Kate Rozz gra na wakacjach w czerwone i czarne

Mykonos nazywane Małą Wenecją lub Wyspą Wiatrów przeżywa w tym roku prawdziwe oblężenie. Wygląda na to, że gwiazdy spotkasz tam już nie tylko na jachtach i prywatnych plażach, ale właściwie w każdym spożywczaku. Do grona wypoczywających na rajskiej wyspie dołączyła Kate Rozz.

Czerwony kostium to sprawdzony przepis na zwrócenie na siebie uwagi. Podczas gdy wiele celebrytek wybiera stroje pastelowe lub białe, które pięknie podkreślają opaleniznę, Kate postanowiła postawić na krwistą czerwień. W tej stylizacji kostium wystąpił w roli body czy topu i uzupełnił wakacyjną stylizację ze spodenkami w roli głównej.

Wydawałoby się, że jednoczęściowy strój plażowy to idealny wybór dla tych z nas, które nie chcą pokazać za dużo ciała. Ten który wybrała Kate, ma jednak bardzo seksowne wycięcia. Boki połączone są tylko wąskim paskiem materiału, co sprawia, że prześwitów jest całkiem sporo. Od klasycznego czerwonego stroju a'la Pamela Anderson kostium, który wybrała celebrytka, odróżniają jeszcze ozdoby. Same nie wiemy, czy złote kółka bardziej przywodzą na myśl lata 60. czy klimat Dzikiego Zachodu.

Boskie wakacje Kate nie skończyły się na jednej wyspie. Celebrytka z Mykonos przeniosła się na Majorkę, by tam kontynuować urlop. Nie wiemy, czy zdążyła przepakować walizkę, ale na Instagramie prezentuje się już w innym kostiumie. Tym razem Kate postawiła na sprawdzoną klasykę - czarne bikini. W komplecie z promiennym uśmiechem zawsze wygląda dobrze.

Kto nie marzy o popołudniu spędzonym na podziwianiu takich widoków? Jednak to nie widok na tym zdjęciu gra pierwszoplanową rolę. Uwagę przyciąga bardziej nienaganna figura celebrytki i dół od bikini, które widzieliśmy już na poprzedniej fotografii. Zdaje się, że to kostium z kolekcji, którą Kate zaprojektowała w 2015 roku dla butiku Just Paul.

Gwiazda obchodziła w tym roku 37. urodziny. Widać, że dba o formę. Do tego sezonu przygotowywała się chyba szczególnie skrupulatnie.