Joanna Górska wspomina moment diagnozy. Opowiedziała o polskiej służbie zdrowia
Joanna Górska dwa lata temu dowiedziała się, że ma raka piersi. Podjęła walkę – a raczej wojnę – z chorobą. Dziś opowiedziała na łamach "Wprost", jak wyglądała jej przygoda z polską służbą zdrowia. "Tam jest jak na taśmie" – podsumowała. Przyznała jednak, że sama miała szczęście.
12.08.2019 | aktual.: 12.08.2019 09:52
Joanna Górska o polskiej służbie zdrowia
W lipcu 2017 roku Joanna Górska, dziennikarka Polsatu, dowiedziała się, że choruje na raka piersi. W najnowszym wywiadzie Górska wróciła do początków swojej choroby i samej diagnozy. Na pytanie, jak wspomina konfrontację z polską służbą zdrowia, która dla wielu chorujących na raka przypomina "zderzenie z pędzącym pociągiem", szczerze przyznała, że tak właśnie jest, choć ona miała wiele szczęścia. Dzięki wykupionemu pakietowi w prywatnej opiece zdrowotnej bez problemu umówiła się do internisty, a badanie USG wykonano tego samego dnia. Jednak znalezienie odpowiedniego lekarza nie było łatwe – lekarka, której zaufała, była czwartym wyborem. Górska oceniła również działanie polskiej służby zdrowia już w czasie leczenia.
– Pacjentów jest tak dużo, że nie sposób wobec każdego wykazać się empatią. Tam jest jak na taśmie. Panuje też przekonanie, że pacjent ma być grzeczny, nie odzywać się za dużo, nie daj Boże sprawiać problemy – mówi Górska. Na pytanie, czy sprawiała, odpowiedziała twierdząco. Nie zdecydowała się na założenie portu, który zapewnia stały dostęp do żył. Bała się komplikacji. – Wolałam wenflon i to nie podobało się pielęgniarkom, bo miały ze mną więcej pracy. Ale spotkałam też wielu wspaniałych lekarzy i cudowne pielęgniarek. Anioły. Jedna z lekarek, kiedy płakałam na korytarzu, nawet podeszła i mnie przytuliła – wspomina.
Joanna Górska pisze książkę
Górska zapowiedziała, że planuje wydać książkę. Zdradziła nawet tytuł – "On silny, ja silniejsza", czyli hasło, które towarzyszy jej przez cały czas walki z chorobą. Książkę pisze wraz ze swoim partnerem Robertem Szulcem, który wspierał ją w najtrudniejszych momentach. Dziennikarka wielokrotnie powtarzała w wywiadach, również w tym najnowszym, że "bez Roberta by umarła". To właśnie dla niego i dla swojego syna podjęła walkę – wiedziała, że wokół niej są osoby, które potrzebują jej miłości, a będzie mogła dać im wszystko tylko, jeśli będzie zdrowa.
Źródło: "Wprost"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl