowiem, że w przyszłości także chciałyby założyć rodziny poligamiczne. Rodzice jednak nic im nie nakazują i jeśli któraś z córek chciałaby wejść w związek monogamiczny, nie mają nic przeciwko.
(sr/pho)