"Jeden wielki miks uczniów". Bezpieczeństwo w świetlicach szkolnych stoi pod znakiem zapytania

Dariusz Piontkowski zapowiedział, że w nowym roku szkolnym świetlice będą funkcjonować tak, jak przed pandemią. Nauczyciele i rodzice przecierają oczy ze zdumienia i obawiają się, że to właśnie tam będzie dochodziło do zarażeń.

Uczniowie szkołaUczniowie wracają do nauki stacjonarnej
Źródło zdjęć: © Getty Images
Klaudia Stabach

Ministerstwo Edukacji Narodowej przekazało ogólne wytyczne funkcjonowania szkół w dobie pandemii, do których muszą dostosować się wszystkie placówki w kraju.

Powrót do szkół 1 września

Dyrektorzy w pocie czoła opracowują plan zajęć, przygotowują sale lekcyjne i zasady, które mają obowiązywać na przerwach. W niektórych placówkach nauka będzie przebiegała w cieniu ścisłego rygoru – kontrolowana dezynfekcja rąk, stałe miejsca przy ławkach, maseczki w momencie przemieszczania się po szkole.

Jednak mogą być w szkole również miejsca, gdzie uczniowie i nauczyciele będą funkcjonować tak, jak przed pandemią. Mowa o świetlicach szkolnych, które zdaniem Dariusza Piontkowskiego są "bezpieczne". "Tam nic nadzwyczajnego nie będzie się działo. Zgodnie z wytycznymi inspektora sanitarnego nie ma jakichś szczególnych wytycznych dla świetlic" – zapewnił publicznie.

Minister uznał, ze jedyne co nauczyciele powinni robić, to starać się zachować w miarę możliwości mniejsze zagęszczenie uczniów, a jeśli będzie ich zbyt dużo, to poszukać innych pomieszczeń w szkole.

Dodatkowo z aktualnych wytycznych MEN, MZ i GIS dla placówek oświatowych wynika, że na terenie świetlic płyny do dezynfekcji powinny być rozmieszczone w sposób umożliwiający łatwy dostęp dla wychowanków pod nadzorem opiekuna, a ponadto pomieszczenia powinny być wietrzone nie rzadziej, niż co godzinę w trakcie przebywania dzieci w świetlicy.

Nowy rok szkolny. Wielka przeprowadzka w szkołach

Dyrekcja umywa ręce

– Pan Piątkowski chyba nigdy nie był w świetlicy, skoro wygaduje takie bzdury – oburza się Anna, która pracuje jako nauczycielka w jednej ze świetlic na terenie województwa pomorskiego. – U nas codziennie przewija się około setki dzieci. Mamy dwie małe sale, cały czas jest ruch i gwar – opowiada w rozmowie z WP Kobieta.

Nauczycielka czuje się zostawiona sama z tym problemem, ponieważ dyrekcja szkoły skupiła się wyłącznie na przygotowaniu sal lekcyjnych. – Zapytałam na zebraniu, co ze świetlicami, ale nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi. Zapisy ruszą pierwszego września i dyrektorka chyba liczy po prostu na to, że w tym roku nie będzie zbyt wielu chętnych – mówi.

Anna jednak nie ma złudzeń, że będzie mieć codziennie gromadę podopiecznych. – Zgodnie z obowiązującymi przepisami każde dziecko ma prawo uczęszczać do świetlicy – zauważa.

To prawda. Każda szkoła podstawowa oraz szkoła prowadząca kształcenie specjalne, o której mowa w art. 127 ust. 1 ustawy, jest zobowiązana zapewnić zajęcia świetlicowe dla uczniów, którzy pozostają w szkole dłużej ze względu na czas pracy rodziców oraz organizację dojazdu do szkoły lub inne okoliczności wymagające zapewnienia opieki w szkole. Ponadto każdy nauczyciel w świetlicy może mieć pod opieką 25-osobową grupę.

Taka liczba w dobie pandemii wzbudza pewne niepokój. – Trzeba byłoby odgórnie ustalić limity, żeby w ogóle móc wziąć pod uwagę wprowadzenie jakiegokolwiek dystansu społecznego – myśli Anna. – Jednak nie sądzę, żeby to się stało, bo wtedy z kolei rodzice byliby postawieni pod ścianą i musieliby brać w pracy opiekę nad dzieckiem, a to będzie niekorzystne dla gospodarki kraju – dopowiada.

Dokładnie w takiej sytuacji jest Justyna, która razem z mężem jest poniekąd zmuszona do codziennego odprowadzania dziecka do świetlicy. – Zaczynamy pracę od 8 rano, a klasa syna ma rozpoczynać lekcje dopiero od godziny 11. Podzielili uczniów ze względu na pandemię i to jest dobre rozwiązanie, ale nie pomyśleli o takich rodzinach jak moja. Ja nie mam gdzie zostawić syna rano, więc będzie musiał czekać na lekcje w świetlicy – opowiada.

Młoda matka twierdzi, że to absurdalna sytuacja, bo wszystkie dzieci będą mogły mieć ze sobą kontakt właśnie tam. – Co z tego, że przerwy spędzą w salach, jak później uczniowie z różnych klas spotkają się w jednej świetlicy – zauważa.

Patrząc na ostatnią wypowiedź szefa resortu, nikt w MEN nie bierze tego pod uwagę. Również i wielu dyrektorów placówek traktuje świetlice po macoszemu. – Wiem, że są szkoły, gdzie przerabia się świetlice na sale lekcyjne, a zajęcia świetlicowe będą organizowane na stołówce – mówi nam Hanna, jedna z nauczycielek z Poznania.

Dzieci z różnych klas

W placówce, w której pracuje Hanna, dyrekcja długo zastanawiała się, jak przygotować świetlice na powrót dzieci. – Nam nie zabrali sali, ale i tak będą różne inne problemy. Po pierwsze nie mamy domofonu, dlatego kontakt z rodzicem odbierającym dziecko będzie nieunikniony. Rodzic musi wejść na teren szkoły do specjalnie wyznaczonej strefy i przekazać wychowawcy informację, że przyszedł po dziecko. Musimy sprawdzić każdego, bo nie możemy wydawać dziecka nieuprawnionym osobom – podkreśla.

Po drugie Hanna wie, że trudno będzie jej zapanować nad małymi dziećmi i wymusić na nich, żeby nie zbliżały się do siebie nawzajem. – Chyba każdy jest świadomy, że dzieci lgną do siebie. Tym bardziej że teraz mogą szybko czuć się znudzone, gdy zobaczą, że większość zabawek została wyniesiona na szkolny strych, a swoich nie mogą przynosić – wylicza.

Nauczycielki prowadzące zajęcia w świetlicach obawiają się, że to właśnie tam będzie dochodziło do zarażeń. – To u nas będzie jeden wielki miks uczniów ze wszystkich klas. Mówienie, że tam nie wydarzy się nic szczególnego, jest kpiną z całej tej wielkiej akcji bezpiecznego powrotu do szkół, którą zorganizowały władze – uważa Anna.

Wybrane dla Ciebie

Kończy 91 lat. Tak wygląda dziś Brigitte Bardot
Kończy 91 lat. Tak wygląda dziś Brigitte Bardot
Selena Gomez wyszła za mąż. Postawiła na bajkową suknię ślubną
Selena Gomez wyszła za mąż. Postawiła na bajkową suknię ślubną
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się myć? Lekarka nie pozostawia złudzeń
Jak często powinniśmy się myć? Lekarka nie pozostawia złudzeń
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę