Katarzyna Grochola wspomina stan wojenny. Mówi o sytuacji kobiet wtedy i dziś
Dokładnie 40 lat temu, 13 grudnia 1981 roku, wprowadzono w Polsce stan wojenny, a na czele kraju stanął generał Wojciech Jaruzelski. Władza reprezentująca komunistyczny reżim chciała w ten sposób zdławić demokratyczną opozycję, w szczególności "Solidarność". W rozmowie z WP Kobieta Katarzyna Grochola wspomina ten trudny dla Polski okres i odnosi go do obecnie panujących realiów. "Nie jestem w stanie zrozumieć, że w wolnej Polsce ktoś śmie zarządzać macicami kobiet".
W niedzielę 13 grudnia 1981 roku cała Polska zamarła, słuchając wystąpienia generała Wojciecha Jaruzelskiego, które zostało wyemitowane na antenie Polskiego Radia oraz w Telewizji Polskiej. Tego dnia na mocy dekretu Rady Państwa został wprowadzony stan wojenny, który miał przede wszystkim zdusić demokratyczną opozycję. Lech Wałęsa oraz inni działacze NSZZ "Solidarność" zostali internowali. Wprowadzono zakaz strajków i demonstracji, a także godzinę policyjną między 22 a 6 rano. Milicjanci i wojskowi mogli legitymować i przeszukiwać obywateli. Odłączono telefony, a korespondencja podlegała cenzurze.
Stan wojenny zniesiono 22 lipca 1983 roku. Nie jest znana dokładna liczba jego ofiar, lecz szacuje się, że zginęło wtedy od kilkudziesięciu do ponad 100 osób. W 2002 roku ustanowiono, że 13 grudnia będzie Dniem Pamięci Ofiar Stanu Wojennego.
Katarzyna Grochola wspomina stan wojenny
W zeszłym roku, w dniu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, Katarzyna Grochola postanowiła zabrać głos. Na swoim instagramowym profilu opublikowała filmik, w którym powiedziała, że ma nadzieję doczekać kiedyś "wolnego i praworządnego państwa". Teraz postanowiliśmy poprosić pisarkę o komentarz przy okazji okrągłej, 40. rocznicy tego wydarzenia.
– 40 lat temu miałam małe dziecko. Obudziłam się rano i dowiedziałam się, że jest stan wojenny, w związku z czym wyprałam ręcznie wszystkie pieluchy, bo nie miałam pralki. Przygotowałam dla mojej córki jedzenie na trzy dni, ponieważ wiedziałam, że skoro jest stan wojenny, to nie będzie wody i elektryczności. Ugotowałam siedem litrów zupy warzywnej. Po uprzednim wykąpaniu się, nalałam wody do wszystkich naczyń, które miałam w domu – wspomina Katarzyna Grochola w rozmowie z WP Kobieta.
Grochola ubolewa nad losem Polek
Katarzyna Grochola w rozmowie z nami powiedziała, że dobrze pamięta stan wojenny, lecz obecna sytuacja polskich kobiet jest znacznie gorsza niż w tamtym okresie. Pisarka nie może pogodzić się również ze zniekształcaniem historii.
– Stan wojenny był dla nas niezwykle ciężki. Ale jestem świadkiem historii. Pamiętam, kto był internowany, a kto nie był. Kto oskarżał wtedy i kto przeskoczył przez mur. Przez lata czekaliśmy na wolność i prawo. Niestety, ta z trudem wywalczona wolność w 1989 roku jest obecnie na naszych oczach zaprzepaszczana w sposób bezprecedensowy. Wtedy my wszyscy byliśmy jednością – dzisiaj jesteśmy manipulowani i napuszczani na siebie – podzieleni jak nigdy dotąd. A mnie najbardziej razi zniekształcanie tego, co było, na rzecz doraźnych interesów jedynej słusznej partii. I jakoś nie jestem w stanie zrozumieć, że w wolnej Polsce ktoś śmie zarządzać macicami kobiet, a ustawa przeciw przemocy w rodzinie budzi tak wielki sprzeciw w Sejmie – stwierdza Grochola.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl