Kobiety rezygnują ze staników, bo są niewygodne i uciskające. "To najlepsza decyzja w moim życiu"
– Odkąd nie noszę stanika, mam wrażenie, że mój biust się podniósł i nabrał "pełnego" kształtu, zero rozstępów – mówi w rozmowie z WP Kobieta Klaudia Wąsowska. Zapytaliśmy fizjoterapeutki, czy rzeczywiście rezygnacja ze stanika ma korzystny wpływ na zdrowie.
Zdrowie to jedno. Druga sprawa to samopoczucie i wolność wyboru. "Nie obchodzi mnie, czy moje piersi sięgają pępka. Nie noszę stanika, one są piekielnie niewygodne" – oświadczyła w nagraniu na Instagramie amerykańska gwiazda Gillian Anderson, a jej wypowiedź poruszyła miliony. "Przemówiła w imieniu wszystkich kobiet" – pisali internauci.
Anderson w pandemii polubiła chodzenie bez biustonosza, podobnie 19-letnia Klaudia Wąsowska. – Odkąd pamiętam, zawsze bolały mnie piersi w staniku. Nawet jeżeli nosiłam idealnie dobrany biustonosz, czułam się ściśnięta, bolały mnie ramiona. W pandemii, kiedy dużo czasu spędzaliśmy w domu, uznałam, że sprawdzę, jak będzie wyglądało moje życie bez tej zbroi, czyli biustonosza. W efekcie nie noszę go od roku i mam wrażeniem, że mój biust się podniósł i nabrał takiego "pełnego" kształtu, zero rozstępów – wytłumaczyła kobieta.
Dodała, że nosi miseczkę B, więc bez stanika czuje się komfortowo. Nie wie, czy przy większym biuście zdecydowałaby się na taki krok. Na pytanie, czy z uwagi na brak tej części garderoby spotkały ją niemiłe komentarze, powiedziała, że tak, głównie ze strony starszych kobiet. – Słyszałam, że nie nosząc biustonosza, prowokuję mężczyzn, albo, że nie noszę stanika, aby wszyscy patrzyli. A ja odkąd się go pozbyłam, czuję, że podjęłam jedną z najlepszych decyzji w swoim życiu – zauważa Klaudia Wąsowska.
Lepiej chodzić bez stanika, niż w źle dobranym
Gosia Włodarczyk, fizjoterapeutka uroginekologiczna, podkreśla, że źle dobrany stanik może narobić wiele szkód. – Ramiączka od biustonosza wbijające się w ramiona mogą uszkodzić tkankę, ograniczyć przepływ krwi i limfy. To może powodować bóle. Źle dobrana miseczka sprawia, że fiszbina wbija się w tkankę piersi, co jest niebezpieczne. Sama miska powinna obejmować całą pierś, a nie przecinać ją na dwie połówki. Z kolei stanik za luźny w obwodzie, nie będzie spełniał swojej roli podtrzymującej – wylicza ekspertka prowadząca edukujące kanały w social mediach pod nazwą Pani Fizjotrener.
Czy nienoszenie stanika może mieć wpływ na jędrność piersi? – Jeżeli mamy duży biust, mamy prawidłową postawę ciała, czyli odpowiednio napięte mięśnie pleców, klatki piersiowej to prawdopodobnie nic się nie wydarzy. Piersi przy prawidłowo funkcjonujących mięśniach dalej będą jędrne – podkreśla. Ale szybko dodaje, że te wszystkie warunki ciężko spełnić przy obfitym biuście. Dodatkowo kobiety, które karmią piersią, bądź są w ciąży, obowiązkowo powinny nosić dobrze dobrany biustonosz.
– W tym okresie działanie relaksyny i steroidowych hormonów płciowych prowadzi do zwiększenia elastyczności tkanki łącznej i kolagenowej, a piersi znacznie zwiększają masę i to będzie powodowało, jeżeli ich nie podtrzymamy dobrze dobranym biustonoszem, że będą obwisłe – mówi Gosia Włodarczyk.
To, co przy małych piersiach nie ma znaczenia, przy dużych rozmiarach ma kolosalny wpływ na odczuwanie bólu.
– Kobiety z obfitym biustem zazwyczaj się garbią. Masa piersi powoduje, że nasze barki zaokrąglają się do środka, broda wysuwa się do przodu i pogłębia się kifoza piersiowa. Wówczas więzadła i powięzi podtrzymujące biust są w rozluźnieniu. Przez taką postawę nasz biust będzie obwisły. Dobry stanik sprawi, że ciężar biustu będzie spoczywał na ciasnym w obwodzie biustonoszu i będziemy mogły zachować odpowiednią postawę ciała i dodatkowo odciążyć kręgosłup – wyjaśnia fizjoterapeutka.
Włodarczyk podkreśla, że noszenie, bądź nienoszenie staników to indywidualna decyzja każdej kobiety. Dodaje, że piersiom nie zaszkodzi chodzenie bez tego rodzaju bielizny w upalne dni, jednak przy dużych piersiach może wywołać uprzykrzające życie bóle pleców.
"Stanik to krewny gorsetu"
W latach 60. XX wieku feministki w geście sprzeciwu wobec patriarchatu paliły staniki i wyrzucały lakiery do włosów. Dziś mamy akcję #FreeTheNipple, która powstała w reakcji na cenzurę w mediach społecznościowych. Administratorzy Instagrama usuwali zdjęcia kobiecych piersi podczas gdy męskie torsy były akceptowane. – To, że kobiece piersi pod bluzką i bez stanika wzbudzają sensację, obnaża absurd – mówi nam Zofia Krawiec, artystka i performerka. I dodaje, że stanik to krewny gorsetu, który jest zbroją, którą kobiety wkładają i formują ciało, aby spełniać określone standardy.
– Mimo że staniki kojarzą się z kobiecością, wiele z nas ich nie lubi, są uciskające, niewygodne. Jest duże grono kobiet i dziewcząt, które po przyjściu do domu z pracy czy ze szkoły, pierwsze co robią, to ściągają stanik, by czuć się swobodnie – dodaje Krawiec.
Podkreśla, że w aktualnej dyskusji o noszeniu staników, chodzi o to, aby mieć wybór. – Nie chodzi o wymuszanie czegokolwiek. Duża część kobiet lubi piękną bieliznę i to jest w porządku – mówi.
– Obnażeni latem mężczyźni, którzy spacerują bez koszulki, nikogo nie dziwią, są władcami ulicy. Często kobiety latem są bardziej oceniane negatywnie, bo wybrały się na spacer bez stanika. To też przejawia się podwójnymi standardami np. na Instagramie. Posty, które pokazują kobiece sutki, są usuwane, cenzurowane – męski sutek może być prezentowany. My kobiety ściągamy stanik, aby się lepiej poczuć, bo jest gorąco i już włącza się auto-cenzor. Struktury dyscyplinowania kobiet są tak silne, że one same mają to w głowie – podsumowuje artystka.