Jej zdjęcie stało się symbolem cierpienia Ukraińców. Teraz wraca do zdrowia w Polsce
Zdjęcie zakrwawionej Oleny Kuryło obiegło cały świat. Kobieta z bandażem na głowie szybko została okrzyknięta symbolem cierpienia obywateli Ukrainy. Olena przeszła jakiś czas temu operacją ratującą wzrok. Teraz pomaga innym uchodźcom.
Ukrainka, która stała się symbolem rosyjskiego okrucieństwa
W pierwszych dniach wojny fotograf Wolfgang Schwan opublikował przejmujące zdjęcie Ukrainki, Oleny Kuryło. Kobieta ma na nim głowę owiniętą bandażami i zakrwawioną twarz. Fotografia wstrząsnęła ludźmi na całym świecie. Wykonano ją w Czugujewie, w obwodzie charkowskim, tuż po nalocie rakietowym z 24 lutego.
"Szła z wyciągniętymi rękami, była zdezorientowana, jestem pewien, że miała wstrząśnienie mózgu. Fotografowaliśmy ją, pytaliśmy o jej imię. [...] Ona nie tylko stała się symbolem okrucieństwa, które w trakcie wojny dotyka cywili, teraz została wrzucona w sam środek fali propagandy, nienawiści, za bycie ofiarą" - komentował fotograf. Rosjanie zarzucali bowiem autorowi, że zdjęcie jest nieprawdziwe, a kobieta, która na nim widnieje, jest aktorką.
Olena Kuryło przeszła operację w Polsce
Niedawno aktualne zdjęcie Kuryło opublikowano w mediach społecznościowych. Zrobił to Anton Heraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy. Polityk poinformował, że Olena przeszła trzy miesiące temu w Katowicach operację ratującą wzrok.
Przypomnijmy, że podczas ataku rosyjskich wojsk w jej prawym oku utknął odłamek szkła. Operację, który wykonano w Polsce, powtórzono, aby całkowicie przywrócić kobiecie wzrok. Olena przyznała, że na efekty może poczekać nawet dwa miesiące. Po zabiegach wróciła do nauczania w szkole.
"Nauczycielka oślepiona w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego wróciła do szkolnej klasy po tym, jak 'The Mail on Sunday' pomógł jej uciec ze strefy wojny, aby przejść operację w Polsce. Teraz prowadzi zajęcia plastyczne dla młodych ukraińskich uchodźców" - czytamy w poście.
"Chcę wrócić do domu"
Po zabiegu Olena wróciła do zawodu. W rozmowie z portalem Daily Mail przyznała, że praca w szkole daje jej radość, której nie czuła od początku wojny. "Zapominam, że jestem w Polsce, a moje zmartwienia znikają, kiedy to robię" - dodała.
Olena opowiedziała dziennikarzom, że walczy ze stresem pourazowym i cierpi na koszmary. Choć pomaga na co dzień innym uchodźcom, trudno jej otrząsnąć się z szoku, jaki przeżyła, będąc w Ukrainie. "Chcę wrócić do domu. Wrócę tylko wtedy, gdy wszystko się poprawi - a nawet wtedy być może będę musiała mieszkać na zachodzie Ukrainy" - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.